Wspomnienia
10 lat od beatyfikacji Jana Pawła II
1 maja 2011 r. do Rzymu przyjechały niezliczone rzesze pielgrzymów z całego świata, w różnym wieku i z różnych środowisk. Jednak najliczniejszą grupą była młodzież, z którą tak świetny kontakt nawiązywał Jan Paweł II. To oni najgłośniej krzyczeli podczas jego pogrzebu: „Santo subito!” – święty natychmiast. Kościół spełnił ich pragnienie. Dziś mija 10. rocznica beatyfikacji Jana Pawła II.
Benedykt XVI nieprzypadkowo na tę uroczystość wybrał pierwszy dzień maja, święto św. Józefa Rzemieślnika. W ten sposób papież jeszcze raz przypomniał, że Jan Paweł II niestrudzenie i do samego końca pracował nad ewangelizacją świata i – podobnie jak święty Józef – był opiekunem Kościoła. Dzień ten przywoływał także historię życia Karola Wojtyły, który jako młody człowiek był zmuszony do ciężkiej pracy fizycznej.
W ostatnich dniach kwietnia Rzym wyglądał podobnie jak jedenaście lat wcześniej podczas Światowych Dni Młodzieży. Młodzi z pięciu kontynentów wypełnili rzymskie ulice. Wielu z nich noc przed beatyfikacją spędziło pod gołym niebem w Circo Massimo, gdzie diecezja rzymska zorganizowała modlitewne czuwanie. Od samego rana parafie wypełniły się młodzieżą, która chciała nie tylko świętować, ale także słuchać katechez, adorować Najświętszy Sakrament i przystępować do spowiedzi. Prowadząca do Watykanu „ostatnia prosta”, czyli Via della Conciliazione, była nieprzejezdna już na 48 godzin przed uroczystością. Na beatyfikację w okolicach Placu św. Piotra oczekiwało prawie dwa miliony osób, w tym 400 tys. Polaków.
„Byłam świadkiem w procesie beatyfikacyjnym i to, co mnie najbardziej uderzyło, gdy czytałam ponad 100 świadectw o życiu Karola Wojtyły, to fakt, że wszystkie osoby, z którymi rozmawiano, mówiły o wspólnych cechach jego świętości, które sięgały do czasów, gdy Wojtyła był bardzo młody i trwały aż do ostatniego dnia jego życia. Jego wiara, sposób modlitwy są czymś absolutnie niezapomnianym, podobnie jak jego świadectwo w okresie cierpienia – powiedziała papieskiej rozgłośni Valentina Alazraki. – Jeszcze na dwa-trzy dni przed śmiercią próbował przemówić do ludzi, mimo że przez zabieg tracheotomii nie mógł wydobyć z siebie głosu. To był niezwykły przykład męstwa. Ten obraz, jak sądzę, był w sercu wszystkich, którzy uczestniczyli w beatyfikacji.“
Mszy beatyfikacyjnej przewodniczył papież Benedykt XVI. W bardzo osobistej homilii mówił o „zapachu świętości”, który towarzyszył całemu życiu Jana Pawła II. Wspominał swoją relację z Karolem Wojtyłą i posługę jako jego bliski współpracownik.
„Moja posługa była podtrzymywana przez jego głębię duchową, przez bogactwo jego spostrzeżeń. Przykład jego modlitwy zawsze mi imponował i budował mnie: Jan Paweł II zanurzał się w spotkaniu z Bogiem, także podczas pracy. Budowało mnie także jego świadectwo w cierpieniu: Pan stopniowo pozbawiał go wszystkiego, ale on zawsze pozostawał «skałą», tak jak chciał tego Chrystus – mówił w homilii Benedykt XVI. – Głęboka pokora, zakorzeniona w intymnym zjednoczeniu z Chrystusem, pozwoliła mu nadal przewodzić Kościołowi w czasie, gdy brakowało mu już sił fizycznych. W ten sposób wypełnił w sposób nadzwyczajny powołanie każdego kapłana i biskupa: stał się jedno z Jezusem, którego codziennie przyjmował i ofiarowywał w Kościele.“