Pod oknem
Abp Marek Jędraszewski w Sanktuarium Świętej Rodziny w Krakowie o czasie wielkich zmagań z agresją współczesnego świata
- Czas Wielkiego Postu to jednocześnie czas zmagań i próby, bo zdajemy sobie sprawę z tego jak wiele jest we współczesnym świecie sił, które są żywotnie zainteresowane tym, abyśmy ciągle tkwili w niewoli grzechu, byśmy odchodzili od Boga, abyśmy nie pokazywali światu, że jesteśmy Bożymi dziećmi, że jest w nas zwycięski duch wolności. Jest tyle sił, które chciałyby aby nasza codzienność była jedną wielką zabawą, maksymalnie głośną i agresywną, kryjącą w istocie poczucie pustki wewnętrznej i zapomnienia o Bogu - mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas liturgii stacyjnej w Sanktuarium św. Rodziny w Krakowie-Bieżanowie.
Na początku Eucharystii arcybiskupa powitał proboszcz ks. Mirosław Dziedzic – Ufamy, że twoja posługa miłości i słowo krzepiące pozwolą odbudować nowe pokłady nadziei w naszych sercach – powiedział i poprosił go o poświęcenie nowych witraży, stanowiących dopełnienie wystroju świątyni. Podziękował prof. Wincentemu Kućmie za ich wykonanie i poprosił metropolitę o przewodniczenie Mszy św.
W homilii arcybiskup przywołał słowa z Księgi Izajasza: „Tak mówi Pan: «Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. <A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu>, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: “Wyjdźcie na wolność!”, [marniejącym] w ciemnościach: “Ukażcie się!”»””. Te słowa stanowiły pocieszenie dla Izraelitów podczas niewoli babilońskiej. Metropolita przypomniał, że wojska króla Nabuchodonozora zdobyły Jerozolimę, zniszczyły miasto, obróciły w ruiny świątynię. Tych, którzy przeżyli to oblężenie uprowadzono do Mezopotamii. Nastrój wygnańców wyraża Psalm 137: „Nad rzekami Babilonu – tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon. Na topolach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy. Bo tam żądali od nas pieśni ci, którzy nas uprowadzili, pieśni radości ci, którzy nas uciskali: «Zaśpiewajcie nam jakąś z pieśni syjońskich!». Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie? Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica! Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie, jeśli nie postawię Jeruzalem ponad największą moją radość”. Prezentuje on okrutny paradoks: gnębiciele żądali od zniewolonych radosnych pieśni, pragnąc rozrywki. Izraelici uważali, że muszą trwać w żalu i pamiętać o Bogu, który przez swych proroków mówił, że nadejdzie czas łaski, dzień zbawienia. W końcu królestwo babilońskie runęło, a nowy władca wydał edykt, na mocy którego Izraelici mogli wrócić do swej ziemi, podejmując dzieło odbudowy.
Słowa z Księgi Izajasza kieruje do wiernych Bóg w czasie Wielkiego Postu. Jest to czas łaski, wyjścia z niewoli grzechu, doświadczania wolności i ukazania się światu jako dzieci Boże. – Czas Wielkiego Postu to jednocześnie czas zmagań i próby, bo zdajemy sobie sprawę z tego jak wiele jest we współczesnym świecie sił, które są żywotnie zainteresowane tym, abyśmy ciągle tkwili w niewoli grzechu, byśmy odchodzili od Boga, abyśmy nie pokazywali światu, że jesteśmy Bożymi dziećmi, że jest w nas zwycięski duch wolności. Jest tyle sił, które chciałyby aby nasza codzienność była jedną, wielką zabawą, maksymalnie głośną i agresywną, kryjącą w istocie poczucie pustki wewnętrznej i zapomnienia o Bogu – powiedział arcybiskup. Stwierdził, że w tym okresie zmagań i pokus Wielki Post jest czasem nadziei na to, że Bóg wysłucha każdego skruszonego, człowieczego serca i do każdego przyjdzie, okazując mu pomoc.
Metropolita powiedział, że słowa z Księgi Izajasza Bóg kieruje do wiernych w czasie ogromnej agresji o charakterze globalnym. – Agresji skierowanej przeciwko małżeństwu, rodzinie, nienarodzonemu dziecku. Taki jest świat i jego wołanie, którego przerażającą siłę słyszeliśmy zwłaszcza jesienią ubiegłego roku. Na przekór temu słyszymy jednoznaczny głos św. Jana Pawła II, który domaga się od nas walki i ciągłych, nieugiętych zmagań: „Musicie wygrać walkę o rodzinę!”- podkreślił. By wygrać tę walkę, nie można dać się wciągnąć w sidła współczesnych ideologii, które w imię tzw. „tolerancji” i epoki postprawdy naruszają godność ludzką, cały zamysł Boga odnośnie do człowieka stworzonego na Jego obraz i podobieństwo, a także zamysł co do małżeństwa i rodziny. – Nie damy się wciągnąć w te sidła współczesnych ideologii, jeżeli będziemy trwać nieugięcie przy Dekalogu, a zwłaszcza przy pierwszym przykazaniu, które wyraźnie mówi: „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” – nie będziesz uważał głosu świata jako ważniejszego od głosu samego Boga – stwierdził arcybiskup. Powiedział, że trwając przy pierwszym przykazaniu odkrywa się jego pozytywną treść, którą przypomniał Pan Jezus: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”.
Arcybiskup powiedział, że Sanktuarium św. Rodziny powstało by wierni upraszali ducha Świętej Rodziny dla własnych domów, rodzin i wszystkich, którzy je tworzą. – Niech medytacja nad poświęcanymi nowymi witrażami, które są dziełem prof. Wincentego Kućmy „Boży Ogród Najświętszej Rodziny”, będzie pomocą w tym trwaniu w duchu Najświętszej Rodziny, by nie dać się złamać agresji współczesnego świata, przeciwnie – by jako dzieci Boże pokazywać, co znaczy duch dziecka Bożego, duch człowieka wolnego, który w miłości rodzinnej widzi fundament dla siebie i dla kolejnych pokoleń, które tu będą mieszkać, żyć, wysławiać Najwyższego Boga i tu znajdować fundament dla zmagań codzienności – powiedział. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II z Listu do Rodzin „Gratissimam sane”, gdzie papież pisał, że poprzez rodzinę toczą się dzieje człowieka i zbawienia ludzkości. Ojciec Święty przyznawał, że rodzina znajduje się pośrodku zmagania między dobrem a złem, życiem a śmiercią, miłością a wszystkim, co jest jej przeciwieństwem. Arcybiskup podkreślił, że te słowa są bardzo aktualne. – Rodzinom powierzone jest zadanie walki przede wszystkim o to, ażeby wyzwolić siły dobra, których źródło znajduje się w Chrystusie Odkupicielu człowieka, aby te siły uczynić własnością wszystkich rodzin, ażeby – jak to powiedziano w polskim Milenium chrześcijaństwa – rodzina była „Bogiem silna” – pisał św. Jan Paweł II.
Metropolita wskazał, że słowa z Księgi Izajasza są odnoszone także do wszystkich, którzy gromadzą się w rzymskim kościele stacyjnym. Jest nim dziś Bazylika św. Pawła za Murami. W Damaszku pod wpływem cudownego spotkania z Chrystusem Szaweł spadł z konia i utracił wzrok, który odzyskał na skutek pomocy chrześcijan. Od tej pory dzięki Bożej łasce narodził się na nowo i stał się Pawłem. W Liście do Galatów Apostoł Narodów opisywał pierwsze miesiące i lata po nawróceniu. Św. Paweł wspominał, że gdy Bogu spodobało się, by głosił Jego Ewangelię, od razu skierował się do Arabii, następnie wrócił do Damaszku. Trzy lata później udał się do Jerozolimy dla zapoznania z Piotrem, a spośród innych apostołów poznał jedynie Jakuba. Następnie udał się do Syrii i Cylicji. Chrześcijanie w Judei nie znali go osobiście, ale docierały do nich wieści, że Paweł się nawrócił i wielbili z tego powodu Boga. Na zakończenie metropolita wskazał, że w Liście do Galatów pojawiają się bardzo aktualne słowa: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: «Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego»” – pisał Apostoł Narodów.