Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski do młodych: Tylko Chrystus ma być naszym Nauczycielem i Mistrzem
– Wzrastając pod krzyżem i doświadczając czułości Przenajświętszej Dziewicy, możemy stawać się w pełni ludźmi jakimi Pan Bóg chciał nas widzieć, gdy stwarzał pierwszych rodziców na swój obraz i podobieństwo – mówił na Śnieżnicy metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. rozpoczynającej peregrynację znaków Światowych Dni Młodzieży.
Podczas przekazania symboli Światowych Dni Młodzieży arcybiskup powiedział, że przywołują one pamięć św. Jana Pawła II Wielkiego, który jako pomysłodawca i twórca tych dni, dał młodzieży krzyż i ikonę Matki Bożej Śnieżnej. Te dwa symbole, peregrynując przez cały świat, mówią o nadziei i zwycięstwie. Metropolita stwierdził, że na Śnieżnicy jeszcze bardziej wybrzmiewa przesłanie Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Lizbonie. – Radujemy się, ze te znaki są pośród nas i witamy je z czcią i radością. Za chwilę będziemy się modlić, by ich pielgrzymia droga wzbudzała radość, dawała nadzieję, pogłębiała wiarę, budząc entuzjazm – powiedział arcybiskup.
W homilii metropolita przypomniał słowa Jezusa, skierowane do słuchającego Go ludu: „Nie chciejcie, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus”. Powinny one rodzić pytanie „Kto jest moim autorytetem? Moim mistrzem?”. Arcybiskup stwierdził, że świat chce odchodzić od prawdy, objawionej przez Jezusa Chrystusa. – Wielu chce być naszymi mistrzami i nauczycielami. Wiecie o tym doskonale. Wystarczy sięgnąć do internetu, posłuchać idoli współczesnego świata. Każdy chce zawładnąć naszym sercem, sumieniem. Przy tym wmawiają nam, że wolny człowiek to ten, który całkowicie decyduje o sobie, realizuje siebie za wszelką cenę, nie patrząc na innych. W jakiejś mierze tworzy się bożka z własnego „ja” – zauważył. Wskazał, że głos sumienia i Ewangelia przestają być ważne, a świat podpowiada by biec za przyjemnością i realizować siebie. Za tymi idolami kryją się pustka i nieszczęście. – Świat chce nam wmówić różnych mistrzów i rozmaitych nauczycieli, chce nam powiedzieć „rób to co chcesz, a będziesz wolny”. Potem się okazuje jak ogromne zniewolenie się kryje za tym wszystkim – zauważył metropolita.
Przypomniał również, że Światowe Dni Młodzieży to zadanie, które Kościołowi rzucił św. Jan Paweł II. To dzieło jest skoncentrowane na tym, by młody człowiek umiał w swej wolności, w głębi sumienia odrzucić fałszywych nauczycieli i wybrać zwycięskiego Chrystusa. Jezus podążył drogą śmierci na krzyżu, okupując zbawienie niełatwym posłuszeństwem wobec Ojca. Dzieło Chrystusa w pełni ukazuje, że Bóg jest bogatym w miłosierdzie Ojcem. Metropolita przypomniał, że Światowym Dniom Młodzieży od początku towarzyszy krzyż, który przebył wszystkie zakątki świata i kontynenty. Klękało przed nim wielu ludzi, szukając nadziei, siły, prawdy o człowieku i prawdziwego szczęścia. Za krzyżem kryje się ofiarna i bezinteresowna miłość Boga do ludzi. Na tę miłość można odpowiedzieć tylko ofiarną i bezinteresowną miłością. W najwyższy i najpiękniejszy sposób dokonała tego Matka Zbawiciela, która z woli Ojca Świętego także stała się symbolem Światowych Dni Młodzieży. Maryja uczy czym jest wierność, poświęcenie, czułość i dobroć, potrzebne każdemu człowiekowi. – Wzrastając pod krzyżem i doświadczając czułości Przenajświętszej Dziewicy, możemy stawać się w pełni ludźmi jakimi Pan Bóg chciał nas widzieć, gdy stwarzał pierwszych rodziców na swój obraz i podobieństwo – wskazał arcybiskup. Zauważył, że w powołaniu na Boży obraz musi się kryć gotowość do pięknej miłości.
Jan Paweł II dając młodym krzyż i obraz Matki Bożej wiedział, że te symbole potrafią dotrzeć do młodzieży. Kościół niosąc te znaki rozgłasza prawdę o krzyżu i Matce Najświętszej. Benedykt XVI odwołując się do doświadczenia Kościoła powszechnego, przywołał obraz Japonii. Chrześcijaństwo, przyniesione tam przez św. Franciszka Ksawerego, spotykało się wciąż z odrzuceniem. Po pierwszym okresie rozkwitu wiara w Chrystusa została przeniesiona do podziemi. Po 250 latach misjonarze powrócili do Japonii i spotkali tam wielu katolików, którzy żyli bez kapłanów i sakramentów. Ostatni z kapłanów Mancio Konishi, który zginął śmiercią męczeńską, wskazał na trzy kryteria, dzięki którym będzie można rozpoznać prawdziwych misjonarzy Kościoła. Mają oni żyć w celibacie, mówić, że głową Kościoła jest papież i przyniosą ze sobą obraz Matki Bożej. – Sami wiecie jakie to ważne, by mimo nacisków świata, Kościół nie wyrzekł się swego wielkiego skarbu, jakim jest życie kapłanów w celibacie i jak istotną rzeczą jest by kochać Matkę Najświętszą, mieć ją w swym sercu i modlić się do niej, biorąc często do ręki różaniec. To są znaki, po których nas będą rozpoznawać. Znaki, które stanęły dzisiaj pośród was, młodych, jako znaki Światowych Dni Młodzieży, przy których macie się jednoczyć – stwierdził metropolita. Przypomniał, że ikona Matki Bożej Śnieżnej jest bardzo bliska papieżowi Franciszkowi, który modli się przed jej wizerunkiem przed każdą pielgrzymką. Arcybiskup przywołał także postać patrona dnia, św. Piusa X, którego hasło pontyfikatu brzmiało „Odnowić wszystko w Chrystusie”. – Odnowić wszystko w Chrystusie, by On i tylko On był naszym Nauczycielem, naszym Mistrzem, Tym, który pokazuje sobą kim jest nasz Ojciec w niebie – zakończył metropolita.