Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski na Międzynarodowym Kongresie dla Małżeństwa i Rodziny: Potrzeba nowego, prawdziwie chrześcijańskiego humanizmu
– Potrzeba nowego, prawdziwie chrześcijańskiego humanizmu i w nowym kontekście współczesności odczytania wołania Jana Pawła II z Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat 22 października 1978 r.: „Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi” – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. w kościele księży misjonarzy na Stradomiu w ramach III Międzynarodowego Kongresu dla Małżeństwa i Rodziny, który w dniach 13-15 listopada odbywa się w Krakowie.
W czasie otwarcia i powitania gości III Międzynarodowego Kongresu dla Małżeństwa i Rodziny abp Marek Jędraszewski zauważył, że krakowskie wydarzenie jest „twórczą aktualizacją wobec dzisiejszych wyzwań kulturowych” problematyki zarysowanej przez św. Jana Pawła II w Liście do Rodzin, który został opublikowany 30 lat temu, gdy Kościół obchodził Rok Rodziny.
W tematykę Kongresu wprowadził kard. Willem J. Eijk. Zwrócił uwagę na teologię ciała św. Jana Pawła II, którą nazwał „nowością w teologii, mającą niezwykle ważne znaczenie dla podstaw i doświadczenia katolickiej moralności małżeńskiej i etyki seksualnej”.
Arcybiskup Utrechtu zauważył, że teologię ciała należy pogłębiać, bo wydaje się ona oferować doskonałe możliwości przygotowania katolików do małżeństwa a coraz większa grupa młodych jest nią zainteresowana – mówił to na podstawie doświadczeń ze swojej diecezji. Ponadto stanowi ona podstawę duchowości małżeństwa i rodziny, która sprawia, że doświadczenie jej podstawowych wartości i norm staje się atrakcyjne.
Prymas Niderlandów iluzją nazwał próby dostosowywania nauk Kościoła na temat moralności małżeńskiej i etyki seksualnej do obecnych postaw społecznych w celu uczynienie tych nauk bardziej akceptowalnymi społecznie dla współczesnych ludzi lub dla odzyskania katolików, którzy z tego powodu odeszli od Kościoła. – Na najgłębszym poziomie chodzi o kryzys wiary w istnienie samego Boga. Ale jeśli ludzie nadal wierzą w Boga i utrzymują osobistą relację z Chrystusem, mają głębokie pragnienie poznania autentycznej nauki Kościoła. Nawet na trudne tematy, takie jak moralność małżeńska i etyka seksualna. Nie powinniśmy pozbawiać tych ludzi, którzy świadomie wybierają małżeństwo kościelne i są otwarci na naukę Kościoła o małżeństwie i seksualności, wiedzy o teologii ciała – mówił kard. Willem J. Eijk.
– Znajomość teologii ciała zachęca do przeżywania małżeństwa i seksualności zgodnie z zamierzeniami Boga. Z tych powodów niezwykle ważne jest pogłębianie i propagowanie teologii ciała. Wydaje się, że młodsze pokolenia – nawet w tak silnie zsekularyzowanym kraju jak Holandia – z utęsknieniem tego wyczekują – podsumował prymas Niderlandów.
W czasie pierwszej sesji plenarnej metropolita krakowski wygłosił referat zatytułowany „Tajemnica rodziny i ojcostwa w perspektywie antropologicznej”. Arcybiskup zwrócił za Emmanuelem Levinasem uwagę, że „bycie ojcem bynajmniej nie redukuje się do zapłodnienia kobiety i przyczynienia się do poczęcia dziecka”, ale ojcostwo ma wymiar metafizyczny, wprowadza w pewien „nieprzerwany ciąg czasu”. W tak rozumianym czasie, naznaczonym z jednej strony przemijaniem poszczególnych ludzi, a z drugiej strony ciągłością generacji, zawarta jest pewna nadzieja. – Czas wypełniony pojawianiem się coraz to nowych generacji w jakiejś mierze łagodzi ból przemijania i nieuniknionej śmierci. Jednakże ten czas musi być ponadto, jeśli prawdziwie chce być on czasem człowieka, wypełniany konkretną dobrocią, będącą jednoznaczną negacją wolności pojmowanej jako dowolność i kaprys. Ta dobroć jest kilkukierunkowa. Ma najpierw na uwadze właściwe rozumienie przez człowieka samego siebie, następnie odniesienie do życia, i na koniec, relację z drugim człowiekiem – wyliczał metropolita.
Zauważył, że aby człowiek mógł właściwie zrozumieć siebie, musi pojmować siebie w świetle tajemnicy wcielenia. „Wcielam odpowiedź na wezwanie dwóch istot, wezwanie, jakie rzuciły one sobie w nieznane – i nie podejrzewając tego nawet – rzuciły je również poza siebie, jakiejś niepojętej mocy, która wyraża się dawaniem życia. Ja jestem tą odpowiedzią, początkowo bezkształtną, która jednak stopniowo, w miarę, jak będzie się kształtować, pozna samą siebie jako odpowiedź i jako osąd” – cytował Gabriela Marcela.
Metropolita zwrócił uwagę na pewien „pakt” istniejący między człowiekiem a życiem na wzór małżeńskiej więzi i fakt, że tylko człowiek jest istotą, która zdolna jest zająć postawę wobec własnego życia, a zajmowanie tej postawy sprawia, że człowiek jest istotą duchową. – Człowiek może to życie przyjąć i w pełni akceptować, dając się przenikać nadziei – mimo napotykanych niemal każdego dnia trudności. Może też w nie zwątpić, a nawet odrzucić, w akcie najwyższej rozpaczy popełniając samobójstwo – mówił arcybiskup.
Trzecią przestrzenią możliwej dobroci człowieka jest bycie ojcem, fakt posiadania dziecka. – Ta dobroć przejawia się najpierw w tym, że dziecko nie jest i nie może być pojmowane jako własność ojca, nie może być dla ojca czymś, co „by go zastąpiło lub wynagrodziło kiedyś jego osobiste niepowodzenia”. Chodzi bowiem o to, by ojciec zrozumiał, że „to, co zostało mu dane [tzn. dziecko], jest w gruncie rzeczy jedynie odbiciem, czymś analogicznym do daru twórczego, który jako taki nie może do niego należeć – mówił metropolita zaznaczając, że na istnienie dzieci trzeba patrzeć w zupełnie odmiennej perspektywie, to znaczy zarówno w kategoriach czasu, który nas przerasta, jak i zamysłu Boga, który możemy jedynie przeczuwać.
Przypomniał, że zdaniem Levinasa, fundamentalna odpowiedzialność za życie drugiego, rodzi się w momencie spotkania z twarzą drugiego człowieka, a obojętność na los i życie drugiego człowieka prowadzi do takich dramatów jak Holocaust. Dodał, że refleksję Levinasa, dotyczącą odpowiedzialności za życie każdego drugiego człowieka, w horyzoncie filozofii generacji należy uszczegółowić o wątek fundamentalnej troski, którą powinien być przeniknięty każdy człowiek, zwłaszcza zaś ojciec i matka, w odniesieniu do życia dzieci nienarodzonych. – Odpowiedzialność rodzi się w człowieku, gdy spotyka się on z nagą twarzą drugiego i z jego spojrzeniem, z którego bije niewzruszony, o charakterze uniwersalnym, zakaz: „Tobie nie wolno mnie zabić!” – mówił metropolita krakowski cytując Levinasa, który pisał w swoim fundamentalnym dziele „Całość i nieskończoność”: „to spojrzenie wzywa mnie do odpowiedzialności i poświęca moją wolność, pozwalając jej stać się odpowiedzialnością i darem z siebie”.
Arcybiskup zauważył, że użyte przez Levinasa słowo „poświęca” zawiera w sobie szczególnie płodną dla refleksji wieloznaczność. Czasownik „poświęcić” (francuskie consacrer) znaczy bowiem: „oddać coś drugiemu”, „ofiarować coś drugiemu”, „zrezygnować z czegoś”, „usankcjonować”, ale także: „poświęcić” w sensie religijnym, czyli odnosić coś do Boga. – To wszystko należy również zastosować do naszej odpowiedzialności za życie dzieci nienarodzonych. Moja wolność przejawiająca się w tej odpowiedzialności może być zatem darem z siebie dla drugiego i za drugiego, a więc rezygnacją z siebie, zwłaszcza z pokusy samowoli i egoizmu, aby drugi po prostu był. W jakiejś mierze staje się więc wolnością poświęconą, w przypadku oddania swego życia „dla” lub „za” drugiego – wolnością wprost świętą – podsumował abp Marek Jędraszewski.
Po tej sesji, w czasie której swoje wykłady wygłosili także prof. Aude Suramy i ks. prof. Livio Melina, uczestnicy Kongresu spotkali się na Mszy św. w kościele Nawrócenia św. Pawła Apostoła na Stradomiu, której przewodniczył metropolita krakowski.
Komentując dzisiejsze czytania mszalne, abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że uzdrowienie dziesięciu trędowatych miało być umocnieniem uczniów Jezusa przed Jego męką. Zauważył, że chorzy wiedzieli, do kogo zwrócić się o pomoc, ale zlekceważyli podziękowania za odzyskane zdrowie. Metropolita krakowski odniósł tę ewangeliczną scenę do współczesności zaznaczając, że dziś wielu ludzi nawet nie wie, że są chorzy duchowo – mówił to w kontekście ideologii LGBT, aborcji i eutanazji, które traktowane są jak norma. Dodatkowo dziś używa się wiele środków, by ludzi utrzymać w tej nieświadomości. Tutaj wskazał na oddziaływanie mediów, granty naukowe, których przyznawanie bywa warunkowane opowiedzeniem się za tymi ideologiami, programy szkolne, które mają deprawować czy wpisywanie do krajowego prawodawstwa m.in. prawa do zabijania nienarodzonych dzieci. – W konsekwencji nie ma wołania o ratunek, raczej tylko pogłębianie poczucia beznadziei, smutku, u niektórych depresji. I tym bardziej nie ma wołania wdzięczności wobec Boga, bo komu mam dziękować i za co dziękować? Za takie życie jakie jest? – pytał retorycznie metropolita zaznaczając, że na tym tle jasna wydaje się być postawa chrześcijańska, która „musi być wyraźnym znakiem sprzeciwu dla tego świata”. – Znakiem sprzeciwu, który jednocześnie daje nadzieję temu światu na lepsze, sensowniejsze życie. Na nadzieję, która przekracza także granice śmierci – mówił arcybiskup podkreślając potrzebę „nowego, prawdziwie chrześcijańskiego humanizmu” i odczytania na nowo słów Jana Pawła II z Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat 22 października 1978 r., w czasie której wołał: „Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”.
– Ukazujcie Go jako znak sprzeciwu. Dla tego świata, który chce za wszelką cenę wszystkich do katastrofy doprowadzić. Ale jako też znak nadziei. Bo jedynie Chrystus, tylko On wie, co w swoim sercu kryje człowiek. Tylko On to wie. I stąd także ukazywanie przez Chrystusa, w Chrystusie i z Chrystusem wartości ludzkiego życia, które ma wartość świętą od chwili poczęcia poprzez śmierć – nie tylko do śmierci naturalnej – poprzez śmierć do pełni życia. I stąd ta nasza troska o małżeństwo, o rodzinę – podsumował arcybiskup.