Imieniny: Marka, Jaroslawa, Wasyla

Wydarzenia: Dzień Sekretarki

Wystąpienia Franciszka

Franciszek po raz trzeci w oknie na Franciszkańskiej

 fot. Łukasz Kaczyński Papież Franciszek w Oknie Papieskim.

W piątek wieczorem papież Franciszek po raz kolejny pojawił się w Oknie Papieskim Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Tym razem mówił zebranym o cierpieniu i grzechu.

Papież podkreślił, że piątek to dzień wspomnienia męki i śmierci Chrystusa. Dodał jednak, że Jezus nie cierpiał tylko 2000 lat temu, ale cierpi i dziś. "Jest obecnie tylu cierpiących. Ludzie chorzy, ofiary wojen, głodni, wątpiący w życie i nieodczuwający szczęścia" - mówił. Wspomniał również swoją popołudniową wizytę na Prokocimiu i powiedział, że w chorych dzieciach Chrystus również cierpi.

Przyznał, że rano zetknął się także z jeszcze jednym cierpieniem - cierpieniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz i Birkenau. "Ileż tam bólu, ileż cierpienia... Czy to możliwe, byśmy my, ludzie, stworzeni na podobieństwo Boga, byli zdolni do tak straszliwych uczynków?" - pytał. Dodał smutno, że okrucieństwo nie skończyło się tam - że nadal torturuje się ludzi czy są państwa, w których toczy się wojna.

Franciszek wskazał, że Chrystus przychodzi na świat, aby podnosić ludzkie grzechy. "Módlmy się za wszystkich Jezusów, którzy są na świecie za wszystkich głodnych, spragnionych, wątpiących, chorych, którzy są sami, tych którzy czują ciężar wątpliwości i winy" - zaapelował. Zapytał zebranych czy ktoś z nich nie czuje się grzesznikiem, a następnie wskazując, że wszyscy nimi są, powiedział, że takich właśnie ludzi kocha Jezus - uznając ich za swoich synów.

Ojciec Święty przypomniał, że płaczące dziecko szuka swojej matki i zachęcił do uciekania się do Bożej Matki. Wspólnie z zebranymi pomodlił się modlitwą "Zdrowaś Mario", a następnie udzielił im błogosławieństwa. "Módlcie się za mnie, jutro czeka nas kolejny dzień wspaniałych Dni Młodzieży" - powiedział na zakończenie.

Dziś na papieża w oknie na Franciszkańskiej czekano już od południa. "Czekamy tu już kilka godzin - myślę, że tutaj tworzy się rysa w sercu, takie osobiste spotkania na zawsze zapada w pamięć. Zwłaszcza dzieciom, które są z nami i z radością czekają na papieża" - powiedziała Aneta Zdziebło z Buska Zdroju.

"Wczoraj Ojciec Święty pięknie powiedział do małżonków, a dziś z kolei podsumował to wszystko, co się wydarzyło w ciągu dnia - refleksją, że grzech nie zwycięża i że Chrystus już go pokonał. Te spotkania są niezwykłe. Tutaj czuje się obecność ojca, który wychodzi do swoich dzieci" - ocenił spotkanie o. Teofil Liwiński z Góry św. Anny.

Długo po tym, kiedy papież zniknął z Okna Papieskiego na placu przed Pałacem Arcybiskupów Krakowskich panowała atmosfera radości, a pielgrzymi tańcem i śpiewem wyrażali szczęście z wyjątkowego, tak bliskiego spotkania z Ojcem Świętym.

 

PONIŻEJ PUBLIKUJEMY PEŁNY TEKST WYPOWIEDZI PAPIEŻA FRANCISZKA:

“Przeżywamy dzisiaj dzień bolesny. Piątek to dzień, w którym wspominamy śmierć Jezusa. A z młodymi zakończyliśmy dzień nabożeństwem Drogi Krzyżowej. Modliliśmy się Drogą Krzyżową. Ból i śmierć Jezusa dla nas wszystkich jest czymś szczególnym, bo zostaliśmy włączeni w cierpienie Jezusa. Nie tylko w cierpienie sprzed dwóch tysięcy lat, ale w cierpienie Jezusa dzisiaj. Jest tylu ludzi cierpiących, chorych, doświadczanych wojną, bezdomnych, głodnych, którzy wątpią w życie, którzy nie odczuwają radości zbawienia, albo których przytłacza ciężar ich własnych grzechów.

Po południu udałem się do szpitala dziecięcego. Również tam Jezus cierpi. W tylu cierpiących dzieciach, chorych dzieciach. Zawsze w takich sytuacjach przychodzi na myśl pytanie, dlaczego dzieci cierpią. To jest tajemnica. Nie ma odpowiedzi na to pytanie.

Rankiem przeżywałem jeszcze inny ból. Byłem w Auschwitz – Birkenau, by przypomnieć sobie o bólach i cierpieniach przeżywanych 70 lat temu. Ileż bólu! Ileż okrucieństwa! Czy to możliwe, że my, ludzie, stworzeni na podobieństwo Boże jesteśmy zdolni do takich rzeczy?

A jednak to wszystko się stało. Nie chciałbym was rozgoryczyć, ale muszę powiedzieć prawdę. Okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz – Birkenau. Także dzisiaj ludzie są torturowani. Wielu więźniów torturami próbuje się zmusić do wyjawiania informacji. To okrutne. Wielu mężczyzn i kobiet żyje w przepełnionych więzieniach, żyją  - wybaczcie, że tak mówię – jakby byli zwierzętami. Dzisiaj też ma miejsce wiele okrucieństwa. Mówimy: tak, widzieliśmy okrucieństwo 70 lat temu, jak rozstrzeliwano ludzi, wieszano ich, jak ginęli w komorach gazowych. Ale dzisiaj w wielu miejscach na świecie, gdzie jest wojna, dzieje się to samo. W tę rzeczywistość wchodzi Jezus, aby wziąć ją na własne barki. I prosi nas o modlitwę. Zatem módlmy się za tych Jezusów, którzy dzisiaj żyją na świecie, głodnych, spragnionych, wątpiących, chorych,  którzy są samotni,  którzy odczuwają ciężar wątpliwości, win i wiele cierpią. Módlmy się za tak wielu chorych, za niewinnie cierpiące dzieci, które od najmłodszych lat niosą krzyż. Módlmy się za wszystkich mężczyzn i kobiety, którzy są dzisiaj torturowani w wielu krajach świata, za więźniów, którzy żyją stłoczeni w celach jak zwierzęta.

To bardzo smutne, ale taka jest rzeczywistość. I rzeczywistością jest również to, że Jezus niósł to wszystko na swoich barkach, także nasz grzech. Wszyscy tutaj jesteśmy grzesznikami, wszyscy czujemy ciężar naszych grzechów. Czy jest ktoś, kto nie czuje się grzesznikiem? Proszę podnieść rękę. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale On nas kocha. Jako grzesznicy jesteśmy synami Bożymi, dziećmi naszego Ojca. Wszyscy razem pomódlmy się za tych, którzy dzisiaj cierpią zło. A kiedy pojawiają się łzy, każde dziecko szuka mamy. I my, grzesznicy, też jesteśmy dziećmi.  Szukajmy matki i pomódlmy się do Matki Bożej. Każdy w swoim języku.

Zdrowaś Maryjo...”

Źródło:
;