Imieniny: Zyty, Teofila, Felicji

Wydarzenia: Dzień Grafika i Rysunku Graficznego

Rozmowy konsekrowane

Gośćmi szóstego odcinka audycji „Rozmowy konsekrowane” byli cystersi. O tym, że cystersi to zakon wciąż żywy, działający i dobrze odnajdujący się w zmieniającej się rzeczywistości z Łukaszem Kaczyńskim rozmawiali o. Maciej Majdak oraz o. Wincenty Zakrzewski, proboszcz parafii w Mogile.



O. Wincenty rozpoczynając przedstawianie historii zakonu cysterskiego zaznaczył, że rozwój powołania w każdym zakonie wymaga mocnego patrzenia w teraźniejszość – żeby łączyć święte przykłady postaci historycznych z realną rzeczywistością sprawowania posługi życia konsekrowanego. Wskazał, że życie monastyczne w Nowej Hucie zostało wywrócone szybkością zmian tuż po wojnie. „Nie mamy komfortu psychicznego patrzenia w przyszłość. Szybkość zmian w codziennym życiu zakonników wymusza takie przystosowanie się, które nie jest przewidziane w regule czy konstytucjach zakonu” – ocenił.

O. Maciek dodał, że trzeba pamiętać, iż historia zakonu jest nauczycielką życia. „Często spotykam się z grupami wycieczek, które pytają czym się zajmują cystersi – odpowiedź na to pytanie można przekazać jedynie odwołując się do historii i łącząc ją z teraźniejszością” – tłumaczył. O. Maciek przypomniał, że cystersi wywodzą się z dziedzictwa benedyktyńskiego. Podkreślił, że założyciel cystersów, św. Robert, to benedyktyn z krwi i kości z XI w. „Cystersi to taka ulepszona forma benedyktynów – tak to można sklecić w jednym zdaniu. To benedyktyni, którzy chcieli przestrzegać bardziej dosadnie reguły św. Benedykta” – powiedział. Wskazał, że św. Benedykt zostawił w regule dużą swobodę umożliwiającą dopasowywanie swojego życia do miejsca, w którym są zakonnicy. „Mnisi powinni się otwierać na potrzeby tych, z którymi mieszkają na co dzień – to jest bardzo kapitalne. To można zobaczyć bardzo wyraźnie w klasztorach – benedyktyńskie były na raczej na uboczu, a w przypadku cysterskich bardzo często po ich założeniu wokół nich wyrastały wioski” – powiedział. Stwierdził, że cystersi żyją swoim monastycznym charyzmatem, ale jednocześnie wychodzą odważnie naprzeciw rzeczywistości.

O. Wincenty dodał jeszcze, że w krajach zachodnich cystersi stanowią już tylko wspomnienie w historii. „My jesteśmy po prostu endemitami. Jesteśmy ostatni. Czasem mi się marzy, żeby Mogiła dała początek życia monastycznego w miejscach, w których dawniej przebywali cystersi, a które często są już ruiną” – wyznał. O. Maciek przypomniał, że w zakonie cystersów na równych prawach są także cysterki – nie ma osobnego zakonu żeńskiego. „I to, co najważniejsze dla mnie – byliśmy prawie na wymarciu, zwłaszcza po wojnie, a jednak przetrwaliśmy i odrodziliśmy się” – powiedział.

W kontekście charyzmatu o. Majdak stwierdził, że z dziedzictwa benedyktyńskiego cystersi wynoszą maksymę „Módl się i pracuj”. „Modlitwa w każdym wymiarze i praca od manualnej poprzez prowadzenie parafii, aż do funkcji nauczyciela czy kapelana” – wymieniał. Podkreślił, że to, co wyróżnia cystersów to ślub stałości miejsca: „Cystersi idąc benedyktyńskim tropem zostają w klasztorze do końca życia. Czasem są wyjątki – kiedy założona zostaje filia, tak, jak w przypadku Mogiły są to Szklane Domy, to ojciec opat przenosi zakonnika właśnie do niej” – opisywał. Wskazał, że cystersi nie są zakonem typowo misyjnym, szpitalnym czy kaznodziejskim. „Aczkolwiek żadna z tych działalności nie jest nam obca. Wspólny mianownik to fakt, że zakonnik cysterski żyje sam, ale we wspólnym działaniu zgromadzenia” – mówił.

Proboszcz Mogiły zaznaczył, że charyzmat ma budować wspólnotę i tak właśnie zakonnicy w Mogile starają się czynić. „Trzeba przypomnieć jedno określenie – cystersi to pustelnicy żyjący razem” – powiedział. Odwołując się do słów o. Macieja sprecyzował, że w dzisiejszym świecie ciężko cystersom zachować równowagę między pracą umysłową, a pracą fizyczną, której po prostu często brak: „Niestety praca fizyczna nie jest możliwa dla każdego – my mamy jednego brata Wojciecha, który uprawia klasztorny ogród”. Potwierdził, że cystersi nie są zakonem misyjnym, ale jednak w jakiś sposób tak działają – opisał, że „dojrzała wspólnota powinna urodzić kolejną wspólnotę – powinna wysłać dwunastu zakonników, aby ufundowali nowe opactwo”. „To w zasadzie jest cel naszego życia monastycznego” – ocenił o. Zakrzewski. Jak stwierdził zakonnicy pielgrzymujący do kolejnych miejsc mają być oparciem dla lokalnego chrześcijaństwa poprzez świadectwo życia konsekrowanego. W toku wypowiedzi wspomniał wspólnotę cysterską z Wietnamu, która żyje nawet bardziej ubogo niż mnisi ze średniowiecza. „To jest niesamowite, bo w zasadzie to oni powinni nas uczyć charyzmatu cysterskiego, a nie my ich” – powiedział.

Mówiąc o własnym powołaniu, o. Wincenty przyznał, że do klasztory wstąpił po 11 latach pracy jako ksiądz diecezji bydgoskiej. „Teraz mam po połowie życie – służby jako ksiądz diecezjalny i jako zakonnik” – mówił. Zaznaczył, że w jego drodze wyboru życia monastycznego ciekawostką jest to, że przed wstąpieniem do zakonu ojciec nie był nigdy w Mogile. Spotkał za to wcześniej cystersów, którzy w jego rodzinnej parafii prowadzili szkolne rekolekcje. Wspomniał, że kiedy już wszystkie dokumenty pozwalające mu na przejście z diecezji do zakonu były gotowe, okazało się, że ojciec opat, który zatwierdził jego przyjście do cystersów, umarł. „Trochę się obawiałem, że to skomplikuje tę moją zakonną drogę życia. Sprawa jednak nie zaczęła się od nowa i niebawem nastąpiło moje wejście do wspólnoty” – powiedział.

Z kolei o. Majdak stwierdził, że jego powołanie do droga przebojowa. „Chciałem być księdzem od zawsze. Ale to, że poszedłem to klasztoru to jednak dziwna rzecz. W liceum doszedłem do wniosku, że życie księdza diecezjalnego będzie dla mnie ‘za ostre’ – oczywiście nie chodziło o to, że w klasztorze będzie mi łatwiej. Życie zakonne ciekawiło mnie jednak przez pryzmat miejsca. Mój wujek jest tutaj zakonnikiem. I z nim wtedy w liceum rozmawiałem” – opowiadał. Jak przyznał tak to się zaczęło, ale sam nie wie jak dwanaście lat minęło tak szybko.

Zakonnicy przedstawili słuchaczom także działalność cystersów w archidiecezji krakowskiej. Po pierwsze powiedzieli o opactwie w Mogile, gdzie cystersi starają się wypełniać zadania dotyczące życia parafialnego, a także obsługi grup pielgrzymkowych, które przyjeżdżają pokłonić się cudownego Jezusowi Mogilskiemu. O. Wincenty wymienił także pracę naukową zarówno na uczelni, jak i w opactwie, katechizację oraz posługę kapelanów w szpitalach. „Trzeba wspomnieć, że nasze opactwo jest skarbnicą historii Polski i bardzo dużo czasu, pracy oraz energii pochłania nam również konserwacja tego zabytku” – przyznał.

O. Maciek dodał, że każdy z zakonników codziennie wyrusza do swojej pracy. Przypomniał również, że w opactwie znajduje się sanktuarium diecezjalne z relikwiami Krzyża św. „Nie jesteśmy sanktuarium pokroju Lichenia czy Łagiewnik, ale jesteśmy stale otwarci dla wiernych” – mówił. Wskazał na ciągłą współpracę z muzeum diecezjalnym.

Zwracają się do osób rozeznających powołanie o. Wincenty doradził, aby czytać Słowo Boże, które prowadzi w poszukiwaniu własnej drogi. „Bardzo zachęcam także do odwiedzenia naszej strony internetowej, na której znajdują się informacje o zbliżających się rekolekcjach powołaniowych prowadzonych przez cystersów” – doradził. Natomiast o. Maciek wprost powiedział, że trzeba się modlić o światłość Ducha św. „Nic w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek. Nie ma wytycznych i pewności. Ale uważajcie na znaki, które daje Wam Pan Bóg w życiu” – uwrażliwił.

Audycja „Rozmowy konsekrowane” powstaje w radiu nowohuckie.PL, które już od ponad dwóch lat działa przy pallotyńskiej parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie. Radio nadaje stale, a w robocze dni tygodnia w popołudniowym i wieczornym paśmie antenowym prowadzone są audycje na żywo. Rozgłośnia jest także współorganizatorem słynnych na całą Polskę Rejsów Ewangelizacyjnych na Barce.

Źródło:
;