Imieniny: Rity, Katarzyny, Boguslawa

Wydarzenia: Dzień Solidarności Międzypokoleniowej

Pod oknem

Abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek na Wawelu: Miłość Chrystusa przynagla nas, byśmy kochali Ojca i braci

arcybiskup marek jędraszewski fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

– Miłość Chrystusa przynagla nas, byśmy kochali Ojca, który pierwszy nas umiłował. Ale ta sama miłość Chrystusa przynagla nas, abyśmy kochali braci – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Liturgii Męki Pańskiej w katedrze na Wawelu.

 

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na świadectwo Jana Apostoła z Golgoty – przez trzy godziny konania Jezusa, stał przy krzyżu. – Był to szczególny czas rozważania, by zrozumieć to wszystko, co Jezus mówił wcześniej, co zapowiadał, na co wskazywał jako realizację słów prorockich. Rozważał słowa odnoszące się do Chrystusa podobnie jak czyniła to Maryja – mówił metropolita krakowski.

Zaznaczył, że Jan, jako uczestnik Ostatniej Wieczerzy słyszał słowa konsekracji, które zapowiadały śmierć na krzyżu. Apostoł na Golgocie widział i zaświadczył, że „Ciało Jezusa zostało za nas wydane”, a Jego Krew „przelana na odpuszczenie grzechów”. To wówczas zrozumiał dwa święta słowa Chrystusa z Wieczernika: pamiętać i spożywać. Jan szczególny opis tego, czym jest Eucharystia zawarł w szóstym rozdziale swojej Ewangelii. Chrystus sam o sobie mówił, że jest „chlebem życia”, który trzeba spożywać, aby mieć życie wieczne. To jest prawdziwy przedmiot troski Jego uczniów. – Pokarm szczególny, pokarm dający niezwykłą jedność tym wszystkim, którzy będą się nim posilać – mówił arcybiskup.

Zauważył, że pod krzyżem na Golgocie był tylko Jan, a pozostali uczniowie uciekli – Judasz zdradził, Piotr trzykrotnie się zaparł. – Dla nich wszystkich śmierć Chrystusa tak haniebna, tak poniżająca, tak bolesna oznaczała koniec ich dotychczasowego świata, ich oczekiwań i nadziei – mówił metropolita. Dodał, że także kobiety stojące pod krzyżem widziały tylko śmierć i były zainteresowane jedynie tym, gdzie został pochowany, aby mogły po Passze dopełnić namaszczenia martwego ciała. – Dla nich też to była definitywna chwila śmierci – zaznaczył arcybiskup. – Jedynie Maryja, jedynie Ona zachowała w Swoim sercu całą nadzieję Kościoła. Jedynie Ona widziała w męce i śmierci Swego Syna spełnienie się Jego słów wypowiedzianych na krótko przed męką: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy” (J 12, 23b). „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32) – podkreślił metropolita wskazując na pamięć i wiarę Maryi.

Wszystko to co działo się wtedy w sercach Jana, uczniów, niewiast, za wyjątkiem Maryi, zmieni się od chwili Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Świętego. Wybrzmiewa to w nauce św. Jana w jego Pierwszym Liście, w którym pisze, że „świat zwycięża ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?” (1 J 5, 4-5), że Bóg jest miłością (1 J 4, 9-10) a Chrystus jest naszym rzecznikiem u Ojca jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy (1 J 2, 1b-2).

Arcybiskup, nawiązując do nauczania św. Pawła wskazał na ostateczne przesłanie Wielkiego Piątku. – Miłość Chrystusa przynagla nas, byśmy kochali Ojca, który pierwszy nas umiłował. Ale ta sama miłość Chrystusa przynagla nas, abyśmy kochali braci – mówił i przywołał dwa fragmenty Ewangelii św. Jana: „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować” (1 J 4, 11). „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci (1 J 3, 16).

Źródło:
;