Nauczanie
Bóg daje siłę, by rozsiewać nadzieję
Nadzieja chrześcijańska to nie optymizm, tylko coś innego. Przypomniał o tym raz jeszcze Papież w kolejnej środowej katechezie na jej temat. Sięgnął znowu do Listu św. Pawła do Rzymian, tym razem to tekstu, w którym Apostoł zestawia nadzieję „z dwiema postawami wyjątkowo ważnymi dla naszego życia i doświadczenia wiary: wytrwałością i pociechą” (por. Rz 15, 1-6) – powiedział Franciszek.
„Wytrwałość, inaczej cierpliwość, to zdolność przetrzymania, noszenia na ramionach, trwania w wierności również wtedy, gdy ciężar wydaje się zbyt wielki i mamy pokusę, by porzucić wszystko i wszystkich – mówił Ojciec Święty. – Natomiast pociecha jest łaską umiejętności zrozumienia i ukazania w każdej sytuacji, nawet najbardziej naznaczonej rozczarowaniem i cierpieniem, obecności i działania współczującego Boga”.
„Otóż św. Paweł przypomina nam, że wytrwałość i pocieszenie są nam przekazywane w sposób szczególny przez Pisma (w. 4), czyli przez Biblię. Słowo Boże prowadzi nas bowiem przede wszystkim do tego, byśmy skierowali wzrok ku Jezusowi, lepiej Go poznali i upodobnili się do Niego, coraz bardziej Go przypominali. Po drugie, Słowo Boże objawia nam, że Pan jest rzeczywiście «Bogiem wytrwałości i pociechy» (w. 5), który zawsze pozostaje wierny swej miłości względem nas, to znaczy jest wytrwały w miłości do nas, nie przestaje nas kochać, nigdy! Jest wytrwały: zawsze nas kocha! A także troszczy się o nas, opatrując nasze rany z czułością swej dobroci i miłosierdzia, czyli pociesza nas. Nie przestaje nas pocieszać”.
Papież nawiązał dalej do słów św. Pawła: „My, którzy jesteśmy mocni, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne” (w. 1). Jak zauważył, „wyrażenie «my, którzy jesteśmy mocni» może wydawać się aroganckie, ale w logice Ewangelii wiemy, że tak nie jest, a co więcej jest wręcz odwrotnie, bo nasza moc nie pochodzi od nas, tylko od Pana”.
„Kto doświadcza w swoim życiu wiernej miłości Boga i Jego pocieszenia, jest w stanie, a wręcz ma obowiązek być blisko braci najsłabszych i brać na siebie ich słabości. Jeśli znajdujemy się blisko Pana, będziemy mieli siłę, by być blisko najsłabszych, najbardziej potrzebujących, pocieszać ich i umacniać. Możemy to czynić bez samozadowolenia, ale czując się po prostu jakby «kanałem», który przekazuje dary Pana, a w ten sposób staje się konkretnie «siewcą» nadziei. I to tego Pan wymaga od nas z tą mocą i zdolnością pocieszania oraz bycia siewcami nadziei. A dzisiaj trzeba rozsiewać nadzieję, o tak! I nie jest łatwo...”.
Franciszek zwrócił uwagę, że „owocem tego stylu życia nie jest jakaś wspólnota, w której jedni należą do pierwszej ligi, to znaczy są mocni, a inni do drugiej, czyli są słabi. Owocem natomiast, jak mówi św. Paweł, jest to, by «wzorem Chrystusa żywić do siebie te same uczucia » (w. 5)”.
„Słowo Boże ożywia taką nadzieję, która przekłada się konkretnie na dzielenie się między sobą we wzajemnej służbie. Bo nawet ci, którzy są «mocni», wcześniej czy później doświadczają kruchości i potrzebują pocieszenia ze strony innych. A z drugiej strony w słabości można zawsze darować uśmiech czy pomocną dłoń bratu w potrzebie. I wtedy jest to wspólnota, która «zgodnie jednymi ustami wielbi Boga» (por. w. 6). Ale to wszystko jest możliwe, o ile umieszczamy w centrum Chrystusa i Jego Słowo, bo On jest «mocny», On jest tym, który daje nam siłę, cierpliwość, nadzieję, pociechę. On jest «mocnym bratem», który troszczy się o każdego z nas, wszyscy bowiem potrzebujemy, by wziął nas na ramiona Dobry Pasterz i byśmy poczuli się objęci Jego czułym, troskliwym spojrzeniem”.
Pod koniec dzisiejszej audiencji ogólnej Ojciec Święty zachęcił do udziału w mającej na celu odkrywanie sakramentu pojednania inicjatywie „24 godziny dla Pana”, planowanej w Rzymie na 23 i 24 marca. Życzył, żeby „również w tym roku ten szczególny moment łaski w wielkopostnym pielgrzymowaniu przeżywano w licznych kościołach na świecie jako doświadczenie radosnego spotkania z miłosierdziem Ojca, który wszystkich przyjmuje i przebacza”.
Pozdrawiając podczas środowej audiencji uczestników spotkania dyrektorów włoskiej fundacji Migrantes Franciszek powiedział:
„Zachęcam ich, by kontynuowali zaangażowanie na rzecz przyjmowania i gościnności względem uchodźców i wygnańców, pomagając w ich integracji – biorąc pod uwagę wzajemne prawa i obowiązki tych, którzy przyjmują, oraz tych, którzy są przyjmowani. Nie zapominajmy, że ten problem uchodźców, migrantów jest dzisiaj największą tragedią po drugiej wojnie światowej”.
Do trwającego obecnie okresu liturgicznego nawiązał Papież, pozdrawiając obecnych na Placu św. Piotra Polaków:
„Witam pielgrzymów polskich. Wielki Post wzywa nas do nawrócenia i pokuty. Jako drogę przemiany wskazuje post, modlitwę i jałmużnę. Zachęca do rachunku sumienia, pokornego przyznania się do przewinień, wyznania grzechów. «Nauczcie się – jak powiedział św. Jan Paweł II – nazywać białe białym, a czarne czarnym; zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem» (26.03.1981 r.). Pełni nadziei w moc Bożego Słowa, otwórzmy serca na dar Jego miłosierdzia i przebaczenia. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.