Imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Maksyma

Wydarzenia:

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski w 40. rocznicę pacyfikacji strajku w Nowej Hucie: Dzieje Polski są pełne boleści, trudu i cierpień, ale także nadziei na lepszą przyszłość

arcybiskup marek jędraszewski fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– W tym pomniku wyraża się synteza najnowszych dziejów naszej Ojczyzny. Dziejów pełnych boleści, trudu i cierpień, ale także pełnych nadziei na lepszą przyszłość, o ile tylko nie zatracimy nic z przesłania jakie zawdzięczamy błogosławionemu Prymasowi Tysiąclecia oraz bł. ks. Jerzemu i tym ogromnym rzeszom ludzi „Solidarności”, którzy nie bali się cierpieć, narażać, walczyć, by Polska była Polską, a naród był wolny - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w 40. rocznicę pacyfikacji strajku w Nowej Hucie. Po Eucharystii metropolita poświęcił pomnik Matki Bożej Królowej Pokoju i tablice poświęcone Księżom Niezłomnym – ofiarom komunizmu. 

 

Na początku Mszy św. głos zabrał proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski, ks. Jerzy Czerwień, który powitał arcybiskupa i poprosił o przewodniczenie Eucharystii. Przywitał także wszystkich zaproszonych gości i przybyłych wiernych.

W homilii metropolita przypomniał słowa z księgi proroka Izajasza: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą”. Bóg w ten sposób dawał wyraz swej wielkiej miłości do Izraelitów, którzy wiele wieków musieli czekać, by te słowa urzeczywistniły się w pełni. Boży plan zbawienia osiągał swój szczyt, gdy pojawił się Jan Chrzciciel, wzywając do nawrócenia. Ewangelista zapisał, że Faryzeusze i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując Janowego chrztu. Gdy Jezus zapytał ich skąd pochodzi ten chrzest, odpowiedzieli „nie wiemy”. – To najłatwiejsze wyjście w sytuacji, kiedy trzeba się jednoznacznie opowiedzieć: najłatwiej się wycofać i powiedzieć: „nie obchodzi mnie to, to nie moja sprawa”. Jednak taka postawa sprawiła, że św. Łukasz mógł napisać, że „udaremnili zamiar Boży względem siebie” – skomentował metropolita.

Jezus mówił o Janie Chrzcicielu, że między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana, ale najmniejszy w królestwie Bożym jest większy niż on. Jan Chrzciciel upominał się o prawa Boga do ludzkich serc, odwołując się do Prawa mojżeszowego. Jezus Chrystus natomiast czynił to w imię swej miłości aż do końca. Uczestnicy Chrystusowego królestwa przewyższają zatem Jana Chrzciciela. Arcykapłani, faryzeusze i uczeni w Piśmie odrzucili nauczanie Jana, przyjął je natomiast z entuzjazmem cały lud, w tym celnicy i grzesznicy.

Dzieje chrześcijaństwa to dzieje głoszenia Ewangelii – prawdy o nieskończonej miłości Boga do człowieka. To także rozgłaszanie Chrystusa jako Tego, dzięki któremu człowiek może zrozumieć sam siebie. Św. Jan Paweł II mówił, że nie zrozumiemy siebie jako ludzie i jako naród bez Jezusa. – Niemała część świata odrzuca tę Ewangelię i prawdę o miłości Boga. Nie chce jej znać ani o niej słyszeć, a głosicieli Ewangelii prześladuje – przyznał arcybiskup. Tak było także w wieku XX, który według św. Jana Pawła II stał się na nowo „epoką męczenników”. Ci, którzy odrzucają Dobrą Nowinę i obraz człowieka przekazany przez Jezusa Chrystusa, udaremniają zamiary Boga wobec siebie samych, zamykając sobie i innym drogę do zbawienia.

Arcybiskup przypomniał wydarzenia historyczne związane z przyjęciem uchwały programowej „Solidarności”, w której zapisano że związek ten wyrósł z buntu społeczeństwa polskiego i był protestem wobec systemu władzy. „Historia nauczyła nas, że nie ma chleba bez wolności. Chodziło nam również o sprawiedliwość, o demokrację, o prawdę, o praworządność, o ludzką godność, o swobodę przekonań, o naprawę Rzeczypospolitej, nie zaś tylko o chleb, masło i kiełbasę” – pisano. Podkreślono, że protest ekonomiczny musiał być także protestem moralnym, odrzucającym kłamstwo. Ten w pełni humanistyczny program nawiązywał do encykliki św. Jana Pawła II „Centesimus annus” i stał się dla komunistów wyzwaniem. Wobec tego, 13 grudnia 1981 r. wypowiedzieli oni wojnę społeczeństwu, dbając tylko o partyjne przywileje i władzę. Można powiedzieć, że tym samym komuniści „udaremnili zamiar Boży wobec siebie”.

Stan wojenny w Nowej Hucie przyjął kształt okrutnych zmagań z ludźmi. Dyskryminacja światopoglądowa objawiła się tu poprzez walkę z krzyżem. 27 kwietnia 1960 r. pojawiły się w tym miejscy oddziały milicji i wojska, które dokonały masowych aresztowań. 13 grudnia 1981 r. rozpoczęły się internowania. W kolejnych dniach organizowano zebrania Komitetów Zakładowych „S”. Hutnicy zamykali się w Hucie przekonani, że tam gdzie są oni, znajduje się wolna Polska. W nocy z 14 na 15 grudnia rozpoczęły się ataki czołgów, milicji i ZOMO na bramy Huty. Dalsza historia tego oporu to demonstracje, pałowania, śmierć hutnika Bogdana Wąsika, ale także prawdziwa międzyludzka solidarność, objawiająca się poprzez Duszpasterstwo Hutników i Społeczny Fundusz Pomocy Pracowniczej. To był jasny sprzeciw wobec łamania praw człowieka, także tego do wolności i godności osobistej.

– Wspominamy tamten czas z ogromnym bólem, bo to co się tu wydarzyło naznaczyło naszą historię okropnym, trudnym do zagojenia piętnem. Wspominamy tamten czas także z wdzięcznością wobec ogromnej rzeszy ludzi, którzy się nie poddawali, którzy walczyli i w swym sercu zachowywali to, co najcenniejsze: miłość do Boga, do drugiego człowieka i poczucie osobistej godności – powiedział metropolita. Przypomniał, że okoliczności są szczególne, ponieważ nastąpi dziś poświęcenie figury Matki Bożej Królowej Pokoju, która jest dziełem prof. Czesława Dźwigaja. Ten postument niejako wyrasta z polskiej ziemi. Królowa Pokoju siedzi na tronie na tle kotwicy, przypominającej symbol Polski Walczącej, który jest zarazem znakiem zwycięskiej nadziei. Prawą ręką obejmuje Dzieciątko, mające rysy polskiego dziecka. Chrystus przynosi pokój, łącząc ludzi z Bogiem. Lewa ręka Maryi wsparta jest o miecz, który mówi o jej zwycięstwie. Arcybiskup przypomniał historię niezwykłej opieki Maryi nad polskim narodem. Podkreślił, że w Milenijnym Akcie oddania narodu polskiego w macierzyńską niewolę Maryi jest szczególne wezwanie: „Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła, Królowo Polski i Pani nasza Jasnogórska, dana nam jako Pomoc ku obronie Narodu polskiego!” oraz wyjaśnienie, że Maryja zawsze trwała pod krzyżem narodu Polskiego i stąd pragnienie całkowitego oddania Jej całej Ojczyzny. Metropolita przypomniał, że odsłonięte zostaną także trzy tablice. Pierwsza jest poświęcona bł. ks. kard. Stefanowi Wyszyńskiemu. Arcybiskup wspomniał słowa błogosławionego, który mówił, że służył Kościołowi w Polsce według swego najlepszego zrozumienia jego potrzeb. Prymas Tysiąclecia zaznaczał, że chciał obronić Kościół przed ateizacja i uważa sobie za łaskę, że przygotował naród na nowe milenium poprzez Wielką Nowennę, Śluby Jasnogórskie, Akt Oddania Narodu Bogurodzicy w macierzyńską niewolę miłości i społeczną krucjatę miłości. „Gorąco pragnę, by Naród polski pozostał wierny tym zobowiązaniom” – mówił kardynał. Tablica bł. ks. Jerzego Popiełuszki przypomina o tej niezwykłej postaci i o słowach: „Zło dobrem zwyciężaj!”. Trzecia z nich jest poświęcona osobom duchownym, represjonowanym od 1944 aż do 1989 r. – W tym pomniku wyraża się synteza najnowszych dziejów naszej Ojczyzny. Dziejów pełnych boleści, trudu i cierpień, ale także pełnych nadziei na lepszą przyszłość, o ile tylko nie zatracimy nic z przesłania jakie zawdzięczamy błogosławionemu Prymasowi Tysiąclecia oraz bł. ks. Jerzemu i tym ogromnym rzeszom ludzi „Solidarności”, którzy nie bali się cierpieć, narażać, walczyć, by Polska była Polską, a naród był wolny – podkreślił arcybiskup. Stwierdził, że rozważając to nie można tracić nadziei oraz spojrzenia na to co się dzieje współcześnie w Polsce. Nowa fala ateizacji przyjmuje kształt słynnych plakatów związanych ze zbliżającymi się świętami. – Chcą nas po raz kolejny odrzeć z naszej świętości. Chcą nas doprowadzić do tego, byśmy sprzeniewierzyli się zamiarowi Boga wobec nas. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy chronić świętości naszych serc, naszej miłości do Boga, drugiego człowieka i wdzięczności za to, że Bóg tak głęboko i do końca pochylił się nad naszym losem, że zesłał nas swego Syna Jednorodzonego – podkreślił arcybiskup. – Stając u progu kolejnych świąt Bożego Narodzenia, zróbmy wszystko za przyczyną naszej Zwycięskiej Matki i Królowej, by były to naprawdę święta Bożego Narodzenia, by w naszych sercach narodził się Bóg i błogosławił całej naszej Ojczyźnie, wszystkim miastom, wioskom i naszym rodzinom. Oby nam błogosławił i obdarzył łaską pokoju – zakończył metropolita.

Oceń treść:
Źródło:
;