Witając arcybiskupa przedstawiciele parafii św. Michała Archanioła w Zubrzycy Górnej wyrazili nadzieję, że metropolita umocni ich Słowem Bożym i Duchem Świętym oraz wskaże, jak dziś rodziny powinny żyć na wzór Świętej Rodziny. – Potrzebujemy tego Słowa, bo trapią nas sytuacje gorzkie, smutne, szczególnie gdy nasze ogniska rodzinne gasną, gdy rodziny nasze nadwyrężają zaufanie Boga i miłości wzajemnej – mówili.

Na początku homilii arcybiskup zwrócił uwagę na dwie postawy ludzi wobec Boga. Pierwsza opisana jest w Ewangelii św. Łukasza i dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy odrzucili Jezusa jako Mesjasza. Z kolei w Księdze Nehemiasza opisano lud wzruszony, gdy słyszał słowa odczytywanego Prawa, bo wiedział, że przemawia do niego sam Bóg, który poucza ich, jak żyć. – Te dwie postawy są symbolem tego, co dzieje się także dzisiaj – mówił metropolita krakowski zaznaczając, że dziś gardzi się Ewangelią, Dekalogiem, instytucją rodziny.

– Odrzucając Boży zamysł co do człowieka – co do kobiety i mężczyzny, co do rodziny, skazuje się to, co znamy w Europie jako cywilizację zachodnią, na śmierć, na wymarcie, na upadek. Jesteśmy świadkami wielkiej dekadencji, która ma miejsce zwłaszcza w zachodniej Europie, dodajmy w krajach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu – np. Holandia czy Belgia – dawały światu najwięcej misjonarzy. Dzisiaj przewodzą temu, co Jan Paweł II Wielki częstokroć nazywał cywilizacją śmierci – dodawał metropolita apelując, aby w Roku Rodziny i przy okazji peregrynacji ikony Świętej Rodziny wziąć coś z ducha Izraelitów, którzy słuchali słów Bożych czytanych przez kapłana Ezdrasza; aby zrozumieć, że Ewangelia to Boże słowo, które stoi na straży człowieczeństwa, dobrego życia już tutaj na ziemi, a jednocześnie jest gwarancją zbawienia wiecznego.

Wskazując na ikonę Świętej Rodziny arcybiskup zaznaczył, że Pan Jezus każdym swoim czynem potwierdza swoją naukę o miłości Boga do człowieka. – Pokazał, że kochać, to być zatroskanym o drugiego, to poświęcać się dla niego i niekiedy za niego. Miłość prawdziwa, to miłość ofiarna, bezinteresowna, gotowa do poświęceń. To jest miłość, którą przynosi i której naucza nas Jezus Chrystus. To jest miłość będąca rdzeniem Ewangelii głoszonej przez Kościół – mówił abp Marek Jędraszewski.

Zwracając uwagę na postać Maryi metropolita zaznaczył, że przedstawiona jest w momencie zwiastowania. – Nie ma rzeczy bardziej świętej, bardziej odpowiedzialnej, bardziej też wzywającej do wdzięczności, niż ta gotowość ze strony kobiety, by stać się matką, by dać życie, by to życie urodzić i chronić, jak matka – do końca. Nie ma nic bardziej świętego, przejmującego, budzącego wdzięczność i wielkiego niż powołanie do macierzyństwa – mówił arcybiskup.

Św. Józef na ikonie ukazany jest w scenie ofiarowania Jezusa w świątyni. Przedstawiony jest jako człowiek pobożny, przestrzegający prawa. – Pokazuje, że odpowiedzialność męża i ojca to nie tylko sprawa zabezpieczenia dobrego, materialnego bytu jego domu i najbliższych, ale także zatroskania o to, aby swoim życiem oddawać Panu Bogu cześć, aby się do Niego modlić i by swoją pobożność przekazywać i uczyć jej własnych dzieci – zaznaczał metropolita wskazując, że dziś także Pan Bóg powinien być na pierwszym miejscu w życiu chrześcijańskich rodzin.

Arcybiskup podkreślił, że peregrynacja ikony Świętej Rodziny w Archidiecezji Krakowskiej ma być znakiem sprzeciwu wobec zagrożeń współczesnego świata skierowanych w instytucję rodziny oraz godność kobiety i mężczyzny. Równocześnie peregrynacja otwiera ponownie na prawdę o człowieku, jego powołaniu i odpowiedzialności. – Chcemy na nowo odkryć Boży zamysł i Boże prawo, jak odkryli to Izraelici słuchający słów świętych ksiąg czytanych przez kapłana Ezdrasza i chcemy prosić Boga o to, aby te Boże słowa o rodzinie, tak pięknie wyrażone w tej świętej ikonie, na nowo weszły w głębię naszych serc i umysłów – mówił metropolita apelując o życie wzajemną miłością, poszanowaniem Boga i troską o dom na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.

Po Mszy św. arcybiskup poświęcił odnowiony ołtarz Matki Bożej.