Pod oknem
Abp Jędraszewski: Solidarność ponownie zwycięży
- Obecny czas to kolejne zmagania, w których zdajemy sobie sprawę, że zagraża nam nowy totalitaryzm – ideowy, ideologiczny, który chce uderzyć w godność człowieka - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św., sprawowanej w 39. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w Katedrze na Wawelu.
W homilii, arcybiskup przypomniał, że 31 sierpnia 1980 roku podpisano Porozumienia Gdańskie pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, reprezentującym ponad 700 zakładów, a delegacją rządową. – Tym podpisem kończył się bardzo ważny etap tworzenia się „Solidarności”. Zaczęło się od solidarności ludzkiej, robotniczej.
Zwrócił uwagę, że 8 sierpnia, kilka miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy Anna Walentynowicz – współzałożycielka Wolnych Związków Zawodowych. Ta decyzja wywołała bunt. Dwa dni później, dyrekcja częściowo zgodziła się na żądania protestujących, ale część z nich, w tym Anna Walentynowicz, nie chciała przerwać strajku, aby solidarnie wesprzeć robotników w innych zakładach Gdańska. W wyniku tych działań powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, który 17 sierpnia sformułował 21 postulatów o charakterze politycznym, społecznym i gospodarczo-ekonomicznym. Domagano się również przywrócenia do pracy wszystkich zwolnionych osób.
Arcybiskup odniósł się do encykliki Jana Pawła II „Laborem exercens”. Papież wskazał w niej na trzy wymiary ludzkiej pracy. Pierwszy z nich ma charakter osobowy i dowodzi, że praca jest dobrem człowieka, przez którą może się on urzeczywistniać. Drugim wymiarem jest rodzina – wspólnota, która istnieje dzięki pracy i jest równocześnie pierwszą wewnętrzną szkołą pracy dla każdego człowieka. Trzecim jest naród, ponieważ jednostka przyczynia się dzięki pracy do pomnażania wspólnego dobra. Ojciec Święty upominał się również w swojej encyklice o możliwość istnienia wolnych związków zawodowych.
We wrześniu 1981 roku miał miejsce I Zjazd „Solidarności” w gdańskiej Oliwie. 7 października uchwalono Program NSZZ „Solidarność”, który wyraźnie odwoływał się do encykliki Jana Pawła II: „Podstawą naszego odrodzenia narodowego i społecznego musi być przywrócenie właściwej hierarchii tych celów. „Solidarność”, określając swe dążenia, czerpie z wartości etyki chrześcijańskiej, z naszej tradycji narodowej oraz z robotniczej i demokratycznej tradycji świata pracy. Nowym bodźcem do działania jest dla nas encyklika o pracy ludzkiej Jana Pawła II „Laborem exercens”. „Solidarność” jako masowa organizacja ludzi pracy jest także ruchem moralnego odrodzenia narodu”. W Programie można było przeczytać, że Związek powstał z buntu społeczeństwa polskiego doświadczonego łamaniem praw ludzkich i obywatelskich, a jego głównym celem była wolność, sprawiedliwość, demokracja, prawda i ludzka godność: „U podstaw działania stać musi poszanowanie człowieka. Państwo ma służyć człowiekowi, a nie panować nad nim.” Metropolita zaznaczył, że dokument zawierał również kilka tez, istotnych dla podniesienia godności i wartości rodziny, społeczeństwa i narodu polskiego.
W 1991 roku Jan Paweł II opublikował kolejną encyklikę społeczną „Centesimus annus”, w której domagał się najpierw uwzględnienia pełnej prawdy o człowieku jako istocie powołanej do wyższych wartości. Papież wyraźnie protestował przeciwko redukcji człowieka do elementu walki klas lub do gry kapitału i wolnego rynku. Skrytykował również założenia ateizmu, w myśl którego zanegowano istnienie Boga, ignorując tym samym godność i odpowiedzialność osoby. Ojciec Święty napisał, że demokracja bez wartości łatwo może się przemienić w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.
– Obecny czas to kolejne zmagania, w których zdajemy sobie sprawę, że zagraża nam nowy totalitaryzm – ideowy, ideologiczny, który chce uderzyć w godność człowieka, sprowadzając go do istoty żyjącej tylko seksem w najrozmaitszych, niezgodnych z człowieczą naturą kształtach. Pragnie się uderzyć w wychowanie dzieci i młodzieży. Odrzuca się wartość narodu w imię idei multi-kulti. Te niebezpieczeństwa trzeba umieć nazywać, aby szukać adekwatnych odpowiedzi, tak jak to robiono w 80. i 81. roku. Do tego potrzebna jest „Solidarność” (…) wracająca do swoich chrześcijańskich korzeni, do nauki społecznej św. Jana Pawła II Wielkiego, do uchwycenia tych najbardziej istotnych rzeczy, związanych z pracą ludzką, która musi służyć rozwojowi duchowemu człowieka, stać na straży rodziny – jej dobra i trwałości, a także mieć na uwadze aktualne i przyszłe dobro naszego narodu.
Na zakończenie, arcybiskup odniósł się do swoich słów, które wypowiedział w Bazylice Mariackiej 1 sierpnia: – Spotkało mnie wiele – delikatnie mówiąc – nieprzychylnych komentarzy. Ale też objawiła się prawdziwie ludzka i związana z tym, czym jest Kościół jako lud Boży, solidarność. Ta solidarność znalazła swój wyraz także w pismach, jakie otrzymałem od Przewodniczącego Zarządu Krajowego „Solidarności”, jak i Przewodniczącego „Solidarności” Małopolskiej. Bardzo za to dziękuję. To daje nadzieję, że jeżeli „Solidarność” buduje swój etos na chrześcijańskich wartościach i broni prawdy, a także zatroskana jest o człowieka, rodzinę i naród (…) to po raz kolejny zwycięży.