Imieniny: Czeslawa, Agnieszki, Mariana

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy

Nauczanie

Papież: nowe pokolenia nie mogą zapomnieć o Hiroszimie

park pokoju w hiroszimie fot. wikipedia.org

„W imieniu wszystkich ofiar bombardowań, eksperymentów atomowych i wszelkich konfliktów, wspólnie podnieśmy okrzyk: Nigdy więcej wojny, nigdy więcej zgiełku broni, nigdy więcej tak wiele cierpienia!”. Te dramatyczne słowa padły dziś z ust Papieża w Parku Pamięci w Hiroszimie. Znajduje się on w epicentrum eksplozji atomowej, która miała miejsce 6 sierpnia 1945 r. Jego symbolem są ruiny budynku z charakterystyczną kopułą, który do dziś przywołuje zniszczenia, jakie dokonały się w tym mieście po zrzuceniu bomby atomowej. Spośród 350 tys. mieszkańców Hiroszimy śmierć na miejscu poniosło 140 tys. osób.

 

Przypomnieli o tym dwaj naoczni świadkowie eksplozji. Yoshiko Kajimoto miała wówczas 14 lat. Pracowała w fabryce samolotów, 2,3 km od epicentrum eksplozji.

“Kiedy w oknie pojawiło się błękitne światło, od razu pomyślałem, że to bomba. Potem fabryka z wielkim hukiem się zawaliła, a ja straciłem przytomność. Ocknąłem się pośród krzyków mych kolegów – mówiła do Papież. – Było ciemno, nie mogłem się ruszać, bo byłem przywalony pod zgliszczami”.

88-letnia Yoshiko Kajimoto opowiadała o swej ewakuacji przez płonące miasto pośród poranionych i poparzonych ludzi, o swądzie płonących i rozkładających się ciał. Trzy dni po bombardowaniu spotkała ojca, który zmarł półtora roku później na skutek choroby popromiennej.

Do losu ofiar bomby atomowej nawiązał też na wstępie swego przemówienia Papież Franciszek.

“Tutaj, z tak wielu mężczyzn i kobiet, z ich marzeń i nadziei, pośród blasku i ognia, nie pozostało nic prócz cienia i milczenia. W jednej chwili wszystko pochłonęła czarna otchłań zniszczenia i śmierci. Z tej otchłani milczenia wciąż słychać donośny krzyk tych, których już nie ma – mówił Papież. – Pochodzili z różnych miejsc, mieli różne imiona, niektórzy z nich mówili różnymi językami. Wszystkich połączyło to samo przeznaczenie w straszliwej godzinie, która na zawsze naznaczyła nie tylko historię tego kraju, ale także oblicze ludzkości”.

Franciszek zauważył, że przybycie na to miejsce uważa za swój obowiązek. Przynosi tu nie tylko pamięć o ofiarach wojny, ale także pragnienia i błagania ludzi naszych czasów, zwłaszcza młodych, którzy chcą pokoju.

“Chciałbym być pokornie głosem tych, których głos nie jest wysłuchany i którzy patrzą z niepokojem i obawą na rosnące napięcia, jakie przeżywa nasz czas, niedopuszczalne nierówności i niesprawiedliwości zagrażające ludzkiemu współistnieniu, poważną niezdolność do troski o nasz wspólny dom, nieustanne i pochopne odwoływanie się do broni, tak jakby mogła ona zapewnić pokój w przyszłości. – mówił Papież. – Z przekonaniem pragnę podkreślić, że wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest dziś jak nigdy dotąd zbrodnią nie tylko przeciwko człowiekowi i jego godności, ale także przeciwko wszelkiej szansie na przyszłość w naszym wspólnym domu. Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne. Tak samo jak niemoralne jest posiadanie broni nuklearnej. Będziemy za to sądzeni”.

Franciszek podkreślił, że nie można dopuścić, aby nowe pokolenia zapomniały o tym, co się wydarzyło w Hiroszimie. Pamięć o tej tragedii powinna nas skłaniać do budowania przyszłości bardziej sprawiedliwiej i braterskiej. „Niech ta otchłań cierpienia przypomina nam o granicy, której nigdy nie wolno przekroczyć” – apelował Papież.

Ojciec Święty przypomniał też podstawowe zasady trwałego i sprawiedliwego pokoju, które zostały opisane przez Jana XXII w encyklice Pacem in terris. Nawiązał ponadto do głośnego przemówienia Pawła VI w ONZ w 1965 r. „Kiedy poddajemy się logice zbrojeń i porzucamy praktykowanie dialogu, to zapominamy niestety, że broń, nawet zanim spowoduje ofiary i ruiny, rodzi złe sny, «wymaga olbrzymich wydatków; hamuje realizację planów solidarności, użytecznych prac; wypacza psychikę ludzką» (tamże). Jakże możemy proponować pokój, jeśli nieustannie używamy wojennego zastraszenia nuklearnego jako uzasadnionego środka rozwiązywania konfliktów?” – pytał Franciszek.

Oceń treść:
Źródło:
;