Pod oknem
Abp Jędraszewski: Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami!
- Kościół nieustannie wpatruje się w przebite Serce Jezusa, z którego wypłynęła krew i woda - dające życie sakramenty Kościoła - mówił abp Marek Jędraszewski podczas dziękczynnej Mszy św. za 60 lat istnienia parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w trzebińskim Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Uroczystości odpustowe wpisały się w salwatoriańskie obchody roku o. Jordana - założyciela zgromadzenia, a także w 115 rocznicę obecności salwatorianów na trzebińskiej ziemi.
Arcybiskupa przywitał proboszcz parafii - o. Piotr Żydek SDS, który przypomniał, że dzisiejsza uroczystość jest także okazją do świętowania obecności salwatorianów w Trzebini, 110. rocznicą budowy Kościoła, a także 100. rocznicą śmierci założyciela salwatorianów. Dodał, że w tym roku mija również 35 lat od konsekracji Kościoła i 5 lat od nadania mu statusu bazyliki.
Na początku swojej homilii, metropolita krakowski odniósł się do usłyszanego podczas Liturgii Słowa, fragmentu z Księgi proroka Ozeasza. Jest w nim mowa o ogromnej miłości Boga, który nie przychodzi do człowieka po to, aby go zatracić, ale przyciągnąć do siebie więzami miłości. - Z przesłania Księgi Ozeasza przebija pewna bezradność Boga, który chce być bliski swojemu ludowi, chce być prawdziwie Emmanuelem - „Bogiem z nami". Jest to bezradność Boga wobec ludzkiego niezrozumienia, niewdzięczności i odtrącenia. Z drugiej strony, mimo tego, że jest On ciągle niezrozumiały, lekceważony i odtrącony, jest stały w swojej miłości.
Arcybiskup podkreślił, że Chrystus przez swoje wcielenie jest bliski losowi człowieka, ale jednocześnie nieskończony w swojej miłości do niego. Miłość sprawiła, że umarł w niesławie i hańbie na krzyżu. Jego ostateczne uniżenie i wyniszczenie spowodowało, że każdy wierzący ma prawo w Duchu Świętym mówić do Boga - „Ojcze". Komentując słowa św. Pawła do Efezjan, hierarcha zaznaczył, że życzeniem apostoła było to, aby Chrystus mieszkał w sercach wierzących, ponieważ wtedy będą oni zakorzenieni w samym źródle Bożej miłości.
Metropolita krakowski odwołał się do historii ustanowienia Nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego. Przypomniał widzenie francuskiej mistyczki z 1673 roku - św. Małgorzaty Marii Alacoque, która zobaczyła gorejące miłością serce Zbawiciela. - Głosiła niezmierzone przestrzenie Bożej milości, znajdujące swoje urzeczywistnienie i symbol w przebitym sercu Pana Jezusa.
Chrystus, w symbolicznym geście, wziął serce Małgorzaty Marii i włożył je do swojego, wypełniając je płomieniem miłości ze swojego serca. - Był to znak tego, co się dzieje z każdym ludzkim sercem, które wierzy w Bożą miłość i zatopi się w ogromie tej miłości. Ulega ono przemianie, przestaje być kamienne, a staje się sercem żywym.
Kolejne widzenie miało miejsce rok później. Jezus podkreślił w nim konieczność ratowania grzeszników i obiecał uświęcić tych, którzy będą czcić Jego serce. W 1675 roku Małgorzata Maria usłyszała prośbę o ustanowienie odrębnego święta. Początkowo Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa obchodzona była tylko w Polsce, a w 1856 roku - papież Pius IX rozszerzył ją na cały Kościół. - Polscy biskupi zwrócili się do papieża Klemensa XIII z prośbą, aby święto ku czci Serca Pana Jezusa mogło mieć miejsce w zakonie wizytek, a potem na terenie całej Rzeczypospolitej Polskiej. Tak się stało. To od Polski wyszła iskra miłości, która chciała być odpowiedzią na ogrom Bożej miłości do każdego człowieka.
Arcybiskup odwołał się do międzywojennej historii pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa w Poznaniu, który był swoistym wotum narodu za odzyskaną przez Polskę niepodległość. - Cud odzyskania przez Polskę niepodległości dokonał się właśnie dlatego, że Polacy chcieli być przez te długie lata niewoli wierni Bogu i ciągle, przez nabożeństwo do serca Pana Jezusa, prosili Pana wieków i historii, o jej zmartwychwstanie.
Kiedy do Poznania wkroczyły wojska hitlerowskie, pierwszą uczynioną przez nich rzeczą było zniszczenie pomnika. Hierarcha dodał, że władze Poznania nie pozwalają, aby replika pomnika została ponownie wzniesiona w jednym z ważniejszych miejsc miasta. - Jest to szczególne przesłanie, które mówi, że Pan Jezus czeka ze swoją miłością, a z drugiej strony przedziwny opór ludzi, którzy nie chcą, aby w przestrzeni publicznej zaistniał znak, będący wyrazem ludzkiej wdzięczności za odzyskaną niepodległość.
Arcybiskup podkreślił, że w czerwcu szczególnie powinniśmy klękać przed Najświętszym Sakramentem i modlić się słowami Litanii do Serca Pana Jezusa. - Rozważamy te niezgłębione tajemnice Serca Jezusowego i wołamy: Zmiłuj się nad nami!
Na zakończenie Eucharystii, głos zabrał prowincjał zgromadzenia salwatorianów - o. Józef Figiel SDS, który zaznaczył, że Trzebinia jest prężnie działającym ośrodkiem duszpasterskim. Podziękował za współpracę krakowskim biskupom, pod których jurysdykcją znajduje się parafia.
Kościół parafialny w Trzebini budowano w latach 1908 - 1911, 1954 - 1980. Uroczysta konsekracja miała miejsce w 1983 roku. Gospodarzami świątyni są ojcowie salwatorianie (Towarzystwo Boskiego Zbawiciela). Zgromadzenie powstało pod koniec XIX wieku w Rzymie. Jego założycielem jest Sługa Boży o. Franciszek Maria od Krzyża Jordan. Zgromadzeniu patronują: Najświętsza Maryja Panna – Matka Zbawiciela, Apostołowie, św. Michał Archanioł i św. Józef.