Imieniny: Rity, Katarzyny, Boguslawa

Wydarzenia: Dzień Solidarności Międzypokoleniowej

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski podczas peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów: Chronić ludzkie życie to znaczy bronić siebie samych, a także wolność i przyszłość naszego narodu

arcybiskup marek jędraszewski fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– Chrystus przyszedł na świat i złożył ofiarę swego życia za nas i dla nas, byśmy mogli cieszyć się prawdziwą wolnością, wolnością dzieci Bożych. Jeżeli wolnością dzieci Bożych to ludzi, którzy z wielką czcią patrzą na każde poczęte życie, chcą je chronić i bronić za wszelką cenę, wiedząc, że w ten sposób bronią siebie samych, własnego sumienia, a także pokoju i przyszłości naszego narodu – mówił abp Marek Jędraszewski podczas peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów w parafii św. Królowej Jadwigi w Nowym Targu.

 

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Henryk Paśko, powitał arcybiskupa we wspólnocie parafialnej. Mówił, że bł. Rodzina Ulmów dała przykład tego, w jaki sposób żyć Ewangelią i się nią zbawić. – Te relikwie przypominają nam o najważniejszych prawdach, które są fundamentem ludzkiego i chrześcijańskiego życia. Chcemy jak oni być świętymi – zapewnił.

Nawiązując do Słowa Bożego, arcybiskup wskazał na dialog Ojca z Synem, zapowiedziany w Psalmie 40 i potwierdzony w Liście do Hebrajczyków, a także na dialog archanioła Gabriela z Maryją. – Stać się Bożym dzieckiem to znaczy uwierzyć w to, że Bóg nas wszystkich ukochał. To znaczy przyjąć Jego święte zamiary wobec nas. To znaczy w swojej codzienności urzeczywistniać Ewangelię – podkreślił.

Zauważył, że dzieje Kościoła to dzieje ludzi, którzy żyli Ewangelią na co dzień, bo uwierzyli że w Jezusie Chrystusie i Jego ofierze dopełniło się dzieło miłości Boga. – Ewangelia stawała się dla nich prawdziwym drogowskazem jak myśleć, jak postępować i w jaki sposób mieć odwagę zmierzyć się z wyzwaniami czasów – powiedział.

Stwierdził, że w dziejach Kościoła przepięknie rysuje się historia Rodzimy Ulmów – polskich bohaterów wiary. – Rodzina Ulmów chciała żyć duchem Ewangelii i chciała w swym życiu w małej podkarpackiej wioseczce w Markowej, dać odblask prawdy o życiu Świętej Rodziny w Nazarecie – dodał.

Imię „Wiktoria” sugeruje Matkę Bożą Zwycięską, która zmiażdżyła głowę szatana – ojca wszelkiego zła. Dlatego lud Boży zwracał się do Matki Bożej w trudnych chwilach – podczas bitwy pod Grunwaldem, w czasie odsieczy wiedeńskiej, czy cudu nad Wisłą. Te wydarzenia na pewno znała Wiktoria Ulma, która chciała, aby jej dom żył miłością, otwarciem się na wolę Bożą i błogosławieństwo w postaci życia. – Nie ma większego błogosławieństwa i większej radości jak to, że można dać życie, które jest darem Boga i w którym to Bożym darze mogą uczestniczyć rodzice, a zwłaszcza matka – podkreślił metropolita krakowski. Stwierdził, że Wiktoria niosła sobą błogosławieństwo w postaci dzieci, które przyszły na świat i dziecka, które nosiła pod sercem. Pełna godności matka domu była odpowiedzialna za poczucie bezpieczeństwa i chciała zarazem realizować się w życiu społecznym.

Józef Ulma był zapatrzony we wzór św. Józefa. Jako człowiek sprawiedliwy wnosił w swój dom Boże prawo, nakazujące przyjmować każde dziecko jako dar. Jednocześnie troszczył się o to, by panowało w nim bezpieczeństwo i miłość. – Światły, mądry, odpowiedzialny człowiek, żyjący Bożym prawem. Mąż prawdziwie sprawiedliwy – podkreślił abp Marek Jędraszewski. Józef został poddany próbie, gdy przybyła do niego żydowska rodzina Goldmanów, szukająca ratunku i bezpieczeństwa. – Tak jak św. Józef przyjął do siebie małżonkę Maryję, chroniąc ją przed zniesławieniem, a być może przed okrutnym ukamieniowaniem, tak Józef Ulma przyjął tych ludzi do siebie – zauważył arcybiskup. Ulmowie zgodnie z polskim powiedzeniem „gość w dom, Bóg w dom”, zaprosili Żydów pod swój dach.

W przeddzień liturgicznego święta Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, 24 marca 1944 r., doszło do zdrady. Hitlerowcy nie oszczędzili nikogo, nawet bezbronnych dzieci. – W pamięci Kościoła i polskiego narodu, Rodzina Ulmów jawi się jako symbol ludzi wielkiej wiary, wielkiego patriotyzmu i umiłowania życia, którego dawcą jest sam Pan. Życia, które trzeba przyjąć i chronić. Życia własnego, ale także innych ludzi, zwłaszcza tych którzy mieli prawo czuć się zaszczuci, pozbawieni najbardziej elementarnego poczucia bezpieczeństwa – powiedział metropolita.

– Historia błogosławionej Rodziny Ulmów nie pozostaje odległą, daleką, niezrozumiałą. Doskonale wiemy jak ogromna batalia toczy się w naszej ojczyźnie o prawo do życia. Nie o prawo do życia dla obcokrajowców, ludzi innych religii, ale prawo do życia dla dzieci, które są pod sercami matek – podkreślił. Przyznał, że niektórzy przedstawiciele partii politycznych chcą z tragiczną dumą wnieść propozycje w jaki sposób legalnie zabijać dzieci. – Chrystus przyszedł na świat i złożył ofiarę swego życia za nas i dla nas, byśmy mogli cieszyć się prawdziwą wolnością, wolnością dzieci Bożych. Jeżeli wolnością dzieci Bożych to ludzi, którzy z wielką czcią patrzą na każde poczęte życie, chcą je chronić i bronić za wszelką cenę, wiedząc, że w ten sposób bronią siebie samych, własnego sumienia, a także pokoju i przyszłości naszego narodu – stwierdził i przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który mówił ze naród zabijający własne dzieci nie ma przyszłości. – Dziś głosi się wielką pochwałę egoizmu, zamknięcia się na dar życia. Mówi się, że to jest wolność. Czy może być większe kłamstwo i większa przewrotność, niż tego rodzaju hasła? Jak mogą to mówić ludzie, którzy uważają, że są katolikami? – pytał arcybiskup.

Najświętsza Maryja Panna wiedziała, że jest Bożą Służebnicą, a jej życie ma polegać na służbie miłości Bożej. Podobnie czuł św. Józef, przyjmując Maryję do siebie i Ulmowie, którzy stali się męczennikami. Chrześcijanie od samego początku istnienia byli prześladowani, niekiedy w sposób bardzo okrutny. Tertulian napisał, że zasiewem Kościoła, tym co sprawia, że jest on ciągle żywy, jest męczeńska krew chrześcijan. – Przeżywamy tragedię bł. Rodziny Ulmów, ich męczeństwo, które dokonało się 80 lat temu. Dziękujemy Bogu, że pozostali w naszej pamięci jako świadkowie wiary, jako świadkowie Bożej miłości i nadziei, także na nasze dzisiejsze trudne czasy – zaznaczył arcybiskup. Przyznał, że współcześnie wyśmiewa się rodziny cieszące się licznym potomstwem, podważa się sens małżeństwa, odchodzi się od Bożego zamysłu odnośnie do kobiety i mężczyzny, także w postaci ideologii gender. To wszystko jest zaprzeczeniem Boga – dawcy życia i źródłem wszelkiej miłości. – Jak długo będziemy trwali przy Bogu, jak długo będziemy wpatrzeni w przykład życia Maryi i Józefa, jak długo będziemy łączyli nasze trudności i cierpienia z cierpieniami Chrystusa dla dobra Jego ciała, którym jest Kościół, tak długo będziemy zwyciężać. O zwycięstwo wiary w naszych sercach módlmy się, gdy razem z nami są szczątki Rodziny prawdziwie błogosławionej. Błogosławionej, bo Bogiem silnej – zakończył.

Podczas Mszy św. chętni złożyli deklaracje duchowej adopcji dziecka poczętego. Po Eucharystii odczytano akt zawierzenia życia dzieci nienarodzonych Bożemu Miłosierdziu. Wszyscy chętni mogą podpisać akt do końca trwania peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów. Inicjatorem wydarzenia jest abp Marek Jędraszewski.

Po Mszy św. metropolita krakowski poświęcił „Mur Pamięci Bohaterów i Świętych”, w którym umieszczono puchar męczeńskiej ziemi.

Źródło:
;