Polska
25. rocznica koronacji Piety Beskidzkiej w Hałcnowie
- Dziękujemy Bogu, że Matka Najświętsza Bolesna jest pośród nas i ciągle pozwala nam zrozumieć, że także każdy z nas od chwili chrztu musi być gotowy na cierpienie dla Chrystusa i dla świętej wiary - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Uroczystości 25. rocznicy koronacji koronami papieskimi Piety Beskidzkiej w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej Hałcnowie.
Biskup Roman Pindel przywitał abpa Marka Jędraszewskiego, abpa Stanisława Nowaka, abpa Tadeusza Rakoczego, biskupów, kapłanów, przedstawicieli zakonów męskich i żeńskich a szczególnie siostry serafitki, które posługują w Hałcnowie oraz wszystkich przybyłych na uroczystość.
W homilii metropolita krakowski przypomniał, że historia Matki Bożej Bolesnej zaczęła się już 40 dni po urodzeniu Jezusa, kiedy trzeba było ofiarować dziecię w świątyni zgodnie z ówczesnym rytuałem. Wtedy to usłyszała od Symeona słowa zapowiadające Jej cierpienie.
– Od tej chwili towarzyszył Jej niepokój i ciągły lęk przed chwilą, kiedy Jej duszę przeniknie miecz. I okazało się, że wiele stacji w Jej życiu było naznaczonych cierpieniem i niepokojem związanym z Jej dzieckiem.
Arcybiskup przypomniał trzydniowe poszukiwania przez rodziców dwunastoletniego Jezusa i Jego bolesną odpowiedź. Przywołał także zapisane w tradycji spotkanie Matki z Synem podczas drogi krzyżowej.
– Można odgadnąć, że wtedy między nimi zaistniał szczególny dialog, bez słów, wyrażony spojrzeniami. W Jego oczach, gdy patrzył na Nią odgadła ból, że Ona musi Go właśnie takim widzieć. (…) W Jego oczach była też prośba – czuła to wyraźnie – by zechciała zrozumieć i przyjąć, że tak właśnie trzeba. Że skoro całkowicie poddał się woli Ojca, to tak właśnie trzeba – iść uparcie aż do samego końca. (…) Chciała Mu odpowiedzieć, ale głos zamarł jej w gardle. Nie mogła zeń wydobyć ani jednego słowa. Żałosna, skinęła głową. Tak trzeba. Właśnie tak – choć to „właśnie tak” było dla niej tak niepojęte.
Metropolita podkreślił, że na Golgocie na przekór otaczającej Chrystusa nienawiści trwała przy Nim miłość Matki. Bolesna, współczująca, tkliwa miłość Matki.
– Pan Jezus, doświadczając Jej miłości, chciał, aby ta miłość stała się skarbem wszystkich. Żeby Matka Bolesna była obecna przy wszystkich ludzkich cierpieniach i boleściach tak jak była przy Jego cierpieniach i nad ludzkim trudem umierania. (…) Dał Ją nam, by była z nami blisko. Ale dał Ją także, by uczyła nas jak kochać Zbawiciela świata, jak stawać się Jego uczniem, jak brać na siebie swój krzyż i wiernie za Nim podążać.
Przypomniał, że od XVIII wieku wierni mogą czcić figurę Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie i doznawać tu szczególnych łask. W roku 1926 bp Anatol Nowak koronował tę figurę biskupimi koronami, a w 1993 figura ukoronowana została koronami papieskimi przez kard. Franciszka Macharskiego.
– My w tę historię Matki Bożej i w te dzieje Jej wynoszenia zewnętrznego przez ukoronowanie, ale i wewnętrznego poprzez to, że króluje w naszych sercach, my w tę historię wchodzimy dzisiaj. Dziękując Boga za to, że Ona Matka Najświętsza Bolesna jest pośród nas, że ciągle pozwala nam zrozumieć, że także każdy z nas od chwili chrztu musi być gotowy na cierpienie dla Chrystusa i dla świętej wiary, tak jak Ona musiała być gotowa na cierpienie od 40. dnia po urodzeniu swego Synka.
Hierarcha podkreślił, że od Maryi musimy także uczyć się, że wiara jest ciągłym przebijaniem się przez jej tajemnicę ku światłości, którą jest Jezus Chrystus. Wtedy także uczymy się odkrywać czym jest Boża wola wobec nas. Od Maryi uczymy się także jak bardzo ukochał nas Bóg, a także jak na tę nieskończoną miłość odpowiadać.
– Na koniec uczymy się do Niej jak swoje cierpienia i bóle łączyć z Nią, a poprzez Nią z Chrystusem dla dobra tego Mistycznego Ciała, którym jest Kościół i do którego przynależność od chwili chrztu jest naszą dumą i radością.
Po Mszy św. bp Roman Pindel odczytał akt zawierzenia Matce Bożej Hałcnowskiej. Na zakończenie szczególne wyrazy podziękowania wobec wszystkich uczestników uroczystości wyraził proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Bielsku-Białej Hałcnowie ks. Piotr Konieczny.
Kult Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie trwa nieprzerwanie od XVIII wieku, kiedy to figura Matki Bożej trzymającej umęczone ciało Syna umieszczona była jeszcze na przydrożnym dębie. Podczas burzy, kiedy piorun uderzył w drzewo, zniszczeniu uległa jedynie sukienka Maryi, a figura pozostała nietknięta. To cudowne wydarzenie stało się początkiem gwałtownego wzrostu kultu Madonny. Pod koniec XVIII wieku figurę Matki Bożej Bolesnej przeniesiono do zbudowanego opodal kościoła. W 1926 roku biskup krakowski Anatol Nowak koronował ją biskupimi koronami. Niestety podczas II wojny światowej kościół wraz z figurą spłonął w pożarze wywołanym przez pocisk. Po wojnie świątynię odbudowano i wykonano nową figurę Piety Hałcnowskiej. W 1993 roku papieskimi koronami ukoronował ją kard. Franciszek Macharski.