Imieniny: Horacego, Feliksa, Grzegorza

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Solidarności Młodzieży

Pod oknem

Kard. Dziwisz: Daleko nam do ducha pierwotnej wspólnoty uczniów Chrystusa

 fot. Łukasz Kaczyński

Podczas obchodów święta Bożego Miłosierdzia w łagiewnickim sanktuarium Mszy św. o godz. 18 przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. - Przeprowadzając rachunek sumienia musimy uczciwie powiedzieć, że niejednokrotnie daleko nam do ducha, który ożywiał pierwszych chrześcijan - mówił do zebranych hierarcha.

Jak zaznaczył w wygłoszonej homilii hierarcha doświadczenie pierwotnej wspólnoty uczniów Jezusa uczy najważniejszego - wzajemnego braterstwa i solidarności między chrześcijanami. Przypomniał przy tym słowa z Dziejów Apostolskich o tym, że „żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne”.

Emerytowany metropolita krakowski zastanawiał się, jakie świadectwo w dzisiejszych czasach daje Kościół, który przekroczył granice, wyszedł na peryferie, dotarł na wszystkie kontynenty i z niewielkiej wspólnoty jerozolimskiej rozrósł się w wielką wspólnotę obejmującą różne narody, języki i kultury”.

- Przeprowadzając rachunek sumienia musimy uczciwie powiedzieć, że niejednokrotnie daleko nam do ducha, który ożywiał pierwszych chrześcijan. Mamy wprawdzie wspaniałe świadectwa dobroczynności i dzieł miłosierdzia w Kościele, również w naszym polskim Kościele w ostatnich dziesięciu wiekach, ale nie możemy tylko poprzestać na wspominaniu i podziwianiu tych świadectw - powiedział.

Purpurat zaznaczył, że każde pokolenie uczennic i uczniów Chrystusa powołane jest do składania mu świadectwo miłości Boga i bliźniego. - Pięknym dziedzictwem i bogactwem naszego Kościoła jest działalność Caritas, która dzisiaj, w święto Bożego Miłosierdzia, obchodzi swoje patronalne święto. Należy się nasza szczera wdzięczność wszystkim, którzy angażują się i wspierają to wielkie dzieło Kościoła - opisał.

W nauczaniu przypomniał również postać św. Siostry Faustyny, przez którą orędzie o Bożym Miłosierdziu rozeszło się na cały świat. - Jak pszeniczne ziarno, obumarła ona cicho i bez rozgłosu 5 października 1938 roku, w przeddzień straszliwej II wojny światowej. Ale po latach jej orędzie zaczęło przynosić nadzwyczajny owoc, uwrażliwiając Kościół i świat naprawdę o Bogu „bogatym w miłosierdzie” - opisał.

Dodał, że wielkim głosicielem Bożego miłosierdzia był także św. Jan Paweł II, który podjął wiele dzieł, by przybliżyć orędzie św. Faustyny, w tym doprowadził do jej beatyfikacji oraz kanonizacji, a także ustanowił obchodzone święto Bożego Miłosierdzia oraz zawierzył 17 sierpnia 2002 r. cały świat Bożemu Miłosierdziu właśnie w Łagiewnikach.  

- Dzień później, na krakowskich Błoniach, Ojciec Święty apelował do naszej „wyobraźni miłosierdzia” jako dojrzałego owocu otwarcia się na przyjęcie prawdy o Bogu miłosiernym, który pochyla się nad ludzka biedą, ale równocześnie czeka, aby i nasze wrażliwe serca nie pozostawały obojętne wobec tych, którym możemy i powinniśmy okazać miłosierdzie - wspominał.

Kardynał przywołał przy tym także osobę Hanny Chrzanowskiej, której beatyfikacji odbędzie 28 kwietnia w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. - Możemy powiedzieć, że ta przyszła, nowa błogosławiona jest również dojrzałym owocem wiary polskiego narodu w ostatnim stuleciu i wpisuje się w poczet wielu wielkich świadków miłosierdzia na naszej ziemi - ocenił.

Na zakończenie zachęcił do powierzenia Bogu wszelkich spraw osobistych, rodzinnych i społecznych. - Prośmy o dar „wyobraźni miłosierdzia” i gotowość stawania się apostołami miłosierdzia wszędzie tam, gdzie możemy czynić dobro, pocieszać bliźnich, ulżyć ich doli, pokrzepić ich serca. Niech w tym dziele wspomaga nas orędownictwo św. Faustyny i św. Jana Pawła II - zaapelował kard. Dziwisz.

Podczas niedzieli do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia pielgrzymowało około 150 tys. pielgrzymów. Dla wielu z nich była to symboliczna wyprawa, podczas której dziękowali za otrzymane dobro albo prosili o błogosławieństwo.

- Nie mogło mnie tu zabraknąć. Niejednokrotnie w moim życiu Bóg okazał mi miłość miłosierną, kiedy wszyscy inni zawiedli. Dlatego jestem tu co roku - nie tylko by dziękować, ale również prosić o pomoc na nieznaną przyszłość - przyznał pan Tomasz.

Oceń treść:
Źródło:
;