Imieniny: Czeslawa, Agnieszki, Mariana

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy

Ścieżkami miłosierdzia

 fot. www.ichtis.info

Czy miłosierdzie może być tematem medialnym? Jak dziennikarz powinien podchodzić do zagadnień związanych z miłosierdziem? O tym i nie tylko rozmawialiśmy z ks. Piotrem Studnickim, zastępcą rzecznika archidiecezji krakowskiej.

Łukasz Kaczyński: Czym dla księdza jest miłosierdzie Boże?

Ks. Piotr Studnicki: Nieraz jest dla mnie cierpliwością z jaką Bóg się ze mną obchodzi, czułością i delikatnością z jaką mnie przyjmuje i podnosi. Innym razem szczerym do bólu słowem, które przeszywa moje serce, przecina jak lekarski skalpel. Miłosierdzie ma wiele wymiarów, które łączy wspólna cecha: służą mojemu dobru. Są to różne sposoby podnoszenia mnie z upadku, wyprowadzania mnie z grzechu, przywracania mi wolności. Najmocniej doświadczam miłosierdzia w konfesjonale, gdy się spowiadam.

Ł.K.: A jak ksiądz widzi rolę mediów w głoszeniu nauki miłości miłosiernej? Czy może być to dobre narzędzie takiego nauczania?

P.S.: Jeśli powszechnie uważa się, że media lubią zajmować się skandalami, to można powiedzieć, że miłosierdzie jest tematem medialnym. Prawda o tym, że najlepszą „zemstą” jest przebaczenie, że zło zwycięża się dobrem, że odpowiedzą na nienawiść jest miłość, jest skandalem. Skandalem miłosierdzia.

Ł.K.: Czy dziennikarz powinien być miłosierny i czym w ogóle jest to pojęcie w perspektywie jego zawodu?

P.S.: Każdy człowiek jest powołany do miłosierdzia, tak w życiu osobistym jak i zawodowym. Myślę, że w pracy dziennikarskiej miłosierdzie może się przejawiać na przykład szacunkiem do człowieka gdy opisuje się zło, które popełnił. Chodzi o to, aby oceniając i potępiając niemoralne postępowanie, nie podeptać niezbywalnej godności, którą posiada każdy człowiek niezależnie od swojego zachowania.

Ł.K.: Czy temat miłosierdzia jest tematem news'owym dla mediów?

P.S.: Z mojej pracy naukowej – analizy obrazu ojca w prasie – wynika, że w mediach nie brakuje dobrych historii. Problem polega na tym, że są one mniej eksponowane. W mediach, podobnie jak w życiu, sprawdza się zasada, że dobro, choć jest go więcej, jest bardziej ukryte, a przez to mniej widoczne. Zło natomiast jest krzykliwe, przez co sprawia wrażenie wszechpotęgi i wszechobecności.

Ł.K.: Więc jak sprawić, żeby zagadnienia medialne dotykające miłosierdzia były atrakcyjne?

P.S.: Na pewno warto pracować nad tym, by ciekawie opowiadać dobre historie, ale osobiście wolę na ten problem patrzyć od strony widza, słuchacza lub czytelnika. Zamiast narzekać na dziennikarzy i media na to, że zbyt często i nieproporcjonalnie eksponują zło, lepiej zapytać dlaczego łatwiej i szybciej zainteresować nas informacjami o korupcji aniżeli uczciwości? Aby zmienić to zachowanie, potrzeba wcześniej zmienić myślenie. Krótko mówiąc, potrzeba nawrócenia.

Ł.K.: Ale czy da się jeszcze zmienić mentalność widza czy słuchacza, które w dzisiejszych czasach jest nastawiony na sensację, a tą miłosierdzie z samego charakteru nie jest?

P.S.: Nawrócenie nie jest łatwe, ale jest możliwe. Wierzę w Boga, dlatego wierzę w człowieka, w możliwość nawrócenia. Ważne, żeby zacząć od siebie.

Ł.K.: Jakie rady miałby ksiądz dla wiernych, by dobrze przeżyli Rok Miłosierdzia?

P.S.: Trudno o jedną receptę dla wszystkich. Sposobów na przeżycie tego Jubileuszu jest tyle, ilu jest chętnych aby go przeżyć. Dla jednego, może być to czas odkrycia sakramentu Pokuty i Pojednania. Dla innego kluczem może być lektura „Dzienniczka” św. siostry Faustyny. Jeszcze dla kogoś innego – podjęcie wolontariatu w hospicjum lub w stołówce dla ubogich. Jeśli człowiek do wrażliwego serca doda inteligencję i wyobraźnie, to znajdzie odpowiedni dla siebie sposób i nie straci tego świętego czasu.

Źródło:
;