Imieniny: Anieli, Sykstusa, Jana

Wydarzenia: Dzień Żelków

Komentarze

Komentarze po ogłoszeniu papieskiej decyzji o zakończeniu procesu beatyfikacyjnego kard. Wyszyńskiego

prymas polski kard. stefan wyszyński fot. Bp Tadeusz Pieronek Prymas polski kard. Stefan Wyszyński

- Całe jego życie było wierne jego zawołaniu biskupiemu: „Soli Deo” – „Samemu Boga”. (…) Jego miłość do Kościoła i Matki Najświętszej szła w parze z ogromnym umiłowaniem ojczyzny – Polska była dla niego matką i dla niej poświęcał całe swoje siły, całą swoją energię ducha, całe swoje głębie serca i pod tym względem przeszedł do historii jako ten, którego św. Jan Paweł II nazwał Prymasem Tysiąclecia – tak abp Marek Jędraszewski skomentował dzisiejszą decyzję papieża Franciszka, który zatwierdził dekret uznający cud za wstawiennictwem kard. Stefana Wyszyńskiego. Tym samym spełniony został ostatni wymóg niezbędny do beatyfikacji Prymasa Polski.

 

Przewodniczący Episkopatu do papieża: Beatyfikacja kard. Wyszyńskiego wyjątkowo ważna dla Kościoła w Polsce

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski, której przewodniczącym w latach 1948-1981  był kardynał Stefan Wyszyński, chciałbym przekazać Waszej Świątobliwości wyrazy mojej głębokiej wdzięczności” – podkreślił abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu Polski, w liście do papieża Franciszka. 

Abp Gądecki zaznaczył, że informacja o zatwierdzeniu cudu za wstawiennictwem Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, oznaczająca Jego bliską beatyfikację, to ogromna radość dla Kościoła w Polsce.

Przewodniczy Episkopatu podkreślił, że beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia będzie wyjątkowo ważnym wydarzeniem dla Kościoła w Polsce. „Potrzebujemy dziś przykładu i wstawiennictwa mężnych i niezłomnych świadków wiary, którzy nie szczędzili sił, aby głosić Ewangelię Chrystusową i być stróżami Prawdy, nawet za cenę wolności, czy życia” – napisał abp Stanisław Gądecki.

Swoje podziękowania przewodniczący Konferencji Episkopatu zakończył słowami: „Ufam, że wstawiennictwo tego niezłomnego pasterza Kościoła w Polsce, a jednocześnie wielkiego syna narodu polskiego, przyniesie błogosławione owoce”.

 

Kard. Nycz o prymasie Wyszyńskim: cechowała go miłość bliźniego aż po miłość nieprzyjaciół

Jestem szczęśliwy, że Ojciec Święty potwierdził wczoraj dekret o uznaniu cudu za wstawiennictwem sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego a dzisiaj ten dekret został promulgowany – powiedział dziś kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski przyspieszył swój wyjazd do Rzymu na sobotni konsystorz, gdyż chciał być obecny już wczoraj w Rzymie.

Dziękując papieżowi oraz wszystkim zaangażowanym w prace procesu beatyfikacyjnego kard. Nycz zaznaczył, że teraz rozpoczyna się etap bezpośredniego przygotowania do beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego.

Kiedy i gdzie ona nastąpi ogłosi w osobnym komunikacie Stolica Apostolska, po zatwierdzeniu daty i miejsca przez papieża. Kard. Nycz przyznał, że był już w sekretariacie stanu Stolicy Apostolskiej, by „nie zwlekając złożyć prośbę o zatwierdzenie miejsca i terminu beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego”.

- Nie jest tajemnicą, że chciałbym, aby to była Warszawa i plac Piłsudskiego i o to prosiłem, a także by termin beatyfikacji był „późnowiosenny” i optymalny pod względem duszpasterskim, w bliskości rocznicy daty śmierci lub pogrzebu prymasa Wyszyńskiego, który 31 maja 1981 r. miał miejsce na placu Piłsudskiego” – powiedział kard. Nycz.

- Bogu dziękujmy i przygotowujmy się, byśmy wiedzieli, co chcemy czerpać z wielkiego pontyfikatu biskupiego Stefana Wyszyńskiego – zaapelował. Według metropolity warszawskiego przesłanie Prymasa Wyszyńskiego jest wielowymiarowe, wiele jego cnót zostało wykazanych w Positio o świętości życia i heroiczności cnót. - Trzeba poznać wszystkie wymiary biskupiego posługiwania kard. Wyszyńskiego, począwszy od duchowej sylwetki przyszłego błogosławionego, poprzez jego działalność duszpasterską, kaznodziejską ale także społeczną - zachęcał.

- Patrzymy na niego także jak na męża stanu, interrexa, któremu przyszło prowadzić Kościół w Polsce w niezwykle trudnym okresie. Czynił to w sposób odważny, nawet gdy konsekwencją jego decyzji było uwięzienie. Ale czynił to także w sposób roztropny: wszędzie tam, gdzie widział sens rozmowy i dialogu dla dobra Kościoła w Polsce, dla dobra Polaków, wówczas wybierał drogę dialogu – podkreślił kard. Nycz.

„Ta odwaga w niektórych momentach jego życia kazała w sposób zdecydowany mówić: non possumus, kończyła się więzieniem, ale roztropność była wszędzie tam, gdzie dla dobra ludzi trzeba było rozmawiać. W sposób roztropny prowadził dialog przez całe 33 lata bycia arcybiskupem Warszawy i Gniezna”.

Zdaniem metropolity warszawskiego, przesłanie prymasa Wyszyńskiego jest nadal aktualne, można z niego wydobyć wiele wątków, ale wątkiem zbyt mało podkreślanym jest obecna w jego życiu, nauczaniu i kaznodziejstwie miłość nieprzyjaciół. „Tyle słów, ile wypowiedział i zapisał – w różnym kontekście - do swoich współpracowników, którzy potrafili nieraz mówić dość złowrogo o tych, którzy go więzili, a on ich uspokajał... Miłość bliźniego aż po miłość nieprzyjaciół jest jedną z cech tej ludzkiej osobowości, chrześcijańskiej postawy, która była widoczna w jego życiu” – zaznaczył kard. Nycz.

- To był prymas, to był biskup, to był ksiądz, człowiek, który rzeczywiście na serio brał Ewangelię w tym względzie a my współcześni bardzo dużo możemy się od niego nauczyć, zwłaszcza gdy przychodzi pokusa etykietowania, dzielenia czy nazywania kogoś w duchu: dobry - zły, bo w tym jesteśmy dość dobrzy.

Kard Nycz zachęcał też, by „wszczepiać się” w Prymasa Wyszyńskiego i zobaczyć co mówił wtedy, kiedy naprawdę miał wokół siebie ludzi, którzy wcale nie byli mu życzliwi, ale byli jego prześladowcami czy wrogami;  nigdy nienawistnego słowa do nich i o nich nie powiedział.

Zaznaczył, że znana jest też miłość kard. Wyszyńskiego do Kościoła, Matki Najświętszej, do Ojczyzny – i są to również ponadczasowe wymiary jego osobowości i świętości.

 

Abp Jędraszewski o prymasie Wyszyńskim: całe jego życie było wierne jego zawołaniu biskupiemu: „Soli Deo” – „Samemu Boga”

- Całe jego życie było wierne jego zawołaniu biskupiemu: „Soli Deo” – „Samemu Boga”. (…) Jego miłość do Kościoła i Matki Najświętszej szła w parze z ogromnym umiłowaniem ojczyzny – Polska była dla niego matką i dla niej poświęcał całe swoje siły, całą swoją energię ducha, całe swoje głębie serca i pod tym względem przeszedł do historii jako ten, którego św. Jan Paweł II nazwał Prymasem Tysiąclecia – tak abp Marek Jędraszewski skomentował dzisiejszą decyzję papieża Franciszka, który zatwierdził dekret uznający cud za wstawiennictwem kard. Stefana Wyszyńskiego.

 

 

Jasna Góra wdzięczna za decyzję o beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia

Wiadomość o bliskiej już beatyfikacji ze szczególnym wzruszeniem przyjęto na Jasnej Górze. Przeor klasztoru przypomina, że Prymas Tysiąclecia nazywany jest także Prymasem Jasnogórskim, bo całe swoje życie związał z Czarną Madonną. 

„Jesteśmy wdzięczni Bogu, że ten wielki człowiek wpisał się w historię Jasnej Góry i był jej protektorem - podkreśla o. Marian Waligóra. - Pierwsze słowo, które pojawia się w sercu to wdzięczność Panu Bogu za to, że dał nam świętego, który przez swoje związki z Matką Bożą pokazywał nam jak mamy iść do Tej, która tu na Jasnej Górze króluje”.

Kard. Wyszyński trzydzieści trzy lata swego prymasowskiego posługiwania nazwał służbą u Jasnogórskiej Pani. Z Jasnej Góry uczynił parafię całej Polski, swoją główną placówkę duszpasterską. Przekształcił ją w duchową stolicę Narodu, wyznaczając jej w polskim Kościele rolę twierdzy, mającej zatrzymać zaprogramowaną przez komunistów ateizację.

Udokumentowanych jest aż 603. dni pobytu Prymasa na Jasnej Górze. Wygłosił tu setki przemówień. W tej „jasnogórskiej kuźni” wypracowywał projekty, plany, akcje duszpasterskie, znane jako: Śluby Narodu, Wielka Nowenna, Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Miłości, nawiedzenie parafii przez kopię Cudownego Obrazu, czuwania soborowe.

„Jego beatyfikacja jest nam bardzo potrzebna - podkreśla jasnogórski przeor. - W tym czasie zamętu, zmagań, które przeżywa Kościół nie tylko w Polsce, ale i w świecie, trzeba wracać do tych wielkich przewodników, filarów Kościoła, którzy prowadzą nas do Chrystusa przez Maryję”.

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę”- mówił kard. Stefan Wyszyński.

***

Papież Franciszek upoważnił Kongregację do Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu o cudzie za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Oznacza to, że proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia zakończył się i wkrótce poznamy datę i miejsce uroczystej beatyfikacji.

Ojciec Święty przyjął wczoraj na audiencji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kard. Angelo Becciu i upoważnił tę dykasterię do opublikowania ośmiu dekretów. Jeden z nich dotyczy cudu za przyczyną kard. Stefana Wyszyńskiego – poinformowało dziś na stronach Stolicy Apostolskiej watykańskie biuro prasowe.

Wkrótce, być może w ciągu najbliższych tygodni, możemy spodziewać się kolejnego komunikatu Stolicy Apostolskiej: zostanie w nim podana data beatyfikacji oraz jej miejsce. Dowiemy się także, kto w imieniu papieża dokona promulgacji (ogłoszenia) dekretu o beatyfikacji.

Oceń treść:
;