Pod oknem
Boże Ciało w Krakowie
Tradycyjnie główna procesja Bożego Ciała w Krakowie przeszła Traktem Królewskim z Wawelu na Rynek Główny. Hierarchowie krakowscy w wygłoszonym nauczaniu bardzo mocno podkreślili znaczenie miłości miłosiernej Boga w codziennym życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i politycznym.
„Miłość Jezusa przekracza wszystkie nasze niedostatki i karmi złaknionych z nieskończoną hojnością” – mówił na Wzgórzu Wawelskim biskup Damian Muskus. Wskazał, że Jezus nie chce być częścią życia chrześcijan – że chce być tym życiem.
„Idziemy po to, by ludzie doświadczyli żywej i bardzo bliskiej obecności Jezusa, by zachwycili się Bogiem, który przychodzi do nich w najprostszym znaku chleba” – powiedział o procesji. „To mówimy dziś światu wychodząc na ulice naszych miast: jesteśmy uczniami Jezusa! Nie idziemy w pochodach triumfu, nie manifestujemy władzy Kościoła, ale wyruszamy w drogę za naszym Panem, z odwagą i radością” – dodał także.
Z kolei biskup Grzegorz Ryś zaznaczył, że dzisiejsza procesja nie jest tylko przypomnieniem ustanowienia Eucharystii sprzed 2 tysięcy lat. „Teraz jest moment łaski, teraz jest dzieło Boga, które się dzieje, właśnie na tej ulicy Grodzkiej. Eucharystia nie jest czymś przeszłym – jest mocnym działaniem Boga tu i teraz!” – głosił.
Przy ołtarzu zatytułowanym „Gaude Mater Polonia” bp Ryś stwierdził, że w życiu chrześcijanina nie chodzi tylko o zaakceptowanie tego, że Jezus jest Eucharystią. „Chodzi o to, by się stawać osobiście Eucharystią. By przemiana eucharystyczna dokonywała się także w nas. W ten sposób będziemy najmocniej nieść Chrystusa światu” – uznał.
Kolejne słowo pasterskie wygłosił biskup Jan Zając, który powiedział, że Komunia św. jest najwyraźniejszym znakiem miłości miłosiernej Boga do człowieka. „Jezus ofiaruje się nam w Komunii św. i idzie z nami drogami naszego życia. Woła byśmy wychodzili poza swoje lęki i biedy oraz nie lękali się dawać, dzielić się i być ‘miłosiernymi jak Ojciec’” – stwierdził.
Jeden z ołtarzy nawiązywał także do nowej adhortacji Ojca Świętego „Amoris laetitia”. „W tej procesji, właśnie dziś, Jezus ukazuje nam drogę wyjścia, daje światło i siłę, by z pomocą Jego łaski wyprostować drogę życia – osobistego, małżeńskiego, rodzinnego i społecznego” – mówił przy nim biskup Jan Szkodoń, wskazując, że procesja Bożego Ciała jest pielgrzymką głoszącą świętość rodziny, ze wskazaniem, że idą na pewno w niej także takie osoby, których rodziny są zniszczone.
Ostatni z ołtarzy zatytułowany „Beati misericordes” umiejscowiony był przed Bazyliką Mariacką. To właśnie przy nim kard. Stanisław Dziwisz podkreślił, że pierwszym imieniem Boga jest miłość, objawiona najpełniej przez miłosierną ofiarę Jezusa Chrystusa za ludzkość.
„Rok Święty Miłosierdzia to dobry czas, byśmy mieli odwagę przeprowadzić rachunek sumienia z naszej osobistej i zbiorowej postawy – czy rzeczywiście jesteśmy ludźmi miłosierdzia?” – uwrażliwiał. „Zachowamy i pogłębimy jedność, jeżeli motywem przewodnim naszych aspiracji i działań nie będzie osobisty lub partyjny egoizm, nie chęć zdobycia lub utrzymania władzy, lecz szczere pragnienie służby Bogu i człowiekowi” – zachęcił także.
„Niech radość Ewangelii i radość wiary, jaką przeżywamy dziś publicznie na ulicach Krakowa, utrzymuje się w naszym mieście. Niech Chrystus Eucharystyczny umacnia nas, byśmy z naszymi bliźnimi dzielili się na co dzień chlebem dobra i miłości” – zakończył kard. Dziwisz.
Znakiem szczególnym tegorocznej krakowskiej procesji były niesione przez wolontariuszy symbole Światowych Dni Młodzieży – krzyż i ikona Maryi Salus Populi Romani.