Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski w 81. rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę: Trwajmy w nadziei, której fundamentem jest nasza wiara
– Trwajmy w nadziei, której fundamentem jest nasza wiara, bo także do nas odnoszą się słowa z dzisiejszej Ewangelii, które Pan Jezus skierował do owej kobiety: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w 81. rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę, która została odprawiona w katedrze na Wawelu.
W homilii arcybiskup stwierdził, że niedziela 17 września 1939 r. dla ambasadora RP w Moskwie zaczęła się bardzo wcześnie. Został wezwany o 3 nad ranem do sowieckiego MSZ i odczytano mu notę, w której stwierdzano, że Polska upadła, Armia Czerwona musi wziąć pod swoją opiekę ludność Zachodniej Ukrainy i Białorusi, a rząd sowiecki wywikła naród polski z wojny, w którą wepchnęli go nierozumni przywódcy. Metropolita stwierdził, że były to kłamstwa. Polska broniła się przed hitlerowską nawałą, wyczekując pomocy ze strony aliantów. Agresja sowiecka była konsekwencją wrogiej polityki wobec Polski. Można wskazać kilka elementów polityki antypolskiej, m.in. wojna bolszewicka, „operacja polska NKWD”, na skutek której skazano prawie 140 tysięcy Polaków, a zamordowano 111 tysięcy osób. Tysiące ludzi skazano na deportację i pobyt w łagrach. Sam Lenin mówił, że Polskę i tak uda im się opanować, choćby mieli sprzymierzyć się z Niemcami. Wypełnieniem tych słów był pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., który przekreślał pokój wersalski i zrywał pakt o nieagresji.
Tragiczne wydarzenia z niedzieli 17 września 1939 r. zupełnie zaskoczyły władze Polski. Szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz mówił o tym, że nikt nie spodziewał się tego ruchu ze strony sowietów i było jasne, że jest to podstępny cios w plecy. Marszałek Rydz Śmigły nie widział w tym ruchu wypowiedzenia wojny, władze RP przekroczyły granicę rumuńską i zostały internowane. Symbolicznym dopełnieniem tego tragicznego dnia było zburzenie Zamku Królewskiego w Warszawie – symbolu niepodległej Polski.
Mimo wszystko niektóre jednostki nadal walczyły, m.in. Korpus Ochrony Pogranicza. 22 września, gdy Warszawa się jeszcze broniła, a armia „Polesie” szykowała się do zwycięskiej bitwy, urządzono wspólne defilady wojsk hitlerowskich i Armii Czerwonej. Środki podjęte przez sowietów, które pozornie miały „Polskę wywikłać z wojny”, to mordowanie obrońców Polski, aresztowania, wywózki na Sybir, mordowanie polskich oficerów w Katyniu, Charkowie, Miednoje. NKWD i gestapo porozumiało się co do eksterminacji polskiej inteligencji. Przygotowywano kadry polskiej lewicy do zapanowania nad Polską i tworzenia „sowieckiego człowieka”. Grażyna Lipińska, harcerka i żołnierz Armii Krajowej mówiła, że w wyniku tych działań następował całkowity odwrót od chrześcijaństwa, jego antyteza.
W 1983 r. Zbigniew Herbert napisał wiersz „17.09”, który jest opowieścią o konsekwencjach tej historii, ale także o moralnym zwycięstwie Polaków: „Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco/ i da ci sążeń ziemi pod wierzbą – i spokój/ by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu/ najtrudniejszego kunsztu – odpuszczania win”. W 1983 r., gdy jeszcze trwał stan wojenny, przybył ze swoją II pielgrzymką do ojczyzny Jan Paweł II, z przesłaniem: „Pokój Tobie Polsko! Ojczyzno moja!”. Na spotkaniu z władzami w Belwederze mówił o wielkiej ofierze Polaków poniesionej w czasie II wojny światowej i upomniał się o prawo ojczyzny do suwerenności: – Gorąco pragnę, aby Polska miała zawsze właściwe sobie miejsce pośród narodów Europy, pomiędzy Wschodem a Zachodem – mówił papież. Następnego dnia na Jasnej Górze analizował Apel Jasnogórski. Słowo „czuwam” odnosił do Polski: – Czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości – tłumaczył Ojciec Święty. We wrześniu 1993 r. wojska rosyjskie opuściły Legnicę, która od II wojny światowej była siedzibą dowództwa wojsk rosyjskich. Kolejnego dnia prezydent Polski przyjął meldunek o pokojowym wycofaniu tych wojsk z terenu kraju.
– Jednakże czuwanie, czyli bycie odpowiedzialnym „za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska”, jest konieczne i dzisiaj w obliczu nowych prób pozbawiania nas suwerenności – powiedział arcybiskup. Na Wschodzie obecne władze usiłują powrócić do retoryki, która tłumaczy konieczność wkroczenia wojsk sowieckich 17 września 1939 r. na tereny Polski. Metropolita przypomniał, że Parlament Europejski zapowiada „narzucenie całej Europie obowiązku przyznania parom homoseksualnym drastycznych przywilejów”. W tym kontekście przywołał słowa prof. Anny Pawełczyńskiej, która mówiła, że komunizm sowiecki i sowiecki marksizm-leninizm przeszedł drogę w pewnym stopniu ideologiczną, przekształcając się w lewicę liberalną. Totalitarność lewicowego liberalizmu polega na rozbijaniu wspólnot i uderzaniu w wartości, odbieraniu naturalnych więzi człowieka.
Z czego wyniknął cud wymarszu z Polski wojsk sowieckich i odzyskania suwerenności? Dlaczego jako naród przetrwaliśmy cały ten jakże długi okres ponad półwiecza niewoli i zniewalania? Dlaczego także dzisiaj mamy nadzieję nie tylko na przetrwanie, ale i na zwycięstwo? Odpowiadając na te pytania arcybiskup nawiązał do słów św. Pawła Apostoła: „Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem”. Metropolita stwierdził, że Polacy trwali przy prawdzie, że Chrystus zmartwychwstał i mieli nadzieję, że Polska też zmartwychwstanie. – Trwajmy w nadziei, której fundamentem jest nasza wiara, bo także do nas odnoszą się słowa z dzisiejszej Ewangelii, które Pan Jezus skierował do owej kobiety: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” – zakończył.