Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski do bierzmowanych w Nowym Targu: Być uczniem Jezusa, to być gotowym na wysiłek
– Być uczniem Jezusa, to być gotowym na wysiłek, na zmaganie, bo taka jest logika chrześcijańskiego życia – mówił abp Marek Jędraszewski podczas bierzmowania w parafii św. Katarzyny w Nowym Targu.
Na początku Mszy św. proboszcz ks. Zbigniew Płachta zwrócił uwagę, że 675 lat temu – dokładnie 22 czerwca – król Kazimierz Wielki nadał prawa miejskie Nowemu Targowi. – To dzisiejsze spotkanie, to przede wszystkim patrzenie w przyszłość, ale jest ono również zobowiązaniem do tego, żeby nie zapominać o przeszłości – mówił ksiądz proboszcz nazywając młodzież przyszłością miasta i regionu.
W homilii abp Marek Jędraszewski komentował fragment Kazania na Górze, w którym Jezus mówi o ciasnej bramie i wąskiej drodze, które prowadzą do życia. Chrześcijanin musi żyć inną logiką niż żyje świat. – Wybierać drogę niełatwą, niekiedy pod prąd, pod górę, aby osiągnąć swój cel. To nie jest myślenie tego świata – mówił arcybiskup. – Być uczniem Jezusa, to być gotowym na wysiłek, na zmaganie, bo taka jest logika chrześcijańskiego życia, która od samego początku jest w pewnym konflikcie z myślenie i postępowaniem tego świata. Pan Jezus wymagał od swoich uczniów, aby umieli się sprzeciwić logice tego świata – dodawał.
Metropolita zwrócił uwagę, że Apostołowie zrozumieli tę logikę, której uczył ich Jezus dopiero po zesłaniu Ducha Świętego. – Od momentu przyjęcia darów Ducha Świętego stali się innymi ludźmi – pełnymi odwagi i męstwa – podkreślał arcybiskup dodając, że uczniowie Jezusa zrozumieli, że będąc znakiem sprzeciwu będą narażali się światu. Opowiadając się jednoznacznie za Chrystusem praktycznie wszyscy zginęli śmiercią męczeńską. – W oczach świata była to przegrana. Ale przykład takich niezłomnych świadków wiary pociąga zastępy nowych ludzi, którzy chcą żyć tak, jak nauczał Pan Jezus – mówił metropolita.
Wskazując na patronkę parafii św. Katarzynę Aleksandryjską arcybiskup zaznaczył, że była wierna Jezusowi do końca w pełni korzystając z darów Ducha Świętego. – Gotowa była iść pod prąd w swoim życiu, tą stromą i wąską ścieżką, o której mówił Pan Jezus – zaznaczał metropolita. Odnosząc się do deklaracji kandydatów do bierzmowania, że chcą „mężnie wyznawać chrześcijańską wiarę i według niej żyć” stwierdził, że wpisują się w przykład życia patronki swojej parafii.
– To nie jest droga lekka, łatwa i przyjemna. Pójście pod prąd wymaga wysiłku – mówił metropolita i podkreślał, że aby to się zrealizowało potrzeba otwarcia na dary Ducha Świętego. – Starajcie się żyć tymi darami i w sobie ten skarb powiększać. Aby w ten sposób kontynuować wspaniałą drogę tylu niezwykłych świadków Chrystusa – świętych chrześcijan – mówił arcybiskup wskazując m.in. na św. Jana Pawła II idącego pod prąd świata, który nie chciał go słuchać. Metropolita przypomniał też słynne wezwania ojca świętego do młodzieży o wymaganiu od siebie nawet wtedy, gdy inni nie wymagają.
Kończąc homilię arcybiskup zwrócił uwagę na krzyże, które są pamiątką bierzmowania. Podkreślił, aby przypominały młodym o codziennym zapieraniu się siebie, wymaganiu od siebie i braniu swojego krzyża i podążaniu za Jezusem stromą i niełatwą drogą, ale jedyną prowadzącą do nieba. – Niech te krzyże mówią wam o zwycięstwie, które na krzyżu Pan Jezus odniósł nad grzechem, śmiercią i szatanem – mówił metropolita zaznaczając, że kto trwa przy krzyżu razem z Chrystusem zwycięży świat.