Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Książka

 fot. Michał Henkel

To próba nowego spojrzenia na śledztwo ws. zamachu na Jana Pawła II. Mowa o książce pt."Agca nie był sam" autorstwa Michała Skwary i Andrzeja Grajewskiego. Wyjątkową publikację zaprezentowano w poniedziałek w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich.

Wydawnictwo ukazało się w 15. rocznicę powstania Instytutu Pamięci Narodowej  nakładem katowickiego oddziału IPN i "Gościa Niedzielnego". To już druga, po "Papież musiał zginać. Wyjaśnienia Ali Agcy", książka wydana przez IPN, która jest próbą przybliżenia kulisów, przygotowań, przebiegu i konsekwencji zamachu na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku.

To wynik śledztwa, które IPN podjął w roku 2006. Przez kolejne 8 lat prowadzący postępowanie zgromadził 230 tomów akt i kilkadziesiąt tomów załączników. Instytut zwrócił się też o pomoc prawną m.in. do  Włoch, Niemiec, Rumunii, Bułgarii i Turcji. Wiele materiałów  archiwalnych objętych było klauzulą tajności. Postępowanie umorzono w roku 2014, a jednym z najważniejszych ustaleń śledztwa była ocena roli bułgarskich służb specjalnych. Zdaniem IPN była ona dużo większa niż powszechnie sądzono.

 

- Publikacja jest próbą odkłamania rzeczywistości. Przez kilkadziesiąt lat byliśmy karmieni propagandą, nieprawdami i półprawdami. My prowadząc postępowanie i redagując tę publikację nie odkryliśmy całej prawdy, ale odkryliśmy ją, w na tyle istotnej części, że pozwala to zburzyć  mur dezinformacji - mówił prok. Michał Skwara.

Jak dodał, dziś już nie ulega wątpliwości, że za zamachem stały bułgarskie służby specjalne, zaś przedstawiciele innych krajów komunistycznych,  m.in. Niemiec czy ZSRR, zacierały ślady i prowadziły działania dezinformacyjne. Świadczą o tym m.in. akta niemieckiej Stasi. Autorzy nie podają kto był bezpośrednim zleceniodawcą zamachu, tropy wiodą jednak do Moskwy.

- Bułgarzy nie mieli absolutnie żadnego interesu w tym, żeby przygotować tak skomplikowaną operację jak zamach na Jana Pawła II. Należy więc sobie dopowiedzieć, kto był zleceniodawcą - mówił Andrzej Grajewski. Dziennikarz wspominał też, że krótko przed zamachem, w kwietniu 1981 kierownictwo wywiadu bułgarskiego udało się do Moskwy. Choć nie ma bezpośrednich dowodów na to, że właśnie tam zapadła decyzja o zamachu, to sporo mówi o tym sam Mehmet Ali Agca i jeden z  bułgarskich agentów, który przeszedł na stronę francuską.

Zdaniem autorów po samym zamachu na Jana Pawła II śledczym we Włoszech wielokrotnie grożono, zrobiono też wszystko, by prawda o zleceniodawcy nigdy nie wyszła na jaw.  W samych Włoszech nie było też politycznej woli ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Prokuratorów interesowali bowiem w większym stopniu sami zamachowcy niż zleceniodawcy.

- Mam trochę inne spojrzenie na to wszystko, przecież byłem na Placu św. Piotra, w jakiś sposób dotykał mnie bezpośrednio ten fakt zamachu. Poza tym nie osądzałbym w negatywnym świetle sądownictwa włoskiego, było bardzo trudne, jednak niewątpliwie zakończenie tego procesu w Rzymie było zakończeniem politycznym - powiedział kard. Dziwisz.

Jak zaznaczył metropolita, sprawa nie została jeszcze do końca wyjaśniona, bo wciąż nie wiadomo kto i gdzie zadecydował o zamachu na papieża. - Pan redaktor Grajewski próbuje powiedzieć, i takie jest nasze przekonanie, że trzeba szukać w Moskwie tych, którzy zadecydowali o życiu Jana Pawła II, ponieważ tak jak słyszeliśmy, Jan Paweł II był zagrożeniem ustroju komunistycznego i trzeba było go zniszczyć - mówił purpurat.

Wieloletni sekretarz papieża Polaka wspominał też, że Janowi Pawłowi II nigdy nie zależało na odnalezieniu sprawców zamachu. - Ojciec Święty zaraz po wypadku, przed tym jak stracił przytomność,  mówił, że ofiaruje to za ludzkość, za Kościół, i dziękuje Panu Bogu, że może swoje życie ofiarować w tych intencjach - podkreślał kardynał.

Książka "Agca nie był sam. Wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II" składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza to wielostronicowe postanowienie o umorzeniu postępowania, autorstwa Skwary. Drugą część stanowi analiza historyczna autorstwa Grajewskiego.

***

13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra do papieża strzelał turecki terrorysta Mehmet Ali Agca, schwytany na miejscu zamachu. W lipcu 1981 r. zaczął się jego proces. Skazano go na dożywotnie więzienie. W 1983 r. Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu. W czerwcu 2000 r. prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi ułaskawił zamachowca. Włoskie śledztwo nie wyjaśniło tła zamachu. Kilka lat temu Agca został wypuszczony z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za zabójstwo tureckiego dziennikarza. W sumie spędził za kratami 30 lat.

Źródło:
;