Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski o cudzie „Solidarności”, jaki rozpoczął się 40 lat temu: Musimy być mocni!
– „Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów” – mówił słowami Jana Pawła II abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu podczas Mszy św. z okazji 40. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych.
– Na monolicie imperium zła pojawiła się śmiertelna dla niego szczelina. Wszechwładnie panujący dotąd system totalitarny w sposób istotny został naruszony – powiedział na początku homilii arcybiskup, porównując podpisanie porozumień gdańskich do Cudu nad Wisłą. – Dla wielu uczestników tego wydarzenia, dokonującego się w Sali BHP, a także dla jego, dzięki radiowęzłowi, słuchaczy nie ulegało żadnej wątpliwości, że stawali się świadkami dokonującego się na ich oczach cudu. Cudu, który zaczął się 14 sierpnia w postaci strajku, jaki wybuchł w Stoczni Gdańskiej w związku z dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy Anny Walentynowicz – przypomniał metropolita i podkreślił, że fenomen „Solidarności” znajduje swoje źródło w nadziei pokładanej w Bogu. – Religijne obrazy ze Stoczni zadziwiały cały świat. Łamały marksistowskie dogmaty o przodującej klasie robotniczej, która już dawno wyparła się Boga – mówił.
Arcybiskup zauważył, że pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny z 1979 roku sprawiła, że Polacy uwierzyli w moc Ducha, o którego zstąpienie papież prosił Boga na zakończenie homilii na Placu Zwycięstwa w Warszawie. – Uczestnicy wydarzeń w Sali BHP z 31 sierpnia 1980 roku byli świadkami cudu, a zarazem dokonującej się w nich radykalnej wewnętrznej przemiany. Tego dnia głoszona przez marksizm-leninizm bezwzględna walka klas padała na bruk w obliczu poczucia braterskiej solidarności, pisanej przez duże i małe „s”. Solidarność niezwykle szybko rozlewała się na cały kraj. Wkrótce przyjęła kształt 10 milionów osób zapisanych do NSZZ „Solidarność”(…). Siłą „Solidarności” stała się przedziwna nadzieja, że tym razem – w zupełnie innym sensie niż to, co śpiewano w „Międzynarodówce” – uda się ruszyć z posad komunistyczną bryłę świata – zaznaczył.
Metropolita podkreślił, że pielgrzymka z 1979 roku spotkała się z ogromnym entuzjazmem całego narodu i zwrócił uwagę na dwa przemówienia, jakie Ojciec Święty wygłosił wtedy na Okęciu i w Belwederze. – Trzeba wracać do tych tekstów, by zrozumieć jego zamysł, i aby w ich świetle odczytać to wszystko, co stało się treścią zapisów porozumień gdańskich – przekonywał i wyjaśnił, że celem papieskiej wizyty było umocnienie jedności w Polakach. – To się spełniło w słowie „Solidarność” – mówił arcybiskup i zaznaczył, że Jan Paweł II nakreślił słuchającym go wiernym wizję Polski, która składała się z pięciu wymiarów: religijnego, osobistego, żywej tradycji narodowej, europejskiego i kościelnego. Dodał, że Ojciec Święty upominał się o suwerenność i właściwe rozumienie historii Polski, a także podkreślił ogromną rolę Kościoła w Polsce. Papież mówił w Belwederze: „Historia Polski potwierdziła to w wybitnym stopniu, że Kościół w naszej Ojczyźnie starał się na różnych drogach o wychowanie wartościowych synów i córek narodu, dobrych obywateli, pożytecznych i twórczych pracowników w różnych dziedzinach życia społecznego, zawodowego, kulturalnego. Płynie to z podstawowej misji Kościoła, który wszędzie i zawsze zabiega o to, aby uczynić człowieka lepszym, bardziej świadomym swej godności, pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym, rodzinnym, społecznym, patriotycznym. Aby uczynić go ufnym, mężnym, świadomym swoich praw i obowiązków, społecznie odpowiedzialnym, twórczym i pożytecznym”.
Metropolita przypomniał, że w czasie strajków na Wybrzeżu, Jan Paweł II skierował list do prymasa Stefana Wyszyńskiego, w którym pisał: „Modlę się, by raz jeszcze Episkopat z Prymasem na czele (…) mógł wspomóc naród w jego walce o chleb powszedni, sprawiedliwość społeczną i w obronie jego nienaruszanych praw do własnego życia”. Po wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981, Jan Paweł II, w ramach audiencji generalnych i modlitwy Anioł Pański, wielokrotnie upominał się o prawo do istnienia „Solidarności”, a jego pielgrzymka do Polski w 1983 roku odbywała się pod hasłem „Pokój tobie Polsko, Ojczyzno moja!”. – Był z „Solidarnością”, czuł, co Polskę stanowi i modlił się, aby to trwało – podsumował metropolita.
W dalszej części homilii, arcybiskup przeanalizował kluczowe z 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, m.in.: niezależność, wolność słowa, wolność religijną, wolność przekonań, solidarność ze skrzywdzonymi, godność, równość wszystkich Polaków.
– Wracamy raz jeszcze do słów papieża – kontynuował metropolita – Ojciec Święty mówił: „Pozwólcie, (…) że będę dobro [Polski] nadal uważał za moje dobro, że będę tak samo głęboko odczuwał mój udział w nim, jakbym nadal mieszkał na tej ziemi i był obywatelem tego państwa. I z taką samą też – a może nawet jeszcze powiększoną przez oddalenie – siłą będę odczuwał nadal wszystko to, co mogłoby Polsce zagrażać, szkodzić, przynosić jej ujmę, co mogłoby oznaczać zastój czy załamanie. Pozwólcie, że nadal będę tak odczuwał, tak myślał, tak życzył, o to się modlił. Przemawia do was syn tej samej Ojczyzny”.
Arcybiskup zwrócił uwagę, że kiedy papież zauważył, że w latach 1989-1990 odchodzi się od ideałów „Solidarności” i na krzywdzie robotników wielkich zakładów pracy oraz pracowników PGR-ów tworzy się tzw. „Polska liberalna”, podczas swojej pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku przypominał o fundamentach „Polski solidarnej”, opartej na Dekalogu: na upomnieniu się o właściwe miejsce dla Boga w życiu społecznym, narodowym i państwowym, na sprzeciwie wobec aborcji, na obronie małżeństwa i rodziny. Odwołał się również do słów, które papież wypowiedział 9 czerwca 1979 roku na krakowskich Błoniach: „Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. (…) Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry, mocą tej wiary, nadziei i miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podejmować ów wielki dialog z człowiekiem i światem na naszym etapie dziejów – dialog z człowiekiem i światem, zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym: z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym – dialog zbawienia. (…) Gdy jesteśmy mocni Duchem Boga, jesteśmy także mocni wiarą w człowieka – wiarą, nadzieją i miłością: są one nierozerwalne i jesteśmy gotowi świadczyć sprawie człowieka wobec każdego, któremu ta sprawa prawdziwie leży na sercu. Dla którego ta sprawa jest święta. Który pragnie jej służyć wedle najlepszej woli. Więc nie trzeba się lękać!”. – Te słowa są ważne dla nas dzisiaj, kiedy ma miejsce legalna, w myśl prawa, eugeniczna aborcja. W obliczu coraz bardziej agresywnej ideologii gender i ideologii LGBT oraz niektórych niebezpiecznych zapisów w Konwencji Stambulskiej. Kiedy za wszelką cenę należy wychowywać młode pokolenia Polaków w duchu wrażliwości na obiektywną prawdę i autentyczną wolność. Gdy tak ważna jest prawdziwa ludzka solidarność oparta na prawdzie, wspólnym dobru i na Bożym prawie. Drodzy Siostry i Bracia, musimy być mocni! – zakończył.
Na zakończenie Mszy św. metropolita poświęcił sztandar Podzakładowej Komisji NSZZ Solidarność przy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Krakowie. Na sztandarze widnieje wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej i słowa ks. Jerzego Popiełuszki: „Solidarność zrodziła się z krzywdy robotników, ale zrodziła się także na kolanach i modlitwie milionów ludzi, którzy z Bogiem przemienili świat i Ojczyznę”.