Imieniny: Horacego, Feliksa, Grzegorza

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Solidarności Młodzieży

Polska

Szczęśliwy koniec pątniczego szlaku

 fot. Łukasz Kaczyński Pielgrzymi krakowscy przed Jasną Górą

Uczestnicy Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej 11 sierpnia wczesnym popołudniem dotarli na Jasną Górę. Przed wałami Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej przywitał ich abp Marek Jędraszewski.

Metropolita krakowski stwierdził, że zmęczenie i pot na twarzach wielu pątników ukazuje, że dotarcie do Jasnogórskiej Pani stanowiło dla nich niemały trud. "Ale nie współczuję, tylko trochę zazdroszczę - że mieli czas pokonywać swoje słabości i doświadczać wspólnoty Kościoła" - powiedział.

Dopowiedział, że pielgrzymka to nie tylko wspólnota ludzi wędrujących, ale także jedność Kościoła uniwersalnego z tymi, którzy ich przyjmowali na każdy nocleg i okazywali życzliwość.

Mimo zmęczenia pielgrzymi wchodzili radośnie i ze śpiewem na ustach. Nie brakowało wystrzałów balonów, słoneczników, róż, wianków z kwiatów na głowach, a nawet rac dymnych, które witały Matkę Bożą feerią barw.

Jak podkreślali pielgrzymi w momencie wejścia towarzyszy im satysfakcja zarówno fizyczna, jak i duchowa. "Czuje się szczęście, że pokonało się własne słabości. I co ważne nie samemu, ale w wyjątkowej wspólnocie ludzi wierzących. Pomagałem wejść teraz pod wały starszej pani, która zasłabła - bardzo mi podziękowała, razem wzruszyliśmy się" - przyznał Łukasz z Krakowa.

Wielu pątników nie było w stanie wydusić z siebie nawet słowa, ale nie ze zmęczenia. "Trudno to, co przelewa się w sercu opisać w słowach. To trzeba samemu przeżyć. Nie mam już ziemskiej matki i możliwość pokłonienia się przed wizerunkiem Maryi odbiera mi mowę" - mówił Witek z Wieliczki.

"Tu czuć wyjątkową euforię. To kompletnie coś innego niż przyjechać tu samochodem. Na pewno upał ostatnich dni dał się nam we znaki, ale warto było. Śpiewaliśmy, modliliśmy się i słuchaliśmy konferencji, czasem zabawnych historii - to wszystko pomogło nam przetrwać. A teraz serce wprost wyrywa się z piersi, żeby spocząć w ramionach Matki Bożej" - dodała z kolei Łucja z Krakowa.

"Bardzo dziękujemy Bogu za te dni wędrowania. Zaowocowały one tym, że niesiemy Matce Bożej koronę z naszego życia - uczynków i tego wszystkiego, co chcemy Jej dać, by Ona przekazała to Jezusowi. I to jest piękne, że dostaliśmy od Boga szansę, aby przejść tą drogę i się nią umocnić na codzienność, kiedy wrócimy" - podsumował o. Łukasz Buksa OFM.

Po pokłonieniu się Matce Bożej w kaplicy sanktuarium pielgrzymi zgromadzili się na błoniach przed wałami na uroczystej Mszy św., której przewodniczył abp Jędraszewski. Zwrócił on uwagę zebranych, że Chrystus niejednokrotnie wskazywał, że podobieństwo do Niego podejmowane przez człowieka ma polegać na tym, że wierzący mają być gotowi brać swój krzyż codziennie i za Nim podążać.

Za wzór takiego naśladowania przedstawił Maryję, która według niego, swoją postawą na Golgocie nadała krzyżowi inny sens niż oznaczał on w tamtych czasach. "Ona stała w bólu, ale i największej solidarności ze swoim Synem. Sprawiała, że krzyż stawał się nie przeklętym narzędziem hańby i śmierci, ale tym co otwiera całej ludzkości drogę do Ojca bogatego w miłosierdzie" - mówił.

Hierarcha wskazał jak na przełomie wieków można odnaleźć ślady obecności Matki Bożej w momentach, w których starano się naruszyć takie znaczenie krzyża - zestawił między innymi rewolucję październikową z 1917 r. z objawieniami z Fatimy z tego samego roku.

Odnosząc się do znaczenia krzyża w życiu pielgrzymów zaznaczył, że swoim trudem, śpiewem i modlitwami na pątniczym szlaku świadczyli właśnie o nim. "Każdy i każda z was wie ile to kosztowało. Ale szliście z radością, dając świadectwo tym wszystkim, którzy was mijali, którzy na was patrzyli, do których domów wchodziliście, którzy was przyjmowali. Dawaliście znak krzyża, który jest nadzieją łączącą człowieka z Bogiem, a jednocześnie człowieka z człowiekiem" - powiedział.

Jak ocenił metropolita krakowski taki pielgrzymkowy wymiar krzyża uczy budowania Kościoła w miłości do Boga i drugiego człowieka. "Miłości, której znakiem jest krzyż, zwycięski, dający nadzieję, sprawiający, że padają mury między ludźmi, a zaczyna się prawdziwe braterstwo" - tłumaczył.

Uwrażliwił, że w dzisiejszych czasach także widać potrzebę obrony krzyża, zwłaszcza w przestrzeni publicznej. Zaznaczył, że to może być trudne i kosztować, ale zachęcił do naśladowania w tym Maryi.

"Ona stała na Golgocie, nadając krzyżowi nowy zbawczy sens. Na przekór wyobrażeniom ówczenego świata. Ona także dzisiaj, stąd, do każdego i każdej z nas mówi: «Córko, synu tak trzeba trwać. Dla Twego zbawienia, dla życia wiecznego, dla zbawienia świata. Dla pokoju. Dla braterstwa między nami»" - zakończył abp Jędraszewski.

Krakowska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę podążała przez 6 dni. Swoje intencje niosło w niej blisko 10 tys. pątników.

Oceń treść:
Źródło:
  1. Gratuluję wszystkim podjęcia trudu!!! Jesteście WIELCY!

;