Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski w Bieńkówce o wyzwaniach i niebezpieczeństwach współczesnego świata
- Dziś stoją przed nami kolejne wyzwania dziejowe. Kolejne niebezpieczeństwa i zagrożenia, które dotykają niestety zwłaszcza młodych. Dziś także wiele zależy do tego, byśmy razem wysławiali Boga całym naszym życiem, byśmy trwali przy Chrystusowej Ewangelii – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas wizytacji kanonicznej w parafii pw. Przenajświętszej Trójcy w Bieńkówce.
Na początku Mszy św. o 7:30 parafianie powitali arcybiskupa. – Przez twoje ręce Bogu w Trójcy jedynemu składamy wszystkie sprawy naszych rodzin, naszej parafii i ojczyzny. Twoja obecność pośród nas przypomina nam rzeczywistość pierwszego Kościoła, kiedy apostołowie przybywali do wspólnot chrześcijańskich z błogosławieństwem, pouczeniem i cennymi uwagami – powiedziała przedstawicielka parafian.
Proboszcz parafii ,ks. Roland Hopciaś powiedział, że wspólnota liczy ponad 2 tysiące osób. Mieszkańcy są przywiązani do Boga, a ich wielką siłą jest modlitwa różańcowa: w parafii jest ponad 30 róż. Z Parafii w Bieńkówce pochodzi ośmiu księży oraz należała do niej Służebnica Boża Rozalia Celakówna. Świątynia ma prawie 230 lat i jest bardzo cenna dla wszystkich parafian.
W homilii podczas Mszy o 7:30 arcybiskup przypomniał opowieść o uzdrowieniu trędowatego. Trąd był straszną chorobą, która budziła przerażanie. Człowiek nim dotknięty musiał przebywać w samotności i odtrąceniu. W Ewangelii trędowaty uwierzył, że Chrystus – Syn Boga ma większą moc niż kapłani. Zbawiciel zdjęty litością wbrew przepisom dotknął trędowatego i uleczył go. Chrystus przybył na świat, by uleczyć ludzi, także z ich wewnętrznych grzechów i niewierności.
Arcybiskup podkreślił, że za kilka dni rozpoczyna się Wielki Post i każdy musi sobie zdawać sprawę z tego, że jest dotknięty wewnętrzną chorobą, z której uzdrowić go może tylko Jezus. – Nikt, żaden człowiek nie jest w stanie uleczyć nas ze słabości, grzechów, które trawią nasze serca, które wyrzuca nasze sumienie – wskazał. Człowiek potrzebuje wiary i pokory, by wezwać Boga na pomoc i poprosić Go o miłosierdzie. Przejmującą postawą pełną pokory jest posypanie głów popiołem. – Uwierzyć i nawrócić się, to wielkie przesłanie jakie stoi przed nami teraz, gdy rozpocznie się czas Wielkiego Postu. Trzeba się nawrócić i przyjść z całą ufnością do Jezusa, prosząc Go o miłosierdzie w sakramencie pokuty i pojednania – zauważył metropolita. Przyznał, że współcześnie ludzie próbują żyć jakby Boga nie było, a człowiek potrafił uleczyć sam siebie. Taka postawa prowadzi do zwątpienia i narażenia ludzkiej godności. – Człowiek skazany na siebie samego, człowiek żyjący bez Pana Boga to człowiek bez nadziei – podkreślił. Powiedział, że należy prosić o łaskę wiary w to, że tylko Jezus może uzdrowić i udzielić pokoju serca. – Niech ten święty czas odnowy, pokuty i modlitwy staje się czymś bardzo ważnym dla was, waszych rodzin, domów, społeczności – dodał.
Po Mszy św. abp Marek Jędraszewski spotkał się z różami różańcowymi, radą parafialną, służbą kościelną, szafarzami Komunii Świętej, służbą cmentarną oraz osobami z poradnictwa rodzinnego. Proboszcz podkreślił, że w parafii jest trzydzieści róż różańcowych i ta modlitwa jest bardzo ważna dla wszystkich członków wspólnoty. W parafii posługuje dwóch szafarzy Komunii Świętej oraz funkcjonuje poradnia rodzinna. Rada parafialna od lat dba i troszczy się o parafię, a służba cmentarna wykonuje swe obowiązki z powołania. W parafii posługuje katechetka, która została uhonorowania medalem srebrnym św. Jana Pawła II. Proboszcz przedstawił także służbę kościelną: panią kościelną i organistę.
Arcybiskup wyraził wdzięczność osobom zaangażowanym w piękną i niełatwą modlitwę różańcową. Przypomniał, że Maryja wielokrotnie podczas objawień prosiła, by modlić się na różańcu. – Modlitwa różańcowa wymaga od nas, by zatrzymać się i z wiru codziennych zajęć wyrwać chwilę czasu, by razem z Maryją rozważać życie Jezusa – podkreślił. Przyznał, że pojawiają się postulaty, by ograniczać katechezę w szkole i jest to usiłowanie, by oderwać ludzi od wiary. Wskazał jak ważna jest nauka religii w szkole, która mówi jak kochać Boga i człowieka, prezentując najprawdziwszy humanizm. – Naszym świętym obowiązkiem jest przekazywanie dzieciom i młodzieży prawdy o Bogu i człowieku, zawartej w Ewangelii. Próba oderwania dzieci i młodzieży od Pana Boga, a w to miejsce włożenie programów ideologicznych sprzecznych z Ewangelią to wielka krzywda – podkreślił metropolita i poprosił, by bronić katechezy w szkołach. Zwrócił uwagę, że tragedią jest domaganie się prawa od aborcji oraz umożliwianie młodym dziewczętom korzystanie z tabletki „dzień po”, która zachęca do życia wbrew Dekalogowi i niszczy organizmy młodych kobiet. Czyni się to w imię wolności i postępu, które tak naprawdę niosą za sobą nieszczęście. Podziękował paniom z poradnictwa rodzinnego za ich wsparcie i posługę. Arcybiskup zwrócił uwagę na szafarzy, którzy przynoszą Pana Jezusa, by umocnić chorych. Podziękował służbie kościelnej i cmentarnej za wszystko co czynią dla piękna liturgii oraz miłosierdzia wobec ludzkiego ciała. – W tej małej, Bieńkowskiej wspólnocie nie ustawajcie w budowaniu cywilizacji miłości – poprosił zebranych metropolita.
W homilii podczas Mszy św. o 10:30 arcybiskup zauważył, że świątynię w Bieńkówce zaczęto wznosić w 1793 r. To był tragiczny dla Polski czas zaborów. Właśnie wtedy przodkowie parafian byli przekonani o tym, że Kościół wszystko przetrwa.
Św. Paweł w liście do Koryntian nakreślił zasady chrześcijańskiego humanizmu. Według Apostoła Narodów każda, nawet najbardziej prozaiczna czynność ma być oddawaniem chwały Bogu. Chrześcijanin powinien myśleć o innych, nieść im wsparcie, pomoc i dobroć oraz troszczyć się o drugiego człowieka. – Nasze zatroskanie o innych musi wybiegać bardzo, bardzo daleko, do ostatecznych horyzontów naszego życia. Trzeba troszczyć się, by także inni doszli do szczęśliwości wiecznej, byśmy wszyscy razem mogli cieszyć się w domu Ojca szczęściem bez końca – zaznaczył metropolita.
Przyznał, że chrześcijański humanizm jest współcześnie wyśmiewany i próbuje się go zastąpić ideologiami, które próbują uszczęśliwić człowieka bez Boga. Tymczasem ludzie nie potrafią być szczęśliwi bez Boga, ponieważ są pozbawieni nadziei i czują się nieszczęśliwi. Arcybiskup przyznał, że także w Polsce usiłuje się odciągać dzieci i młodzież od Boga, umniejszając ważności katechizacji, a w jej miejsce wprowadzając ideologie. – Jeśli odrzuca się Pana Boga, jest się w stanie uzasadnić największe głupstwo – zauważył. Przywołał słowa św. Jana Pawła II, który mówił, że młodzież to przyszłość i nadzieja Kościoła. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy wierni będą żyli według zasad chrześcijańskiego humanizmu. – Ideał chrześcijańskiego humanizmu to kochać Boga i drugiego człowieka – podkreślił. Zauważył, że nie można zgodzić się na obojętność, ponieważ dobro i troska o bliźniego jest ważna.
Wskazał, że bardzo istotnym jest jak odnoszą się do siebie małżonkowie i jak funkcjonuje rodzina. Arcybiskup podkreślił, że współcześnie usiłuje się także podważyć instytucję rodziny i istotę miłości mężczyzny i kobiety, pobłogosławionej przez Boga. – Stają przed nami jasne wymagania Ewangelii. Staje przed nami wyraźny program chrześcijańskiego humanizmu. Trzeba to ocalić w sobie, w naszym polskim narodzie – powiedział metropolita. Stwierdził, że dobra teraźniejszość budzi nadzieję na wspaniałą przyszłość. Przypominał, że przez ponad wiek nie było Polski na mapach Europy, ale naród trwał przy Kościele i wciąż wierzył, że Polska zmartwychwstanie. – Dziś stoją przed nami kolejne wyzwania dziejowe. Kolejne niebezpieczeństwa i zagrożenia, które dotykają niestety zwłaszcza młodych. Dziś także wiele zależy do tego, byśmy razem wysławiali Boga całym naszym życiem, byśmy trwali przy Chrystusowej Ewangelii – zakończył arcybiskup.