Pod oknem
100–lecie parafii św. Kazimierza Królewicza w Kościelisku
– Historia wzniesienia kościoła i utworzenia parafii w Kościelisku uświadamia, jak ważna w życiu chrześcijańskim jest przynależność do konkretnej wspólnoty wiary, modlitwy i braterskiego życia – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie jubileuszu 100–lecia parafii św. Kazimierza Królewicza w Kościelisku.
Na początku homilii kard. Stanisław Dziwisz przypomniał historię parafii św. Kazimierza Królewicza w Kościelisku, gdzie przez wiele lat czyniono starania o budowę kościoła. Ruszyła ona w 1909 roku, a duszpasterstwo na miejscu zaczął organizować zakopiański proboszcz ks. Kazimierz Kaszelewski. Nowa okazała świątynia, wybudowana w ciągu pięciu lat, została poświęcona 2 lutego 1916 roku. Parafia została powołana do życia dekretem biskupa krakowskiego Adama Stefana Sapiehy z 12 stycznia 1923 roku.
Metropolita krakowski senior w tym kontekście zaznaczył, że historia wzniesienia kościoła i utworzenia parafii w Kościelisku uświadamia, jak ważna w życiu chrześcijańskim jest przynależność do konkretnej wspólnoty wiary, modlitwy i braterskiego życia. – Na ziemi jesteśmy pielgrzymami, ale do wieczności, do Bożego królestwa, przygotowujemy się w społeczności, nie podążamy samotnie – mówił.
Przywołał wzruszający list mieszkańców gminy Kościelisko do ówczesnego biskupa krakowskiego kardynała Jana Puzyny z 18 lutego 1909 roku, w którym wyrażono tęsknotę i żarliwe pragnienie, aby na miejscu mieć parafię, kościół i kapłana. – Z pewnością do ludzi tak bardzo pragnących zbudować kościół, aby być bliżej Pana Jezusa, należało królestwo niebieskie! – mówił kard. Stanisław Dziwisz odwołując się do Jezusowego nauczania. – Dziś, gdy mamy łatwy dostęp do naszych świątyń, czy możemy ze spokojnym sumieniem, bez ważnej przyczyny rezygnować z niedzielnej Mszy świętej? Przecież jest ona podczas tygodnia najważniejszym spotkaniem z Chrystusem we wspólnocie Kościoła – podkreślał kardynał.
Przypomniał też postać patrona parafii – św. Kazimierza Królewicza żyjącego w XV wieku. – Przebywając na dworze królewskim, w środowisku niezbyt sprzyjającym pobożności, odznaczał się głęboką wiarą i religijnością, a także miłością bliźniego, zwłaszcza ubogich i chorych – mówił kardynał zaznaczając, że do św. Kazimierza można odnieść Jezusowe przykazanie o wzajemnej miłości. – Do każdej i każdego z nas należy zadanie, jak odczytywać te Chrystusowe słowa i wprowadzać w czyn w naszej konkretnej sytuacji życiowej – w rodzinie, we wspólnocie, w społeczeństwie. Wszyscy jesteśmy wezwani, aby przynosić owoc, pomnażać dobro w Kościele i świecie – mówił metropolita senior.
Wieloletni osobisty sekretarz św. Jana Pawła II przypomniał, że kard. Karol Wojtyła był bardzo związany z parafią w Kościelisku, którą wizytował, odwiedzał i w której udzielał sakramentu bierzmowania. Górale odwzajemniali tę miłość do swojego pasterza. Kard. Stanisław Dziwisz przypomniał hołd Podhala złożony Ojcu Świętemu pod Krokwią w 1999 roku i słowa wypowiedziane wtedy przez papieża: „Dzisiaj dziękowałem Bogu za to, że wasi przodkowie na Giewoncie wznieśli krzyż. Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: Sursum corda! – «W górę serca!» Trzeba, ażeby cała Polska, od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: Sursum corda! – «W górę serca!». Metropolita senior zachęcał, żeby często wracać do tych słów, zwłaszcza w Kościelisku, „skąd roztacza się najwspanialszy widok na Tatry i gdzie pierwszym duszpasterzem był wspomniany ks. Kazimierz Kaszelewski, inicjator wzniesienia krzyża na Giewoncie”.
Na koniec kard. Stanisław Dziwisz dziękował Bogu za „sto lat życia wiary, nadziei i miłości parafii w Kościelisku” – modlił się za wszystkich budowniczych kościoła, duszpasterzy, parafian i turystów. – „Wielbi moja dusza Pana”. Niech słowa hymnu wdzięczności Maryi za „wielkie rzeczy”, jaki Jej uczynił Najwyższy, staną się również naszymi słowami wdzięczności wszechmocnemu i miłosiernemu Bogu za wszystko, czym nas obdarzył, za Jego nieskończoną miłość. Za Jego obecność w tej świątyni i w waszej parafii. W górę serca! – zakończył.