Imieniny: Marka, Jaroslawa, Wasyla

Wydarzenia: Dzień Sekretarki

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski o ekonomii zbawienia

arcybiskup marek jędraszewski fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– Módlmy się, by w państwa wysiłkach naukowych i dydaktycznych nie zabrakło ważnego odniesienia do ekonomii zbawienia. By nie zabrakło przedstawienia człowieka, który nie jest tylko twórcą i konsumentem dóbr. Jest kimś więcej. Jest kimś, kto jest słusznie wewnętrznie spragniony sprawiedliwości – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w czasie inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.

 

W homilii metropolita przypomniał, że termin ekonomia pochodzi z greckiego οίκος (oikos) – dom i νομος (nomos) – prawo, reguła. Po praz pierwszy słowo to pojawiło się u Ksenofonta, a starożytni rozumieli je jako zasady prowadzenia gospodarstwa domowego. Inna interpretacja podaje, że termin ten pochodzi od słowa nomeus – człowiek, który zarządza, przydziela. Ekonomia to nauka o tym, w jaki sposób jednostka i społeczeństwo decydują o wykorzystaniu zasobów. Mogą one mieć także inne, alternatywne zastosowania w celu wytwarzania różnych dóbr i rozdzielania ich na konsumpcję obecną lub przyszłą pomiędzy różne osoby i różne grupy w społeczeństwie. Zajmuje się relacjami między kupującym a sprzedającym i analizą rynku. Kryterium skuteczności sposobu zarządzania dobrami jest zysk i dobrobyt.

W teologii katolickiej mówi się natomiast o ekonomii zbawienia. W Katechizmie Kościoła Katolickiego zapisano, że Bóg jest miłością i chce w sposób wolny udzielać chwały swego szczęśliwego życia. To tajemnica Jego woli, według postanowienia, które powziął w Jezusie, by ludzie stali się na wzór obrazu Jego Syna. Zamysł ten jest łaską, mającą swe źródło w miłości trynitarnej. „Celem ostatecznym całej ekonomii Bożej jest wejście stworzeń do doskonałej jedności Trójcy Świętej” – podaje Katechizm Kościoła Katolickiego. Moment końcowego rozrachunku to Sąd Ostateczny, o którym jest mowa w Księdze proroka Joela.

Arcybiskup powiedział, że w przypadku ekonomii punktem wyjścia jest brak dóbr, ponieważ żadna ich ilość nie jest w stanie usatysfakcjonować społeczeństwa. Natomiast punktem wyjścia w ekonomii zbawienia jest sam Bóg i bogactwo Jego miłości, którą pragnie obdarzyć ludzi. W przypadku ekonomii postawa ludzi wskazuje na nieograniczoność potrzeb w obliczy niedoboru dóbr. Postawa pozytywna wynika z pragnienia sprawiedliwości społecznej i sprawiedliwego podziału dóbr, a negatywna sprawia, że liczy się tylko pieniądz. W przypadku ekonomii zbawienia ludzie również odpowiadają postawą pozytywną, poprzez życie świętych i negatywną, przejawiającą się oporem wobec przynoszonego przez Chrystusa zbawienia. Ewangelia ukazuje osoby, które odrzucając porządek faktów popadają w zakłamanie, mówiąc o Bożym Synu, że przez Belzebuba wyrzuca złe duchy. – Możemy powiedzieć, że w negatywnej postawie wobec ekonomii zbawienia kryje się wzgarda Bożej miłości – wskazał metropolita. Zauważył, że przed każdym staje wyzwanie, by w przypadku ekonomii okiełznać nieumiarkowane pragnienie posiadania wszystkiego, a w ekonomii zbawienia, by wierzyć w Boga i uwierzyć Bogu. – Uwierzyć w to, że Bogu zależy na nas, na tym byśmy mieli życie wieczne. Uwierzyć, że gwarancję życia wiecznego daje nam Jezus Chrystus – podkreślił arcybiskup.

Wzorem człowieczeństwa jest Jezus Chrystus, który według Ewangelii miał dystans wobec rzeczy materialnych. Żył bardzo skromnie i głosił pochwałę takiego sposobu myślenia o sobie. „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” – mówił Zbawiciel na Górze Błogosławieństw. – Staniemy się uczestnikami królestwa Bożego, wejdziemy w tajemnicę Bożej ekonomii, jeżeli będziemy wewnętrznie ubodzy, a nie żyjący tylko nieumiarkowanym pragnieniem by mieć zawsze więcej i za wszelką cenę – zauważył metropolita. W Jezusie nie było nic z ducha posiadania i konsumpcji, dlatego św. Paweł pisał: „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić”. Ten ubogi styl życia może dawać wolność. Jezus sam o sobie mówił, że przyszedł rzucić ogień na ziemię i pragnie, aby on zapłonął. Dzieło zbawcze Chrystusa zawarł św. Jan w zdaniu: „Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”. Ideał życia chrześcijańskiego opisywał św. Paweł w pierwszym liście do Tymoteusza. Apostoł Narodów wskazywał, że wielkim zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy, ponieważ człowiek nic nie przyniósł na ten świat i nic z niego nie zabierze. Ci, którzy chcą się bogacić ulegają pokusie i wpadają w zasadzkę oraz szkodliwe pożądania. „Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami” – pisał św. Paweł.

Metropolita powiedział, że dzień inauguracji roku akademickiego jest momentem niezwykle uroczystym. Podczas roku akademickiego wykładowcy będą prezentowali studentom zasady ekonomii oraz życia ekonomicznego. – Módlmy się, by w państwa wysiłkach naukowych i dydaktycznych nie zabrakło ważnego odniesienia do ekonomii zbawienia. By nie zabrakło przedstawienia człowieka, który nie jest tylko twórcą i konsumentem dóbr. Jest kimś więcej. Jest kimś, kto jest słusznie wewnętrznie spragniony sprawiedliwości, zgodnie ze słowami Chrystusa: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. I aby w tym obrazie człowieka, który musi wyłaniać się spoza morza statystyk i liczb, jawiła się osoba otwarta na ekonomię zbawienia, na prawdę, że przychodzi do nas nieskończona miłość, by nas sobą ubogacić i zagwarantować szczęście bez końca – wskazał metropolita.

Oceń treść:
Źródło:
;