Imieniny: Andrzeja, Maury, Konstantego

Wydarzenia: Andrzejki

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości pogrzebowych śp. ks. Andrzeja Fryźlewicza: Odszedł niezłomny i odważny kapłan

pogrzeb księdza andrzeja fryźlewicza fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– Czekał na Pana pełen odwagi, którą dzielił się ze swoimi bliskimi. Dzisiaj prosimy najlepszego Ojca, by na wieki zamieszkał on w Jego domu – mówił abp Marek Jędraszewski podczas pogrzebowej Mszy św., sprawowanej w intencji śp. ks. prałata Andrzeja Fryźlewicza, kapelana kard. Franciszka Macharskiego. Eucharystia, której przewodniczył metropolita krakowski, odbyła się w rodzinnej parafii Zmarłego w Nowym Targu.

 

Na początku homilii, arcybiskup zwrócił uwagę na podziały wśród tych, którzy słuchali Jezusa i widzieli Jego znaki. – Dzieje Kościoła, to historia głoszenia światu prawdy o Jezusie Chrystusie, odkupicielu człowieka, zbawicielu świata. Ewangelia różnie jest przyjmowana przez świat. Jedni przyjmują ją z nadzieją, odnoszą do siebie i starają się nią żyć. Inni, natomiast, robią wszystko, aby prawda o Chrystusie nie trafiała do nich samych – powiedział.

Metropolita wspomniał śp. ks. Fryźlewicza, który przyszedł na świat w trudnej dla Kościoła epoce stalinizmu. – Pośród tamtych podziałów i zawieruch dziejowych, jawił się jako człowiek dojrzałej wiary i zaufania w Boże miłosierdzie, jako człowiek wiary jasnej i odważnej, i właśnie dlatego, pokornej i apostolskiej – zaznaczył i przywołał słowa testamentu zmarłego, który został napisany w Uroczystość Wszystkich Świętych w 2013 roku. Początek i koniec dokumentu łączą słowa Psalmu 27: „Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana…” oraz „O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam, żebym mógł zawsze przebywać w domu Pana, stale się radować Jego świątynią”. – Czekał na Pana pełen odwagi, którą dzielił się ze swoimi bliskimi. Dzisiaj prosimy najlepszego Ojca, by na wieki zamieszkał on w Jego domu – mówił i podkreślił, że testament ks. Andrzeja jest wyrazem miłości do rodziców, rodzeństwa i najbliższych. – W testamencie pada wyznanie, które porusza tyle wspaniałych zobowiązań: „Rodzina była dla mnie dobrym gniazdem wiary, miłości Ojczyzny i jej historii, miłości do Miasta, wszystkiego, co Miasto stanowi i do całego Podhala” – zacytował i przypomniał, że Zmarły był dumny ze swojej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu. – Kochał Polskę, czuł się za nią odpowiedzialny (…). Mówił o swoim kapłaństwie, które rodziło się dzięki wzorowej postawie proboszczów i katechetów. Mówił o odwadze rektora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej, ks. dr. Franciszka Macharskiego. Uczył się kapłaństwa, wpatrując się w życie pasterza Kościoła krakowskiego, i w to, co znaczy na co dzień jego biskupie zawołanie „Jezu, ufam Tobie”. Jego kapłaństwo miało szczególny, franciszkowy rys, rys ubóstwa – mówił metropolita. – W trudniejszych chwilach prosiłem go o modlitwę, za Archidiecezję i za siebie. Nic nie mówił, uśmiechał się, kiwał głową, czasem delikatnie uścisnął. Byłem pewien, że będzie się modlił (…). W pamięci Polaków zostanie jego obraz z 16 października ubiegłego roku, kiedy świętowaliśmy 40-lecie wyboru Karola Wojtyły na papieża. I właśnie wtedy, prowokacyjnie, urządzono przed Pałacem Arcybiskupów Krakowskich happening LGBT. On miał odwagę wyjść do nich z różańcem. I taki pozostał w oczach naszych rodaków – upominający się o świętość naszej historii, historii Kościoła, i o to, aby żyć zgodnie z Bożymi przykazaniami. Podziwialiśmy go za tę niezłomność i odwagę – wspominał i dodał, że ważnym elementem jego kapłaństwa była miłość do Maryi. Ks. Andrzej urodził się 8 grudnia 1954, w 100-lecie ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, a umarł w Uroczystość Zwiastowania.

Kończąc homilię, arcybiskup przypomniał Ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza i wyznanie wiary jego siostry, Marty: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”. – W tę prawdę niezłomnie wierzył ks. Andrzej. Z nią szedł na spotkanie Tego, który swoim zmartwychwstaniem obiecał wszystkim wierzącym życie wieczne – powiedział.

W uroczystościach pogrzebowych wzięła udział najbliższa rodzina śp. ks. prałata Andrzeja Fryźlewicza, w tym ks. Jan Fryźlewicz, brat Zmarłego. Poza kościołem zgromadziło się kilku mieszkańców Nowego Targu, przedstawicieli różnych instytucji i samorządu. Przybyli również księża ze stolicy Podhala na czele z dziekanem i proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, ks. prałatem Stanisławem Strojkiem. W sobotnie przedpołudnie śp. ks. prałata Andrzeja Fryźlewicza pożegnali pracownicy Kurii Metropolitarnej w Krakowie, gdzie przez wiele lat mieszkał. Kapłan został pochowany na cmentarzu w Nowym Targu.

Ks. Andrzej Fryźlewicz urodził się w 1954 r. w Nowym Targu. Pochodził z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Święcenia diakonatu przyjął z rąk kard. Karola Wojtyły, a święcenia prezbiteratu w 1979 r. z rąk kard. Franciszka Macharskiego. Przez trzy lata był wikariuszem w Liszkach. W czerwcu 1983 r. otrzymał nominację na kapelana metropolity krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego. Ks. Fryźlewicz od dawna miał problemy ze zdrowiem. – Kard. Macharski głowił się i troił, aby wszystko było dobrze. Załatwiał transport lotniczy do Wiednia, żebym przybył tam na czas do zabiegu przeszczepu nerki. Mogę szczerze powiedzieć, że był dla mnie jak drugi ojciec – wspominał ks. Fryźlewicz w rozmowie z Janem Głąbińskim z „Gościa Niedzielnego”. Ks. Andrzej Fryźlewicz był kapelanem honorowym Ojca Świętego, kanonikiem Krakowskiej Kapituły Katedralnej. W ubiegłym roku w rodzinnych stronach świętował 40-lecie święceń kapłańskich. Od kilkudziesięciu lat nieprzerwanie mieszkał w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. – Jako jeden z niewielu mogę cieszyć się dowodem osobistym, w którym adres to Franciszkańska 3 – mawiał z uśmiechem.

Oceń treść:
Źródło:
;