Imieniny: Czeslawa, Agnieszki, Mariana

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy

Małopolska

W centrum polityki musi być człowiek

 fot. Ks. Czesław Bogdał

W Krynicy trwa XXVII Forum Ekonomiczne. „W polityce, w której centrum stoi człowiek i tworzona przez niego społeczność oraz jego i jej dobro, jest miejsce zarówno dla wartości, jak i dla interesów własnych poszczególnych ludzi czy grup” – mówił podczas sesji zatytułowanej „Polityka. W służbie wartości czy interesów?” kard. Stanisław Dziwisz.

W krynickim forum uczestniczą premierzy, przedstawiciele rządów państw europejskich, unijni decydenci, prezesi europejskich firm, eksperci i ekonomiści, którzy spotkali się, by poruszać zagadnienia związane z najważniejszymi problemami gospodarczymi, społecznymi i politycznymi Europy. Organizatorem Forum jest od lat Fundacja Instytut Studiów Wschodnich.

Na jedną z sesji plenarnych wydarzenia został zaproszony kard. Stanisław Dziwisz. Jak zauważył na wstępie metropolita senior archidiecezji krakowskiej nie ma jednomyślności w definiowaniu polityki – przytoczył określenia „umiejętności rządzenia państwem” Arystotelesa czy „dążenia do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy, czy to między państwami, czy też w obrębie państwa, między grupami ludzi, jakie to państwo tworzą” Webera.

„Zaś według Nauki Społecznej Kościoła, polityka to roztropna troska o dobro wspólne społeczeństwa” – wskazał, przypominając jednocześnie słowa Jana Pawła II o tym, że polityka to „stosowanie prawomocnej władzy w celu osiągnięcia wspólnego dobra społeczeństwa”.

Hierarcha zastanawiał się także jak dobrze podejść do drugiego członu tematu sesji. „Zauważmy, że zarówno ‘wartości’ jak i ‘interesy’, to – mówiąc w skrócie – ‘rzeczy’, które współtworzą naszą ludzką rzeczywistość, jakoś do niej przynależą” – ocenił, zaznaczając, że taka perspektywa definiuje politykę jako „działanie w służbie rzeczy”.

„W tak zakreślonym horyzoncie rozumienia polityki chodzić nam będzie ostatecznie o to, ‘które rzeczy’ należy brać pod uwagę w działaniu politycznym i – ewentualnie – w jakiej kolejności ich ważności oraz wzajemnych zależności” – mówił. Przestrzegł jednak, że zarówno dla niego, jak i dla społecznej nauki Kościoła katolickiego takie rozumienie polityki jest obce. „Z punktu widzenia Kościoła, polityka jest rozumiana zawsze jako ‘działanie w służbie człowieka, a nie w służbie rzeczy’” – podkreślił.

Jak uznał takie rozróżnienie nie deprecjonuje wartości ani interesów, ale każe je brać pod uwagę z perspektywy człowieka i jego godności. „Zatem z perspektywy prawdy, którą jest, którą ucieleśnia i którą zwykle człowiek chce w sobie rozwijać tak indywidualnie jak i w zbiorowości, ku pełni swego człowieczeństwa, chociażby na drodze szukania sensu i szczęścia własnego życia” – stwierdził.

Mówiąc o polityce, w której centrum stoi człowiek kardynał wskazał, że nie można w niej pomijać ani służby interesom, ani służby wartościom, gdyż są one fundamentalnymi aspektami ludzkiego życia, a ich brak prowadzi do dehumanizacji człowieka i prowadzonej przez niego działalności politycznej.

„Wykluczenie z życia człowieka właściwych mu ‘wartości’, odziera go z części fundamentalnie ważnej prawdy o nim samym. To samo dzieje się, gdy nie bierzemy pod uwagę jego naturalnej interesowności i jej ukonkretnień w codziennych pragnieniach, dążeniach i działaniach. Wartości i interesy, można tak powiedzieć, współtworzą świat człowieka” – wyjaśnił.

Metropolita senior ocenił, że podczas debat plenarnych czy w kuluarach forum wiele mówi się o interesach, ale mało o wartościach. „Wartości, które w życiu społecznym, a tym samym także w działalności politycznej odgrywają szczególną rolę, to według katolickiej nauki społecznej: prawda, wolność, sprawiedliwość i miłość” – uwypuklił zatem.

Podsumowując dopowiedział, że te wartości stanowią kryteria wszelkiego rodzaju działań politycznych, gospodarczych, kulturalnych i społecznych. „Stanowią one wyznaczniki człowieczeństwa naszych poczynań, także politycznych. Bo w centrum ludzkiej „polityki” stoi człowiek. Brak wartości, wypieranie ich, dezawuowanie, rodzi ostatecznie nieludzki świat, chociaż wcale tak na początku nie musi wyglądać” – powiedział kard. Dziwisz na zakończenie.

Oceń treść:
Źródło:
;