Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Eustachego

Wydarzenia: Dzień Metalowca

Wspomnienia

Staraliśmy się dotrzymywać mu kroku – Teresa Życzkowska wspomina św. Jana Pawła II

Teresa Życzkowska fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– To był największy człowiek, z jakim spotkaliśmy się w życiu i bardzo wpłynął na nas wszystkich – o św. Janie Pawle II mówi dr Teresa Życzkowska, doktor nauk chemicznych, która znała Karola Wojtyłę, księdza, biskupa, kardynała i wreszcie papieża, przez ponad pięćdziesiąt lat.

 

Na imieninach

Teresa Życzkowska po raz pierwszy spotkała się z ks. Karolem Wojtyłą w 1952 roku na imieninach wspólnej znajomej. Znalazła się tam dzięki swojemu bratu, Zdzisławowi Heydlowi, wówczas ministrantowi w kolegiacie św. Anny i studentowi Politechniki Krakowskiej. – Tam znaleźliśmy się w innym środowisku niż nasze studenckie towarzystwo. Wszyscy byli radośni i promienni. Nie bali się mówić tego, co naprawdę myślą – wspomina po latach dr Życzkowska. Tak stworzyła się niezwykła więź, która przetrwała do końca życia św. Jana Pawła II.

Historia „Kamyka”

Środowisko studentów, które gromadziło się wokół ks. Karola Wojtyły chętnie wyruszało razem na turystyczny szlak, wędrując po górach czy pływając na kajakach. – Myśmy ułatwiali mu spędzanie urlopu – tłumaczy pani Teresa. – Chłopcy nauczyli go np. jeździć na rowerze – dodaje z uśmiechem.

Wspomina także losy pewnego kajaka, który… kupiła „na spółkę” z „Wujkiem”. – Całe życie miałam przekonanie, że jest on w połowie mój, a w połowie Ojca Świętego – opowiada Teresa Życzkowska. Ów kajak nazywał się „Kamyk” i kiedy kobieta sama nie mogła brać udziału w spływie, był on pożyczany tym, którzy akurat nie mieli własnego sprzętu. Obecnie słynny papieski kajak stanowi część wystawy Muzeum Archidiecezjalnego im. Kardynała Karola Wojtyły w Krakowie.

Wstał i wyszedł

Kiedy 16 października 1978 roku świat usłyszał „Habemus Papam”, Teresie Życzkowskiej, podobnie jak pozostałym członkom Rodzinki, towarzyszyły mieszane uczucia. Z jednej strony było to zaskoczenie, radość i wzruszenie, z drugiej smutek, że tracą tak ważną dla siebie osobę. Dr Życzkowska wspomina także pewne spotkanie, które miało miejsce kilkanaście dni wcześniej, dokładnie 28 września.

– Spotkaliśmy się, jak wrócił z konklawe po wyborze Jana Pawła I – opowiada pani Teresa. – Niektórzy zaczęli go wyciągać, pytając: „Czy Wujek był papabile? Czy były jakieś głosy na Wujka czy nie było?”. On się wtedy zdenerwował, wstał i wyszedł. To była dokładnie godzina śmierci Jana Pawła I – mówi kobieta, podkreślając przedziwną koincydencję, którą przypomnieli sobie, kiedy usłyszeli, że ich „Wujek” został wybrany papieżem.

Byliśmy wtedy na placu

Pani Teresa i jej mąż jako nieliczni byli też w Watykanie 13 maja 1981 roku, kiedy miał miejsce zamach na Ojca Świętego. – Pamiętam to doskonale. Myśmy stali z lewej strony na placu św. Piotra, a zamach był z prawej. W pewnym momencie usłyszeliśmy tylko taki straszny szum gołębi. Nawet nie było słychać tych strzałów. Ten huk doszedł do nas dopiero potem i zobaczyliśmy, że papamobile jedzie do góry, a ks. Dziwisz trzyma Ojca Świętego – wspomina ten tragiczny dzień dr Życzkowska.

Opisuje, że jeden z księży, którzy towarzyszyli polskiej pielgrzymce przejął prowadzenie modlitwy na placu, a na tronie papieskim położono obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. – Staliśmy tam i po prostu modliliśmy się – mówi Teresa Życzkowska. – Byliśmy z mężem pierwszymi osobami, które przywiozły do Polski te słynne zdjęcia z zamachu – dodaje.

Zawsze był zaangażowany w nasze życie

Po wyborze na Stolicę Piotrową relacja, jaka zawiązała się między Ojcem Świętym a rodziną Życzkowskich nie zmieniła się. Pani Teresa wraz z mężem i dziećmi, gdy pozwalała na to sytuacja, byli częstymi gośćmi, tak w Watykanie, jak i Castel Gandolfo. – Bardzo chciał się z nami widywać i każdego zawsze wypytywał o to, co się u niego dzieje. Był bardzo zaangażowany w nasze życie – podkreśla dr Życzkowska. To nie zmieniło się nigdy, a niezwykle bliska relacja, przetrwała do końca, także poprzez korespondencję listową i spotkania podczas pielgrzymek papieskich do Ojczyzny.

Dzisiaj dzieci i wnuki członków Rodzinki kontynuują tradycję zapoczątkowaną prawie siedemdziesiąt lat temu przez ich rodziców i św. Jana Pawła II. Spotykają się i organizują spływy kajakowe ich śladami.

Dr Teresa Życzkowska (ur. 1931 r.) – doktor nauk chemicznych, współzałożycielka pisma „Sygnał”, współpracowniczka Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej, członek Fundacji Pro Chemia oraz członkini najbliższego „Środowiska” św. Jana Pawła II.

Obchody 100. rocznicy narodzin św. Jana Pawła II są okazją do przybliżenia jego postaci szczególnie tym, którzy urodzili się już po śmierci papieża. To także okazja do przedstawienia Karola Wojtyły takim, jakim znali go tylko jego najbliżsi współpracownicy i przyjaciele – świętego i niezwykłego w swojej normalności.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej przygotowuje serię wywiadów z tymi, którzy mogą nazywać się przyjaciółmi św. Jana Pawła II – koleżanką z Wadowic, członkami „Rodzinki”, uczniami, najbliższymi współpracownikami w Krakowie i Watykanie. Nagrania wideo będą się ukazywać przez cały rok 2020 18. dnia każdego miesiąca na stronie internetowej diecezja.pl oraz w diecezjalnych mediach społecznościowych.

Serię nazwano „Poznaj Go”, a w mediach społecznościowych materiały związane z 100. rocznicą urodzin Karola Wojtyły opatrzone są hasztagiem #Karol1920. Projekt realizowany jest przy wsparciu Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice.

Oceń treść:
Źródło:
;