Watykan
13 grudnia w Watykanie
We wtorek 13 grudnia papież Franciszek sprawował Mszę św. w Domu św. Marty. Upubliczniono także telegram kondolencyjny po śmierci przełożonego Opus Dei bp Echevarría a także list do prezydenta Baszara al-Asada, w którym Ojciec Święty zaapelował o położenie kresu przemocy w Syrii i o pokojowe rozwiązanie konfliktu w tym kraju.
Franciszek mediuje w sprawie pokoju w Syrii
Ojciec Święty zaapelował o położenie kresu przemocy w Syrii i o pokojowe rozwiązanie konfliktu w tym kraju. Potępił jednocześnie wszelkie formy ekstremizmu i terroryzmu. Apele te znalazły się w specjalnym liście Papieża do prezydenta Baszara al-Asada. Zawiózł mu go nuncjusz apostolski w Damaszku, który o dramatycznej sytuacji w Syrii rozmawiał z Franciszkiem po otrzymaniu od niego godności kardynalskiej.
W liście do prezydenta mocno wybrzmiewa także papieskie wezwanie do przestrzegania prawa międzynarodowego, gdy chodzi o ochronę ludności cywilnej i o natychmiastowe otwarcie korytarzy humanitarnych. „Prezydent bardzo docenił papieskie przesłanie i podkreślił jego wagę” – mówi kard. Mario Zenari.
W Aleppo trwają zacięte walki. Coraz częściej określane jest ono mianem „miasta cmentarza”, w którym najwyższą cenę w trwających walkach płaci niewinna ludność cywilna.
Klerykalizm jest złem, które oddala od Kościoła
Duch klerykalizmu jest obecny w Kościele także dziś, a ludzie, którzy są jego ofiarami, czują się odrzuceni, wykorzystani – to słowa Franciszka z wtorkowej homilii wygłoszonej na Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Koncelebrowali z nim między innymi obradujący teraz w Watykanie kardynałowie z rady, która pomaga Papieżowi w reformie Kurii.
Odwołując się do słów Jezusa z Ewangelii Ojciec Święty mówił o roli arcykapłanów i starszych ludu. To oni decydowali o wszystkim, mieli autorytet prawny, moralny, religijny. Do nich poszedł Judasz, aby negocjować, i tak został sprzedany Jezus. Był to stan zastraszania i tyranii wobec ludu, a doszli oni do tego, traktując instrumentalnie prawo. Odnosząc się do czasów dzisiejszych Papież zauważył, że także teraz dzieją się w Kościele podobne rzeczy. „Jest duch klerykalizmu”, „kapłani czują się lepsi, oddalają się od ludzi, nie mają czasu słuchać ubogich, cierpiących, uwięzionych, chorych”.
„Zło klerykalizmu jest czymś bardzo niedobrym! To nowe wydanie tamtych ludzi. A ofiara jest ta sama: biedny i pokorny lud, który czeka na Pana. Ojciec ciągle starał się zbliżyć do nas: posłał swojego Syna. Oczekujemy, oczekujemy rozradowani. Ale Syn nie wszedł w układy z tymi ludźmi: Syn poszedł do chorych, biednych, odrzuconych, celników, grzeszników – i co jest skandaliczne – do prostytutek. Także dziś Jezus mówi do wszystkich nas i również do tych, którzy są zwiedzeni przez klerykalizm: «Grzesznicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego» – stwierdził Ojciec Święty.
Dzisiejszą Eucharystię w kaplicy Domu św. Marty Franciszek sprawował w 47. rocznicę swoich święceń kapłańskich. Nawiązał do niej również, pisząc na Twitterze: „Dziś chciałbym, aby każdy przypomniał sobie swoją historię, dar otrzymany od Pana”.
Kondolencje po śmierci przełożonego Opus Dei bp Echevarría
Papież dziękuje Bogu za ojcowskie, wielkoduszne świadectwo życia kapłańskiego i biskupiego przełożonego prałatury personalnej Opus Dei. Bp Javier Echevarría zmarł w poniedziałek wieczorem w jednym z rzymskich szpitali. O modlitwie za niego Ojciec Święty zapewnia w telegramie kondolencyjnym skierowanym na ręce ks. Fernando Ocariza Brañi, wikariusza generalnego tej prałatury.
Bp Echevarría, Hiszpan, miał 84 lata. Urodził się w Madrycie. Tam też poznał założyciela Opus Dei św. Josemarię Escrivę de Balaguera, którego był jednym z najbliższych współpracowników. Funkcję przełożonego prałatury pełnił od 1994 r. Ks. Fernando Ocáriz Braña wspomina go jako człowieka pogodnego, oddanego ludziom, kochającego Kościół: „Byłem pod wrażeniem jego otwartości na ludzi, zdolności słuchania; nie śpieszył się, kiedy rozmawiał z ludźmi, nawet w czasie rozmów przypadkowych, gdy ktoś się zbliżał... Wierny kapłan i biskup, dobry, przystępny” – powiedział wikariusz generalny Opus Dei, który towarzyszył zmarłemu w ostatnich chwilach życia.
„Mogłem mu udzielić namaszczenia chorych. Przyjął je z radością. A chwilę potem umarł, w pogodzie ducha. Takie też było jego życie: na służbie, w poświęceniu dla ludzi. Teraz doświadczamy bólu, ale jesteśmy też spokojni, bo kiedy odchodzą ludzie tak dobrzy, to jesteśmy pewni, że mogą liczyć na pomoc Nieba. A on, jak wiadomo żył w towarzystwie dwóch świętych: św. Josemarii, przez wiele lat, a następnie w towarzystwie bł. Alvaro del Portillo. Nauczył się od nich wielkiej wierności Kościołowi, Papieżowi i duszom” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Fernando Ocáriz Braña.