Imieniny: Artura, Brunona

Wydarzenia: Światowy Dzień Mieszkalnictwa

Wspomnienia

"Zbiórka w Dzień Papieski to przejaw miłości do Jana Pawła II"

Zbiórka na program stypendialny w Dzień Papieski jest przejawem miłości Polaków do bł. Jana Pawła II - uważa ks. prałat Jan Drob. W wywiadzie udzielonym KAI przewodniczący Zarządu Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” poinformował, że absolwenci, którzy otrzymywali stypendia, postanowili założyć stowarzyszenie, które będzie popularyzowało nauczanie bł. Jana Pawła II.

 

Publikujemy wywiad z ks. prałatem Janem Drobem, przewodniczącym Zarządu Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.

KAI: Przed nami XII Dzień Papieski i 12. rok działalności Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, która zrodziła się po pielgrzymce Jana Pawła II do Polski w 1999 roku, a powołana została w Roku Jubileuszom 2000. Najcenniejszym „skarbem” Fundacji są bez wątpienia stypendyści, których liczba na przestrzeni lat wzrosła pięciokrotnie.

- Budowę tego żywego pomnika rozpoczęliśmy od 500 stypendiów, które przyznaliśmy gimnazjalistom, w większości z rodzin popegeerowskich. Dzisiaj stypendystów jest 2,5 tys. Kolejnych 200 osób to ci, którzy już ukończyli studia. Jesteśmy chyba jedyną lub przynajmniej jedną z nielicznych fundacji, która przyznaje stypendia na poziomie gimnazjalnym i jeśli młody człowiek w kolejnych latach spełnia kryteria, to stypendium „idzie z nim” do ukończenia studiów włącznie. Obecnie kilku naszych stypendystów doktoryzuje się, dwóch to dzisiaj kapłani, 15. jest w seminariach duchownych, są też dwie siostry zakonne. Wśród naszych wychowanków są prawnicy, lekarze. To naprawdę wielkie dzieło Jana Pawła II i nasza wielka wdzięczność wyrażona przez to dzieło Janowi Pawłowi II.

KAI: Jako Fundacja cieszycie się niezwykłym zaufaniem społecznym, o czym mogą świadczyć rzesze Polaków, które każdego roku wspierają wasz program stypendialny.

- Bałbym się robienia jakichś rankingów zaufania, chodzi tu bowiem o dobro, które staje się naszym udziałem. Cóż by znaczyła fundacja bez ludzi dobrej woli, bez ofiarności społecznej, która w naszym przypadku wynika z miłości do Jana Pawła II? Taka jest prawda o zbiórkach w Dzień Papieski i samych stypendiach, które często są fundowane z wdowiego grosza przez społeczeństwo, które kochało Jana Pawła II. Jestem przekonany, że ci wszyscy, którzy się z papieżem Polakiem spotkali czują tę miłość i chcą realizować to, do czego nas wzywał, aby umieć dzielić się miłością z drugim człowiekiem.

Dzisiaj wiele mówimy o nowej ewangelizacji. Ta zbiórka, stypendia, sami stypendyści to jest właśnie rodzaj nowej ewangelizacji, którą przez nasze ręce, ręce naszych rodzin, niejako kontynuuje Jan Paweł II. Dlaczego jeździł po całym świecie, dlaczego porównywano go do św. Pawła, który podróżował po całym Imperium Rzymskim? Dlatego, że wskazywał drogę, drogę ewangeliczną do zbawienia. Bo przecież o to tutaj chodzi, o zbawienie człowieka. Jan Paweł II dlatego tak się trudził, by każdego ratować człowieka, bo życie jest wieczne, zmienia się, ale się nie kończy.

KAI: Stypendia przyznawane przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia” nie należą do bardzo wysokich. To zwykle kilkaset złotych miesięcznie. Jednak ich wyjątkowość, o czym już ksiądz wspomniał, z jednej strony polega na trwałości - stypendysta może otrzymywać wsparcie przez cały okres nauki - z drugiej zaś staracie się jednocześnie prowadzić program formacyjny, wychowawczy.

- Nasi stypendyści uczestniczą w obozach wakacyjnych. Dla gimnazjalistów i licealistów obozy odbywają się w dużych, najważniejszych dla historii i kultury polskiej miastach, jak Kraków, Warszawa, Bydgoszcz, w tym roku Lublin. Pobyt w danym mieście pozwala naszej młodzieży poznać historie tych miast. To ogromnie ubogaca. Poza tym daje okazję do powstania przyjaźni. Każdy z nich ma dziś przyjaciół w całej Polsce. Stypendysta z Bieszczad ma przyjaciół nad morzem, w diecezji ełckiej czy w Sudetach, bo przecież pochodzą z całego kraju. Studenci natomiast, jako że studiują w dużych ośrodkach, mają swoje obozy poza miastem, by tam mieli okazję stworzyć wspólnotę, która będzie bardzo istotna w ich dalszym życiu. Znajomość lekarzy, prawników, inżynierów, czy informatyków w całej Polsce będzie dla nich bogactwem w kolejnych latach już dorosłego życia.

Czy stypendium jest małe? Nie jest wysokie, tak bym odpowiedział. Gimnazjalista i licealista otrzymuje 320 zł miesięcznie, którą to kwotę dzielimy na pakiet socjalny i naukowy. Wydatkowanie tych pieniędzy musi być udokumentowane fakturami, bądź rachunkami. Nie jest tak, że fundacja przyznaje stypendium, a młody człowiek robi z tym, co chce. Nie chodzi może tyle o kontrolę, co o to, by nasi stypendyści nauczyli się gospodarowania swoimi pieniędzmi. 320 zł to nie jest tak mało, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że gimnazjaliści i licealiści mieszkają w domach rodzinnych. Myślę, że jest to wystarczająca kwota.

Student otrzymuje - w zależności od miejsca odbywania studiów - od 480 do 600 zł. To też nie jest oszałamiająca kwota. Natomiast nawet gdyby nas było stać, by dać stypendystom np. po 1,5 tys. zł to takich kwot byśmy nie dali. Dlatego, że uczylibyśmy ich jedynie wymagania od innych, a nie od siebie. Oni też muszą pomyśleć jak jeszcze trochę dorobić, podobnie jak każdy inny student, gdzie popracować przez wakacje. W ten sposób mogą zrozumieć również wartość pracy, a nie tylko czuć się zwolnionym - w odróżnieniu od innych - od troski o siebie.

KAI: Uczycie młodych także troski o drugiego człowieka, poprzez np. wolontariat.

- Każdy z naszych stypendystów na zakończenie roku musi przysłać do nas list, w którym opisuje - co musi być odpowiednio potwierdzone - co bezinteresownie zrobił dla swojego środowiska: gminnego, wiejskiego, parafialnego, czy szkolnego. Innymi słowy musi zaangażować się w wolontariat. Pierwszy rok jest dla stypendystów zwykle przełomowy. Trochę się przed tym wolontariatem bronią, ale potem dociera do nich, że więcej jest radości w dawaniu, niż w braniu, i bardzo chętnie pracują jako wolontariusze w hospicjach, przedszkolach, udzielają bezpłatnych korepetycji, opiekują się chorymi. Każdy z nich gdzieś udziela się jako wolontariusz, również w imię miłości Boga i człowieka.

KAI: To jest to pokolenie Jana Pawła II, które nam rośnie? Nowe „pokolenie jp2”?

- Myślę, że tak było na początku działalności Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W tej chwili naukę w gimnazjum rozpoczynają ci, którzy już Jana Pawła II nie pamiętają, ale są zafascynowani jego nauczaniem i każdy z nich chce coś z siebie dać. Myślę, że to jest naprawdę piękna budowla. W tym miejscu chcę podziękować każdemu, kto wspiera to dzieło, dzieło Jana Pawła II. Dopóki papież-Polak żył, byliśmy przepojeni troską o to, jak rozwijać to dzieło. Teraz, kiedy poszedł do Domu Ojca, mówimy: „Janie Pawle to jest twoje dzieło. Wspieraj, prowadź, pomóż”. Niesamowicie czujemy, że to jest jego dzieło.

KAI: Od ponad 7 lat nie ma z nami bł. Jana Pawła II. Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, jak i Dzień Papieski, zmieniły się w tym czasie?

- Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że Dzień Papieski to nie tylko „dzień Jana Pawła II”, ale także papieża Benedykta XVI. Modlimy się z Janem Pawłem II i za obecnego papieża. Wychodząc od nauczania Jana Pawła II wspieramy naszą modlitwą Benedykta XVI, głowę Kościoła. Czy zmienił się Dzień Papieski, Fundacja? O tyle, że do momentu śmierci Jana Pawła II myśleliśmy jak my mamy rozwijać Fundację, co zrobić, którędy iść. Po śmierci papieża codziennie powierzamy mu to dzieło, by to on je rozwijał. To jest chyba ta zasadnicza różnica.

KAI: Kiedy myślimy o Dniu Papieskim, najpierw przypominamy wydarzenia centralne: konferencję naukową nt. nauczania Jana Pawła II, galę przyznawanych przez Fundację nagród TOTUS, koncert. Tymczasem tak naprawdę Dzień Papieski odbywa się przede wszystkim w regionach, parafiach, różnych wspólnotach, niekoniecznie kościelnych. To jest chyba ta niesamowita specyfika tego ogólnopolskiego wydarzenia?

- O to właśnie nam chodziło, żeby Dzień Papieski nie odbywał się jedynie w parafiach lub na poziomie centralnym. On „zszedł” do szkół, nawet przedszkoli, na poziom gmin, różnych stowarzyszeń, organizacji, zarówno kościelnych jak i niekościelnych, harcerskich, Ochotniczych Straży Pożarnych. Mało tego, Dzień Papieski obchodzony jest teraz wszędzie tam, gdzie żyją Polacy: zarówno w Anglii, Norwegii, Szwecji, jak i na Ukrainie, czy w Stanach Zjednoczonych. Jan Paweł II łączył nas za życia, jako Polaków, byliśmy z niego dumni, a dzisiaj łączy nas po śmierci. Myślę, że tegoroczne hasło Dnia Papieskiego „Jan Paweł II - papież rodziny” ma niezwykle istotne zadanie do spełnienia. Zachęca, abyśmy się pochylili się nad słowami Jana Pawła II, który ostrzegał nas przed niszczeniem rodziny. Jeśli bowiem zniszczymy polską rodzinę, zniszczymy również naszą ojczyznę.

KAI: Czy w kolejnych latach, zdaniem księdza, Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, oprócz kontynuowania programu stypendialnego, który miejmy nadzieję wciąż będzie się rozwijał, będzie również musiała położyć większy nacisk na promocję nauczania Jana Pawła II, właśnie z tego powodu, że mijają kolejne lata od jego śmierci i coraz większa grupa Polaków nie będzie pamiętała tego pontyfikatu?

- Wydaje mi się, że tak właśnie będzie. Dzięki Dniowi Papieskiemu wracamy do nauczania Jana Pawła II. Gdyby nie było takiego dnia, może byśmy do tego przebogatego nauczania nie powracali tak szeroko. Powstawałyby pewnie prace magisterskie, doktorskie, ale przecież nie o to tylko chodzi. Jan Paweł II nie chciał, żebyśmy tylko pisali prace naukowe na temat jego nauczania, ale byśmy przede wszystkim przyswajali je sobie i żyli tym nauczaniem. W tej kwestii dużą rolę do spełnienia będzie miało powołane przez naszych stypendystów, którzy ukończyli studia, Stowarzyszenie Absolwentów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia pod nazwą „Dzieło”. Myślę, że to oni powinni szerzej nieść to papieskie nauczanie w dalsze pokolenia. A więc nie tylko sama Fundacja, ale właśnie oni.

Rozmawiał Rafał Łączny

;