Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Eustachego

Wydarzenia: Dzień Metalowca

Wydarzenia

 fot. Łukasz Kaczyński Albertynka podczas Akademii Miłosierdzia ŚDM.

W środę wieczorem w Akademii Miłosierdzia Centrum Powołaniowego ŚDM odbyło się spotkanie "Miłosierdzie ma kształt chleba". Prowadzące je albertynki mówiły przybyłym młodym o tym, jak uczyć się miłosierdzia na co dzień od br. Alberta. Prelekcję do zebranych młodych wygłosiła s. Teresa Pawlak, która wskazała, że postać świętego jest doskonałym uzupełnieniem nauczania o miłosierdziu głoszonym przez św. Faustynę i św. Jana Pawła II.

 

"On przez swoją niezmordowaną posługę wśród biednych i bezdomnych Krakowa jasno pokazuje co to znaczy być dobrym jak chleb i że miłosierdzia ma znak chleba. Uczy, że zobaczenie potrzeby drugiego człowieka wymaga prawdziwego otwarcia na niego. Twarzą w twarz, a nie przez Facebook czy Twitter" - powiedziała.

Jak zaznaczyła siostra okazanie miłosierdzia jest możliwe po rozpoznaniu prawdziwej potrzeby u bliźniego. "Pamiętajmy, że często te wewnętrzne potrzeby są zgoła odmiennie różne od tego, co tego osoby nam komunikują lub chcą pokazać sobą" - przestrzegła.

"Największym głodem człowieka nie jest brak pracy, bezdomność, brak higieny. Z tym można sobie poradzić - zatrudnić, umyć czy zapewnić dach nad głową. Największa bieda człowieka to jest bieda braku relacji. Żeby poznać jaki ma dany człowiek głód trzeba z nim wejść w relację - kontynuowała, opowiadając o swoich doświadczeniach w pracy z samotnymi matkami.

S. Teresa zaznaczyła, że brat Albert uczy miłosierdzia nie tylko swoją charytatywną działalnością krakowską, ale także duchowością i bliską relacją z Bogiem, której najwyraźniejszym świadectwem jest obraz "Ecce Homo". "Tam zobaczymy Boga, który ma serce ukształtowane z szat - poranione, owinięte sznurem. Ten obraz uczy, że prawdziwa miłość wie, co to znaczy cierpieć i ofiarowywać się bezgranicznie" - wytłumaczyła.

Alabertynka doradziła, że niezwykłą pomocą w praktykowaniu miłości miłosiernej na co dzień są uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała. Jak dodała słowa tytułowe słowa o "miłosierdziu na kształt chleba" odnoszą się jednak bardziej do uczynku "nagich przyodziać" niż "głodnych nakarmić".

"Ludzie wstydzą się tego, jacy są, co ze sobą niosą, swojej życiowej sytuacji i zranień jakich doświadczyli. Dlatego głębsze zrozumienie znaczenia tego dzieła to okazja do stworzenia bezpiecznej atmosfery, żeby ktoś przy nas chciał być sobą i powiedzieć nam o swoich najgłębszych pragnieniach"  - powiedziała.

Siostra podkreśliła jednak, że budowanie takiej postawy wymaga głębokiej relacji z Bogiem. "Jeśli chcemy być miłosierni i chcemy dostąpić miłosierdzia należy się z Nim spotykać - na adoracji, Eucharystii i osobistej modlitwie. Uczyć się od Niego, bo On wie, co to znaczy wyjść na przeciw drugiego człowieka i daje największe poczucie bezpieczeństwa" - powiedziała na zakończenie.

Źródło:
;