Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski: Pierwszy ma być we mnie Chrystus
– Chrystus ma wzrastać, a ja mam się umniejszać. Nie moje „ja” ma być pierwsze, tak jak wzywa nas do tego współczesny świat. Nie. Pierwszy ma być we mnie Chrystus. Jeśli tak się stanie, jeśli w Niego całym sercem uwierzę, nie zginę, ale będę miał życie wieczne – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie liturgii stacyjnej w kościele św. Jana Chrzciciela w Krakowie.
Na początku Mszy św. proboszcz ks. Jerzy Serwin zauważył, że krakowskiemu kościołowi stacyjnemu św. Jana Chrzciciela odpowiada rzymska bazylika św. Sylwestra i św. Marcina na Wzgórzach. – Wielkopostne dotknięcie krzyża w ubiegłym i tym roku jest szczególnie bolesne. Jest nasycone dramatem bólu i cierpienia spowodowanym pandemią koronawirusa – zauważył ks. Serwin.
Komentując pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na jego cztery odsłony: sprzeniewierzenie się Bogu ze strony Izraelitów, Boży gniew i zapowiedź kary, modlitwa błagalna Mojżesza i okazanie miłosierdzia przez Boga. – Dalsze dzieje Izraela, to ciągłe odchodzenie od Boga, kolejne zdrady, nowe przejawy bałwochwalstwa, rzeczywiste kary za tę postawę odejścia i zwątpienia, (…) znowu powrót i nowe objawy miłosierdzia i kolejne zdrady… Jakie to ludzkie, jakie prawdziwe – mówił arcybiskup.
Odnosząc się do apologii Jezusa zawartej w odczytywanym dziś w liturgii fragmencie Ewangelii wg św. Jana, metropolita zaznaczył, że Żydzi nie uwierzyli, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, bo nie myśleli o oddawaniu chwały Bogu Ojcu, ale o swojej chwale. Arcybiskup podkreślił, że głównym argumentem Chrystusa na prawdziwość Jego misji jest jedność z Ojcem wyrażona w słowach: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.
W tym kontekście abp Marek Jędraszewski przywołał historię rzymskiego kościoła stacyjnego czwartku czwartego tygodnia Wielkiego Postu. W kościele św. Sylwestra i św. Marcina na Wzgórzach w 324 r. odbyło się spotkanie związane z przygotowaniem do Soboru w Nicei, na którym później przyjęto dogmat o tym, że Jezus jest Synem Bożym współistotnym Ojcu, co wyznajemy w Credo w czasie każdej niedzielnej Mszy św. – Wyznanie wiary językiem człowieka, który chce wniknąć w Boże tajemnice, na ile jest to możliwe; który w tym wyznaniu wiary oddaje cześć jedynemu Bogu w Trójcy Świętej i który przez to wyznanie łączy się ze wszystkimi innymi chrześcijanami tworząc jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół – mówił metropolita. – Będziemy mieć życie wieczne. Nie zginiemy, jeżeli będziemy wierzyć wyznając w sposób uroczysty i świadomy właśnie te słowa Credo nicejsko-konstantynopolitańskiego – dodawał.
Arcybiskup zwracając uwagę, że krakowskiemu kościołowi stacyjnemu patronuje dziś św. Jan Chrzciciel nawiązał do świadectwa Jana o Jezusie. – Jan był zatroskany o to, aby torować drogę dla Bożego Syna, aby otwierać ludzkie serca na wiarę, że jedynie w Chrystusie jest zbawienie. Pokorne i pełne prawdy świadectwo – mówił metropolita. Zauważył, że kamień węgielny świątyni na Prądniku Czerwonym składa się z trzech części: z kamienia z Ain Karim – miejsca urodzenia św. Jana Chrzciciela, z rzymskich katakumb – miejsca śmierci pierwszych rzymskich męczenników oraz z Bazyliki Laterańskiej w Rzymie, której patronują Jan Chrzciciel i Jan Apostoł. Arcybiskup podkreślił, że ten kamień przypomina wezwanie św. Jana, które jest szczególnie aktualne w Wielkim Poście: Prostujcie drogę dla Pana, nawracajcie się, oczyszczajcie wasze serca, by Chrystus na powrót mógł być ich Panem i przenikać je swoją miłością.
– Ten kamień węgielny waszej świątyni mówi także jakim być wobec Chrystusa, bo On – Chrystus ma wzrastać, a ja mam się umniejszać. Nie moje „ja” ma być pierwsze, tak jak wzywa nas do tego współczesny świat. Nie. Pierwszy ma być we mnie Chrystus. Jeśli tak się stanie, jeśli w Niego całym sercem uwierzę, nie zginę, ale będę miał życie wieczne – zakończył metropolita.
Parafianie dziękując arcybiskupowi za obecność i pasterską posługę obiecali modlitwę w jego intencjach w ramach tzw. margaretki. – To wspaniały dar, który niewątpliwie będzie wsparciem w codziennych trudach pasterzowania – dziękował abp Marek Jędraszewski.