Wspomnienia
Abp Marek Jędraszewski o Janie Pawle II: Nazywamy go „wielkim”, bo chciał służyć i służył
– Jana Pawła II nazywamy „wielkim”, bo chciał służyć i służył – mówił abp Marek Jędraszewski w bazylice Ofiarowania NMP w Wadowicach w czasie dziękczynnej Mszy św. w 43. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża.
– Parafia to szczególna cząstka Kościoła – mówił na początku Mszy św. proboszcz ks. Jarosław Żmija podkreślając, że to właśnie z parafii Ofiarowania NMP w Wadowicach pochodził Karol Wojtyła, który dokładnie 43 lata temu został wybrany na Stolicę Piotrową. – Jest dla nas wzorem świętości i drogowskazem do nieba. (…) Jako parafianie chcemy iść drogą jego świętości – dodawał ks. Żmija.
Na początku homilii abp Marek Jędraszewski przypomniał, że 43 lata temu, w dzienniku zajęć biskupich kard. Karol Wojtyła przy godzinie 17.17 zapisał „Jan Paweł II”. O tej samej godzinie objawiła się po raz pierwszy Matka Boża dzieciom w Fatimie. O tej porze Karol Wojtyła przyszedł też na świat 18 maja 1920 r. O godzinie 17.17 padły też strzały skierowane przeciw niemu na Placu św. Piotra 13 maja 1981 r.
Arcybiskup przywołał pierwsze słowa, które Jan Paweł II wypowiedział po wyborze 16 października 1978 r. – Byłem osobistym świadkiem i uczestnikiem tego entuzjazmu, który sprawiał, że ludzie pochodzący przecież z różnych krajów – nie tylko z Italii – poczuli ogromny powiew historii. Nikt nie wiedział co przyniesie ten rozpoczynający się pontyfikat nowego papieża, który przybył z Polski – mówił arcybiskup zwracając uwagę, że wówczas na Placu św. Piotr powtarzano jedno tylko słowo „polacco” – „Polak”. – To słowo niosło nadzieję. Zaskoczenie, ale także ufność, że po raz kolejny w wielkich dziejach Kościoła możemy być świadkami prawdziwego tchnienia Ducha Świętego, który wskazał kto ma wziąć na swoje barki odpowiedzialność Piotra – opoki, kto ma odtąd być skałą, na której będzie wznoszona duchowa budowla świętego katolickiego Kościoła – mówił metropolita krakowski.
Zaznaczył, że uczestnicy wydarzeń na Placu św. Piotra sprzed 43 lat czuli, że dokonuje się coś wielkiego. – Dzisiaj po tylu latach jesteśmy świadomi wielkich dzieł Bożych dokonanych przez jego Piotrową posługę. Nikt z nas wtedy nie wiedział co się stanie. Poza wielką nadzieją. Trudno mi było sobie też wtedy wyobrazić, że Pan Bóg zechce, żebym stał się jego trzecim następcą na biskupiej katedrze na Wawelu – mówił arcybiskup.
Komentując liturgię Słowa przeznaczoną na XXIX Niedzielę zwykłą metropolita zwrócił uwagę, że czytania wskazują na Chrystusa jako sługę i tych wszystkich, którzy stają się wielcy poprzez służbę Chrystusowi i Kościołowi. – Jana Pawła II nazywamy „wielkim”, bo chciał służyć i służył – mówił arcybiskup zaznaczając, że Ojciec Święty wyraził to na samym początku pontyfikatu w czasie homilii Mszy św. inauguracyjnej, w której podkreślał szczególne wezwanie do „wspólnoty służby” Bogu, drugiemu człowiekowi i całej ludzkości.
Metropolita podkreślił, że Jan Paweł II naśladował Chrystusa nie tylko w służbie, ale także w cierpieniu. W tym kontekście arcybiskup przywołał zamach na życie Ojca Świętego i to, jak przeżywał swoje cierpienie, które papież nazywał „szczególną łaską” daną zarówno jemu, jako człowiekowi, jak i Kościołowi. Jan Paweł II widział też potrzebę „Ewangelii cierpienia”, aby przygotować przyszłość Kościoła, a szczególnie wszystkich rodzin.
Arcybiskup zwrócił też uwagę na szczególny rys pontyfikatu Jana Pawła II – Boże miłosierdzie. Metropolita przypomniał ostatnią pielgrzymkę Ojca Świętego do Polski i Akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu w krakowskich Łagiewnikach.
– Nie zrozumie się jego życia, jego pobożności, jego posługiwania biskupiego i papieskiego bez całkowitego zawierzenia się Matce Najświętszej – mówił metropolita wskazując na ostatnią tajemnicę życia i posługi Jana Pawła II. – Jestem przekonany, że gdzieś głęboko w jego sercu, tego który nazwał się Totus Tuus – Cały Twój, tkwiła głęboka ufność, że po śmierci Matka Boża przygarnie go do siebie, że w niebie będzie mógł wysławiać Ją na całą wieczność. Mając tę ufność i to przekonanie chciał wam, drodzy parafianie wadowiccy, zostawić swój duchowy testament: czcijcie Matkę Najświętszą, kochajcie Ją, oddawajcie Jej wszystkie swoje troski, nadzieje, niepokoje, lęki i to, co najbardziej drogie waszemu serca. Otaczajcie Ją miłością. Uczcie siebie i wszystkich, zwłaszcza najbliższych, że miłość do Matki Najświętszej jest orężem w zmaganiu ze złem; jest mocą, która pokonuje siły ciemności; jest tym, co sprawia, że wszyscy możemy czuć się Jej dziećmi, a przez to dziećmi Ojca bogatego w miłosierdzie – mówił arcybiskup zachęcając do budowania cywilizacji miłości w rodzinnym mieście Karola Wojtyły.