Imieniny: Boguslawy, Apoloniusza

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski podczas Zjazdu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”: Krzyż Chrystusa to najwyższy znak solidarności Boga z człowiekiem

msza na Krzeptówkach fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- To co dziś przeżywamy, to doświadczenie mocy i mądrości Bożej, które dźwigają nas jako społeczeństwo i pokazują wielkim tego świata, że krzyż Chrystusa, będący najwyższym znakiem solidarności Boga z człowiekiem, tryumfuje, dając nam wszystkim nadzieję – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. z okazji Zjazdu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, odprawionej w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.

 

W homilii metropolita wskazał, że w czytaniu z Dziejów Apostolskich przedstawiono głoszenie Ewangelii przez św. Pawła w Atenach. „Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka” – mówił Apostoł Narodów. Bunt ludzkiego rozumu nastąpił, gdy Ateńczykom przedstawiono prawdę o zmartwychwstaniu Zbawiciela. Tej prawdzie sprzeciwiał się atomizm, materializm oraz teoria o ciele jako więzieniu duszy. Mieszkańcy Aten zaczęli się śmiać i powiedzieli Pawłowi, że posłuchają go innym razem. Mowa św. Pawła spotkała się z odrzuceniem i stała się intelektualną klęską, dlatego opuścił on Ateny i udał się do Koryntu. W jednym ze swoich listów pisał potem, że Chrystus jest głupstwem dla pogan, zgorszeniem dla Żydów, ale dla tych, którzy w Niego uwierzyli jest mocą i mądrością Bożą.

Klęska, którą poniósł św. Paweł na ateńskim areopagu wzbudziła dystans chrześcijan pierwszych wieków do rozumu. Tertulian pisał: „Cóż jednak mają wspólnego Ateny z Jerozolimą? Kościół z Akademią? Heretycy z chrześcijanami?”. Dzieje Europy stały się jednak dziejami dialogu między Atenami, czyli rozumem, a Jerozolimą, czyli Kościołem. Pomnikiem konieczności współdziałania rozumu i wiary jest encyklika św. Jana Pawła II „Fides et ratio”, w której papież stwierdzał, że wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.

Poznanie Boga prowadzi do poznania siebie. To w świetle Stwórcy człowiek odczytuje prawdę, że został stworzony na Jego obraz i podobieństwo, by kochać jak sam Chrystus. „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.  Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” – mówił Zbawiciel. Chrystus do końca umiłował ludzi, oddając za ich swe życie. To z takiej miłości wyrasta solidarność, której niezwykłą treść nadał zryw „Solidarności”, gdy Polacy upomnieli się o prawa człowiecze i godność ludzką. To była prawdziwa rewolucja, z której zdawały sobie sprawę władze i Zachód, żyjący kultem pieniądza. Było czymś nie do pojęcia, że Polacy razem się modlą, na bramie stoczni umieszczając krzyż, a stoczniowcy w długich kolejkach czekali na spowiedź. To była rewolucja ducha, wywodząca się z prawdy o człowieku, którą doskonale objawił sam Jezus Chrystus.

12 czerwca 1987 r., gdy trwało zmaganie o prawdę, Jan Paweł II spotkał się z wierzącym ludem na gdańskiej Zaspie. Homilia, którą wygłosił papież, była oparta na zdaniu listu św. Pawła do Galatów, wyrażającym solidarność Chrystusa z ludźmi: „Jeden drugiego brzemiona noście”. Syn Boży wziął na siebie brzemiona ludzi, zaniósł je na krzyż i prosił by Ojciec im przebaczył. „Człowiek nie jest sam, żyje z drugimi, przez drugich, dla drugich. Cała ludzka egzystencja ma właściwy sobie wymiar wspólnotowy – i wymiar społeczny” – mówił papież. Wskazywał, że z punktu widzenia wspólnoty społecznej musi być dość przestrzeni dla każdego. Według Ojca Świętego powinno ją stwarzać państwo, a przestrzeń osoby w życiu społecznym jest warunkiem dobra wspólnego. Wezwanie św. Pawła, by nosić brzemiona bliźnich jest inspiracją ludzkiej solidarności. „Solidarność — to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim” – wskazywał św. Jan Paweł II. Ojciec Święty wyraził wtedy swą wdzięczność ludziom „Solidarności”, za podjęcie walki o godność człowieka. Papież przyznawał, że zdziwienie budziła więź między światem pracy a krzyżem Chrystusa i Mszą Świętą. Podziw budził widok robotników spowiadających się i przystępujących do Komunii na terenie zakładu pracy.

Arcybiskup powiedział, że dziś słowa papieża i zdanie św. Pawła „Jeden drugiego brzemiona noście” można odczytać w nowym wymiarze. Horror wojenny miał złamać Ukraińców i dotknąć serc Polaków, którzy mieli przestraszyć się okrucieństwa i przemocy. Okazało się jednak, że solidarność jest większa niż przemoc i nienawiść. Impuls i przykład tej solidarności rozlał się na całym świecie, a o Polsce zaczęto znów mówić z szacunkiem i podziwem. Metropolita powiedział, że polska dusza zawsze pozostaje chrześcijańska. – To co dziś przeżywamy, to doświadczenie mocy i mądrości Bożej, które dźwigają nas jako społeczeństwo i pokazują wielkim tego świata, że krzyż Chrystusa, będący najwyższym znakiem solidarności Boga z człowiekiem, tryumfuje, dając nam wszystkim nadzieję – zauważył arcybiskup. Powiedział, że członkowie NSZZ „Solidarność” także włączyli się w ten wieki zryw, na przekór okrucieństwu, terrorowi, obojętności i cynizmowi. – To, co staje się i jest treścią naszych polskich doświadczeń ostatnich miesięcy i tygodni, pozwala nam z nadzieją patrzeć w przyszłości i z wielką pokorą prosić Chrystusa-Pana dziejów i historii, by nas nieustannie swą mądrością ubogacał i obdarzał swą mocą – stwierdził.

Źródło:
;