Pod oknem
Abp Jędraszewski: katolicy świeccy mają przyczyniać się do zmiany oblicza świata
W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, będącą patronalnym świętem Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, abp Marek Jędraszewski sprawował Mszę św. w katedrze wawelskiej. "Katolicy świeccy w łączności z pasterzami Kościoła mają przyczyniać się do zmiany oblicza tego świata na lepsze w duchu chrześcijańskich wartości" - mówił do przybyłych metropolita krakowski.
W wygłoszonej homilii podkreślił on, że królestwo Jezusa nie jest z tego świata, gdyż jest on oparty na kłamstwie, oskarżeniach niewinnego czy też przemocy i walce. "Chrystus stojąc przed Piłatem osobiście doświadczał tego świata. Godziny dzieliły Go od tego, by usłyszał wyrok na siebie poprzez okrutną śmierć na krzyżu. Ale Jego królestwo nie jest z tego świata, choć dla tego świata" - powiedział.
Jak ocenił królestwo Chrystusa mówi o miłości Boga do człowieka i daje mu nadzieję szczęścia oraz braterstwo z bliźnim, zwłaszcza z tymi, którzy często są traktowani przez świat marginalnie. Dodał, że ta prawda o Jezusie jest głoszona od 2 tys. lat przez Kościół w porę i nie w porę.
Hierarcha zwrócił uwagę, że zwłaszcza w wieku XX prawda o Chrystusie była głoszona rzeczywiście nie w porę. "Właśnie wtedy zrodziły się dwa systemy totalitarne, które uważały, że będą trwały przynajmniej tysiąc lat i które ze swojej definicji były antychrześcijańskie" - mówił o systemach bolszewickim i nazistowskim, które walczyły z Bogiem, a ich przywódcom i głoszonym ideom ludzie bardzo mocno ulegali.
"Wiemy także, że wraz z odrzuceniem Chrystusa jako Króla i wyniesieniem ludzi, którzy byli otaczani kultem boskim, szedł w parze bezmiar nieszczęść, przemocy i okrucieństw, właśnie dlatego, że uważali oni, iż wszystko im wolno" - zauważył.
Uwypuklił przy tym, że naprzeciw takiemu światu wychodzi Chrystus. "Królestwo Jego nie jest stąd, nie rządzi się prawami tego świata, tak jak miłość nie jest prawem wypływającym z ludzkiego egoizmu, zapatrzenia w siebie i z pychy. Ale ta miłość zwycięża w kolejnych pokoleniach składających się na wielką historię Kościoła. Zwycięża, ponieważ jest od Boga" - opisał.
Arcybiskup przypomniał, że uroczystość Chrystusa Króla została wprowadzona do kalendarza liturgicznego przez papieża Piusa XI właśnie w czasie panowania wspomnianych totalitaryzmów. "Papież chciał wskazać, że Chrystus, Boży Syn jest prawdziwym Królem dziejów, historii i świata. On jest Panem ludzkich serc, bo jest Panem miłości prawdziwej, ofiarnej, dającej siebie aż do końca, aż do ofiarowania zbawienia każdemu, który zechce uwierzyć w Jego Ewangelię" - stwierdził.
Dodał przy tym, że także papież w latach 30-tych XX w. ustanowił Akcję Katolicką, widząc w niej “dającą nadzieję konieczność aktywnego działania katolików świeckich”. "By razem ze swoimi pasterzami, zanurzeni w rzeczywistość Kościoła głoszącego królestwo Boże, mieli odwagę zmieniać ten świat. By chcieli angażować się w różne działania, także o charakterze politycznym. By wpływali na bieg historii i sprawiali, żeby była ona wyrazem tego wszystkiego, co najbardziej szlachetne i piękne w człowieku i co swoje korzenie znajduje właśnie w Ewangelii" - powiedział.
Przywołał przy tym apostolską adhortację św. Jana Pawła II „Christifideles Laici”, który zachęcał w niej do angażowania się świeckich w życie społeczne i polityczne oraz wnoszenia w te przestrzenie zaczynu prawdziwie ewangelicznego.
"To obrona godności osoby ludzkiej, a także wspólnego dobra, sprawiają, że katolicy muszą się angażować dla całej społeczności. Że nie wolno im zamykać się w ciasnym egoizmie czy swoistej wieży z kości słoniowej obojętności wobec tego, co wokół nas" - tłumaczył. Przywołał przy tym słowa papieża, że nawet karierowiczostwo, kult władzy, egoizm i korupcja, często widoczne w polityce, nie mogą usprawiedliwiać "sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych".
Arcybiskup podkreślił, że papieżowi Polakowi chodziło zwłaszcza o to, by w polityce wyrażała się troska o osobę, społeczeństwo i o ludzką solidarność, a także wychowanie młodzieży. Uznał, że słowa wspomnianej adhortacji św. Jana Pawła II odnoszą się bardzo wyraźnie do Akcji Katolickiej.
"Wasza organizacja została powołana właśnie po to, by katolicy świeccy w łączności z pasterzami Kościoła przyczyniali się do zmiany oblicza tego świata na lepsze. W trosce o to, by nikt nie został wykluczony, aby wszystkich objąć solidarną opieką" - uwrażliwiał, wskazując, że przejawem takiej troski jest solidarność zwłaszcza z najbardziej bezbronnymi - nienarodzonymi czy też ludźmi chorymi i starszymi, którym często świat oferuje jedynie eutanazję.
"Przejawem solidarności jest także troska o rodzinę, tak bardzo zagrożoną w swojej strukturze i swoim istnieniu. Przejawem solidarności jest również pamięć o tych, którzy tworzyli dobro naszej ojczyzny i dzięki poświęceniu i heroizmowi których możemy cieszyć się dzisiaj Polską suwerenną i wolną" - dodał.
Jak ocenił w trosce o ojczyznę realizuje się gotowość do solidarnego bycia razem z siostrami i braćmi. “Chrystus wzywa nas wszystkich, a szczególnie Akcję Katolicką do tego, by w porę i nie w porę, pociągając także innych za sobą, tworzyli królestwo miłości i pokoju. Królestwo sprawiedliwości i dobra, królestwo, w którym Chrystus jest Królem i dzięki temu każdy ma w tym królestwie właściwe i przynależne sobie miejsce" - powiedział na zakończenie.
W czasie Eucharystii członkowie Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży uroczyście złożyli przyrzeczenia przynależności do wspólnot i otrzymali oficjalne legitymacje.