Polska
Abp Skworc: Nieprzeliczone rzesze świętych poprzedziły nas w ziemskiej pielgrzymce
Do tego miasta, którego świątynią jest Bóg wszechmogący oraz Baranek, dotarły już nieprzeliczone rzesze świętych, tych, którzy nas poprzedzili w ziemskiej pielgrzymce – powiedział abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, w orędziu na Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, wygłoszonym z kaplicy grobowej biskupów katowickich dla TVP1.
Abp Skworc przypomniał, że w uroczystość Wszystkich Świętych i w dzień wspomnienia wszystkich zmarłych „nawiedzamy wiejskie cmentarze i miejskie nekropolie, przystajemy w zadumie przy grobach naszych bliskich. Wspominamy ich, dziękujemy im i modlimy się za nich. Stwierdzamy: przeszli przez ziemię, dobrze czyniąc”.
„Pamięć o zmarłych to spotkanie z przeszłością i równocześnie patrzenie na ludzkie życie – zamknięte datami na nagrobkach – z przekonaniem i nadzieją zawartą w słowach: non omnis moriar; nie wszystek, nie cały umrę” – podkreślił metropolita katowicki.
Abp Skworc zauważył, że „do tego miasta, którego świątynią jest Bóg wszechmogący oraz Baranek, dotarły już nieprzeliczone rzesze świętych, tych, którzy nas poprzedzili w ziemskiej pielgrzymce. To nasi bracia i siostry, nasze starsze rodzeństwo”.
Publikujemy pełną treść orędzia:
Znajdujemy się w kaplicy grobowej biskupów katowickich. Spoczywają tu dwaj niezłomni pasterze: Stanisław Adamski i Herbert Bednorz. Pierwszy – dwa razy wygnany z diecezji: przez hitlerowców za polskość, przez komunistów za obronę nauki religii w szkole; drugi – niestrudzony obrońca robotników i ten, który był ich głosem, głosem niemających głosu. Obaj przeszli przez ziemię, dobrze czyniąc!
Szanowni Państwo, drodzy w Chrystusie!
W uroczystość Wszystkich Świętych i w dzień wspomnienia wszystkich zmarłych nawiedzamy wiejskie cmentarze i miejskie nekropolie, przystajemy w zadumie przy grobach naszych bliskich. Wspominamy ich, dziękujemy im i modlimy się za nich. Stwierdzamy: przeszli przez ziemię, dobrze czyniąc.
Pamięć o zmarłych to spotkanie z przeszłością i równocześnie patrzenie na ludzkie życie – zamknięte datami na nagrobkach – z przekonaniem i nadzieją zawartą w słowach: non omnis moriar; nie wszystek, nie cały umrę.
W tej kaplicy przyszłość ukazana jest w malowidle przedstawiającym nowe Jeruzalem, miasto nowej ziemi i nowego nieba. To wizja miasta opisanego przez św. Jana Apostoła w 21. rozdziale jego Księgi Objawienia, w którym wspólnie mieszkają Bóg i ludzie. W tej Bożej metropolii sam Bóg ociera z ludzkich oczu wszelką łzę i zapewnia, iż odtąd już śmierci nie będzie, ni krzyku, ni trudu, bo pierwsze rzeczy przeminęły.
Drodzy Państwo!
Do tego miasta, którego świątynią jest Bóg wszechmogący oraz Baranek, dotarły już nieprzeliczone rzesze świętych, tych, którzy nas poprzedzili w ziemskiej pielgrzymce. To nasi bracia i siostry, nasze starsze rodzeństwo. Jesteśmy z nimi złączeni człowieczeństwem i wiarą w Chrystusa, który chce, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. Pielgrzymujemy do tego miasta przez doczesność, jesteśmy zanurzeni w przestrzeni i czasie, aby osiągnąć wieczność, której na imię Miłość, bo Bóg jest Miłością!
Idziemy jako uczniowie Jezusa Chrystusa – zanurzeni przez chrzest w Jego śmierci i zmartwychwstaniu – pamiętając o naszym powołaniu do pięknego człowieczeństwa, które przeżywane w bliskości Boga owocuje świętością. Papież Franciszek podarował nam przed rokiem adhortację apostolską O powołaniu do świętości w świecie współczesnym. W tekście znajdujemy m.in. takie wskazanie: „Jeśli szukamy świętości, która podoba się Bogu, to w słowach ewangelii: byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem przybyszem, a przyjęliście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie – znajdziemy regułę postępowania, na podstawie której będziemy sądzeni”.
Oby Boski i ludzki sąd nad nami, nad tobą i nade mną – a ten kiedyś się odbędzie – zakończył się konkluzją: przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc. Wybierając codziennie miłosierdzie i miłość, ufamy, że doświadczymy pełni ich piękna i definitywnego zwycięstwa w ostatniej – właściwie pierwszej – godzinie wieczności i spełni się nadzieja wiary, wyrażona słowami poety:
To będzie chwila
dostatecznie krótka
na wyznanie miłości.
Wyznanie
będzie pierwsze, więc
jedno jedyne.
Nim śmierć mnie obnaży,
zmartwychwstanę.