Pod oknem
37. Wadowicka Piesza Pielgrzymka już na Jasnej Górze
– Nie lękajcie się, nawet wtedy, gdy polecenia Jezusa będą wydawały się ponad wasze siły. Bądźcie gotowi. Zadajcie sobie ten trud, a zaprowadzi was do cudu w waszym życiu – mówił bp Robert Chrząszcz do uczestników 37. Wadowickiej Pieszej Pielgrzymki, która dziś dotarła na Jasną Górę.
Ponad 200 pątników dotarło na Jasną Górę w Wadowickiej Pieszej Pielgrzymce. Najstarszy uczestnik miał 75 lat, a najmłodszy – 8 miesięcy. Jak przyznaje jej przewodnik ks. Adam Kurdas, choć pielgrzymom towarzyszyły upały i burza, które potęgowały zmęczenie, to nie brakło im entuzjazmu i radości. – Jest radość na Jasnej Górze, ale cała pielgrzymka jest czasem radości i entuzjazmu, modlitwy i zabawy – mówi kapłan i zwraca uwagę na żarliwość modlitwy wiernych, która zrobiła na nim ogromne wrażenie.
Mszę św. w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej odprawił bp Robert Chrząszcz, który w czasie homilii zwrócił uwagę, że pielgrzymka jest czasem hartowania się wierności Panu Bogu. – Ta wasza pielgrzymka jest namiastką naszego szczególnego pielgrzymowania przez życie ku Bogu – mówił krakowski biskup pomocniczy zaznaczając, że wyjątkową towarzyszką na tej drodze jest Maryja.
Wskazując na jasnogórski wizerunek Matki Bożej, biskup zauważył, że ilustruje on ewangeliczną sceną z Kany Galilejskiej, gdy Maryja zauważyła pewien ludzki brak, któremu zaradził Jezus. Ustrzegła w ten sposób nowożeńców przed negatywnymi komentarzami gości weselnych. – Ta scena uczula nas na odpowiedzialność za nasze słowa, które wypowiadamy, przelewamy na papier czy strony internetowe – stwierdził bp Robert Chrząszcz. Nawiązał też do komentarzy w mediach społecznościowych odnoszących się do tragicznego wypadku w Krakowie. Podkreślił, że negatywne wypowiedzi w stylu: „dobrze im tak”, „dobrze, że zginęli”, „zabiją nie ciało, lecz duszę, nie tylko tych, którzy zginęli, ale tych, którzy żyją i piszą te słowa”.
Biskup zachęcał do naśladowania postawy Maryi – nie oceniania i krytykowania, ale chęci pomocy. Zauważył, że Matka Boża nie potrafiła sama rozwiązać problemu w Kanie Galilejskiej, ale poprosiła o pomoc Jezusa. Każdy z nas może w modlitwie powierzać Jezusowi sprawy swoje i innych ludzi. Podkreślił, że Maryja też wiedziała, że polecenia Jezusa mogą być trudne, wymagające, a po ludzko nawet niezrozumiałe, ale zawsze są zbawienne, bo prowadzą do Boga. – Nie lękajcie się, nawet wtedy, gdy polecenia Jezusa będą wydawały się ponad wasze siły. Bądźcie gotowi. Zadajcie sobie ten trud, a zaprowadzi was do cudu w waszym życiu – mówił biskup odnosząc się także do pielgrzymiego trudu.
– Uczmy się czynić w naszym życiu to wszystko cokolwiek On nam powie, do czego Ona nas zachęca, do czego zaprasza, do czego prowadzi – przekonywał bp Robert Chrząszcz zaznaczając, że pielgrzymi trud będzie miał sens, jeśli ze spotkania z Maryją wyniesie się to, co mówi do każdego wierzącego. – Ona nie przyprowadza nas do siebie. Jej celem jest przyprowadzenie nas do Jezusa – podkreślał biskup i stawiał pytanie: „co robię, aby słuchać Jezusa?”.
Podziękował pielgrzymom i życzył, by wykorzystali ten czas łaski. Stwierdził, że pielgrzymka będzie miała sens, jeśli w postawie pielgrzymów uwidoczni się zaufanie na wzór Maryi i słuchanie na codzień słów Jezusa.