Pod oknem
Abp Jędraszewski: Jezus kocha każdego człowieka, ale nigdy nie godzi się na zło i obrazę Boga.
- Pan Jezus umarł za wszystkich ludzi. Za wszystkich, bez wyjątku i nie wprowadzał żadnych kategorii. Sam jednak mówił, że nie przyszedł zmieniać prawa Bożego, ale je wypełnić. W imię tego prawa potrafił wobec pewnych ludzi wypowiadać twarde słowa (…) Nie zgadzał się na zło i na to, że człowiek swoimi czynami może Boga obrażać. Bronił Bożego majestatu, obrazu Boga pełnego miłosierdzia – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas rozmowy w Radiu Maryja z o. Dariuszem Drążkiem.
Rozmowa została rozpoczęta od pytania jakie jest zadanie biskupa w Kościele. Metropolita krakowski odpowiedział, że jego głównym zadaniem jest głoszenie Ewangelii i prowadzenie ludzi do zbawienia.
W nawiązaniu do homilii z 1 sierpnia arcybiskup stwierdził, że „Ziutek” Szczepański wobec Armii Czerwonej użył słowa „zaraza”. Miał tym samym na myśli ogromne niebezpieczeństwo, które grozi Polakom wraz z jej przybyciem. Poeta zdawał sobie jednak sprawę, że jeśli ta armia przyjdzie, to uratuje ludność Warszawy. Rosjanie wkroczyli dużo później, na gruzowiska, przynosząc ze sobą nowy ustrój i zatrucie umysłów. „Ziutek” Szczepański trafnie określił to niebezpieczeństwo, dając jednak nadzieję, że wolna Polska narodzi się z grobów powstańców.
Arcybiskup stwierdził, że istnieje „ideologia LGBT”. – Jest to bardzo określony system myślenia i antywartości. Jest antychrześcijański i odrzuca chrześcijańskie przesłanie o Bogu, który stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo jako kobietę i mężczyznę, których powołał do życia i płodności małżeńskiej – powiedział. Każdy bunt wobec tej ideologii wiąże się współcześnie z wykluczeniem z pewnych środowisk, a nawet z wyrzuceniem z pracy w imię nowej wizji świata. Stoi za tym określona doktryna ideologiczna.
Metropolita podkreślił, że używając stwierdzenia „tęczowa zaraza” miał na myśli tę ideologię, a nie ludzi z nią związanych. – Kościół ludzi nie potępia. Potępia zło. Także to, które przyjmuje kształt konkretnej ideologii – zauważył. Powiedział, że grzech jest złem, które czyni człowiek. Miłosierny Jezus pochyla się nad grzesznikiem, wskazując mu drogę nawrócenia.
Ojciec Dariusz Drążek zapytał, czy Jezus kocha również gejów i lesbijki. Metropolita odpowiedział jednoznacznie, że Pan Jezus umarł za wszystkich ludzi, okazując im swoją miłość. Chrystus nie zgadzał się jednak na zło i obrażanie Boga. Bóg jest Ojcem bogatym w miłosierdzie i pochyla się nad człowiekiem, który przyznaje się do win i za nie żałuje. – Tu zaczyna się przestrzeń do odrodzenia duchowego i odzyskania Bożego dziecięctwa. To przyniósł nam Jezus, który nie przyszedł potępiać świata, ale go zbawić – wskazał. Powiedział, że jako lud Boży wszyscy wierni są powołani do zbawienia i w dążeniu do niego powinni sobie pomagać.
Przyznał, że katolicy mają różne opinie, zwłaszcza w związku z zapisami w katechizmie. Należy jednak stwierdzić, czy pokrywają się one z ogólną doktryną Kościoła Katolickiego. – Droga odchodzenia od doktryny Kościoła prowadziła do schizm, herezji, ponieważ odchodziło się od tego co stanowi o istocie przynależności do Kościoła Katolickiego.
Ojciec Dariusz Drążek nawiązał do artykułu „Nowina o zarazie” , opublikowanego w „Tygodniku Powszechnym”, w którym pojawiło się stwierdzenie: „Przesłanie kazania, które 1 sierpnia wygłosił abp Marek Jędraszewski, jest przeciwne nauce Jezusa. Metropolita krakowski wezwał do walki nie z własnym grzechem, lecz z innymi ludźmi. (…) Takich wezwań nie wygłasza się niewinnie. Ich konsekwencją może być dalszy wzrost wzajemnej wrogości: z jednej strony wobec osób LGBT, ale także, prawem rykoszetu, wobec kleru i wszystkich katolików”. – Nie wzywałem do walki i nienawiści wobec ludzi. Tego rodzaju stwierdzenia są nieuczciwe intelektualnie, nie mówiąc o dalszych słowach, będących groźbą tego co w Polsce może się wydarzyć (ale miejmy nadzieję, że się nie wydarzy). Nie możemy się na to zgodzić, to jest kłamstwo i pokazuje w jaki sposób pewne środowiska w imię swoistego zaślepienia potrafią manipulować oczywistymi faktami – skomentował arcybiskup. Zauważył, że jego wypowiedź z 1 sierpnia jest dostępna dla wszystkich w Internecie i nie znajdują się w niej stwierdzenia, o które został pomówiony na łamach „Tygodnika…”. – Mam prawo oczekiwać sprostowania i przeproszenia – dodał.
Wobec pytania na temat prób wprowadzania edukacji seksualnej w szkołach w oparciu o instrukcje WHO metropolita zauważył, że samorządy nie maja prawa zmieniać wytycznych Ministerstwa Edukacji Narodowej, ponieważ nie leży to w ich kompetencjach. W ustawie o oświacie jest stwierdzone, że nauczanie w szkołach ma być zgodne z wartościami chrześcijańskimi. Wprowadzenie tej edukacji prowadzi do deprawacji niewinnych dzieci. – Stąd ogromny apel Kościoła nie tylko do ludzi wierzących, ale do wszystkich rodziców zatroskanych o zdrowe życie duchowe swoich dzieci, żeby protestowali i nie dopuszczali do nieszczęść, które czekają te dzieci, jeśli te programy zostaną dopuszczone i wprowadzone w życie szkolne – wskazał.
Stwierdził, że do niedawna nie można było zaprzeczyć prostej prawdzie, że człowiek jest mężczyzną lub kobietą. Współcześnie nawet to się zmienia wobec ideologii gender. Przywołał przykład Węgier, gdzie coca-cola wstrzymała się od propagowania ideologii LGBT, ponieważ ludzie w imię zdrowego rozsądku się temu sprzeciwili. – Konieczna jest tu mobilizacja społeczna, która postawi wyraźną tamę temu złu, które chce zawładnąć naszymi sercami i umysłami – powiedział. Zauważył, że powinno się wpływać na tych, którzy stanowią prawo, żeby ustrzec społeczeństwo przed wielkim niebezpieczeństwem, zagrażającym sercom i umysłom, zwłaszcza małych, niewinnych, bezbronnych dzieci. Dotknięte tym złem będą w inny sposób patrzyły na otaczający je świat.
Ojciec Dariusz Drążek zapytał jaką postawę wobec marszów równości przyjąłby sam Jezus. – Na pewno by płakał nad tymi ludźmi, którzy nie potrafią zrozumieć jakie piękno tkwi w głoszonej przez Niego i urzeczywistnianej przez całe Jego życie Ewangelii. Płakałby, upominał i wołał by się nawrócili dla ich dobra, dobra ich dzieci i przyszłości (…) Byłby jednak na pewno gotów za tych ludzi oddać swoje życie – odpowiedział metropolita.
Na zakończenie rozmowy Ojciec Dariusz Drążek oświadczył, że wszyscy słuchacze Radia Maryja otaczają arcybiskupa swoją modlitwą. Przypomniał także, że w sobotę 10 sierpnia o godz. 15.00 na Franciszkańskiej 3 zbiorą się wierni, którzy będą go modlitewnie wspierać. – Za tę gotowość modlitwy w tym symbolicznym miejscu jakim jest Franciszkańska 3 serdecznie wszystkim dziękuję. Chcę, żeby to była modlitwa w intencji polskiego narodu, o otrzeźwienie, powrót do dekalogu i budowanie fundamentów niezależnej, suwerennej Rzeczpospolitej, o które ubiegał się Ojciec Święty Jan Paweł II – powiedział metropolita i stwierdził, że taka modlitwa jest potrzebna, by budować dobrą przyszłość kraju i narodu.
"Ojciec Dariusz Drążek zapytał, czy Jezus kocha również gejów i lesbijki. Metropolita odpowiedział jednoznacznie, że Pan Jezus umarł za wszystkich ludzi, okazując im swoją miłość" - może gdyby w swojej homilii abp. Jędraszewski to przypomniał, a nie kilka dni później na falach radia, oskarżeń o przyczynianie się do atmosfery agresji przeciwko osobom LGBT by nie było? Szkoda, że wtedy te słowa nie padły, a skończyło się jedynie na "czerwonej zarazie".
jestem lesbijką i kocham Jezusa. Mój związek z kobietą (która nie wierzy - ale rozmawia ze mna o tym, wiec daje jej czas) W NICZYM NIE PRZESZKADZA MI KOCHAC PANA! I żaden ksiądz nie przekona mnie, że Jezus mnie takiej nie kocha. Nie chodze na marsze ale też się nie ukrywam. Mówie głośno zarówno o tym, ze jestem lesbijką jak i o tym, że wierzę w Boga. Kocham moją dziewczynę i kocham Pana Jezusa. Jeśli ktoś tego nie rozumie - trudno. Ale niech mnie nie ocenia!