Pod oknem
Bp Damian Muskus podczas Mszy św. w intencji skrzywdzonych: W twarzach osób skrzywdzonych, ich łzach i historii, Jezus pyta wciąż na nowo: „Czy miłujesz mnie?”
- W twarzach osób skrzywdzonych, w każdej naznaczonej cierpieniem historii człowieka, w każdej łzie, milczeniu, odejściach od Kościoła i gestach buntu, w każdym rozpaczliwym wołaniu o pomoc to sam Jezus pyta wciąż na nowo: „Czy miłujesz mnie”? - mówił bp Damian Muskus podczas Mszy św. w intencji skrzywdzonych, odprawionej w kościele św. Floriana w Krakowie.
W homilii bp Damian Muskus przypomniał, że Chrystus trzykrotnie zapytał św. Piotra o miłość. Rybak trzykrotnie odpowiada na to pytanie twierdząco, a Zbawiciel powierza mu swój Kościół, mówiąc: „Paś owce moje. Paś baranki moje”.
Jezus doskonale znał Piotra i dobrze wiedział, że apostoł Go kocha. Prawdopodobnie Zbawiciel chciał, by ten uwierzył w swą miłość. Piotr mógł w nią zwątpić, gdy zgasił ją zwyczajny, ludzki strach. – Jezus pyta Piotra o miłość, bo ona jest fundamentem głoszenia, najważniejszym warunkiem powierzania w ludzkie ręce pasterskiej troski o dobro i bezpieczeństwo wspólnoty Kościoła – zauważył biskup. Chrystus nie pytał Piotra o wizję rozwoju wspólnoty, o jego przygotowanie czy gotowe procedury. – Jedyne pytanie jakie pada z ust Jezusa to pytanie o miłość. Tylko tego oczekuje Jezus od ludzi, którzy w Jego imieniu mają prowadzić Kościół. Oczekuje od nich miłości – zauważył bp Damian Muskus.
Stwierdził, że pytanie o miłość pada na początku każdej historii człowieka, który chce pójść za Zbawicielem. To pytanie ma także przypominać, że nie ma nic ważniejszego od szczerej i uczciwej odpowiedzi. Miłości nie można jedynie deklarować, ale trzeba także ją okazywać, otaczając nią potrzebujących, pochylając się nad chorymi, okazując ją tym, którzy szukają bezpieczeństwa, zalewając nią rowy podziałów i tuląc do serca tych, na których spadło wielkie zło. – Szczególną troską, pełną miłości i zrozumienia powinniśmy otaczać tych, których brutalnie odarto z niewinności, których skazano na długotrwałe psychiczne i duchowe ciernienie, których okradziono z poczucia bezpieczeństwa, których pozbawiono ufności – powiedział biskup. Stwierdził, że nie wystarczy by osoby skrzywdzone w Kościele usłyszały deklarację miłości, nie wystarczą tylko przepisy, procedury i podejmowane z urzędu kroki. – To wszystko za mało, jeśli za tymi działaniami będzie się kryła bezduszna biurokracja, jeśli za tymi działaniami nie odkryjemy empatycznej miłości – podkreślił biskup. To miłość sprawia, że osoba skrzywdzona, która zwróci się do Kościoła o pomoc i sprawiedliwość, nie poczuje się upokorzona i potraktowana bezdusznie jak kolejny „numer sprawy”. – Miłość nie pozwoli na to, by osoba skrzywdzona doświadczała, że jest człowiekiem gorszej kategorii albo mniej ważnym od sprawcy zła. Miłość otoczy taką osobę troską. Ochroni ją i da jej poczucie bezpieczeństwa oraz bliskości. Miłość okazywana w relacjach z osobami skrzywdzonymi powie tej osobie: „Jestem dla ciebie”. Miłość nie pozwoli na odwlekanie spraw, na ich przemilczanie, czy bagatelizowane. Miłość sprawia, że sprawiedliwość dla skrzywdzonych będzie oczywistością, a nie prawem, o które wciąż na nowo muszą walczyć. Miłość zamilknie z szacunku i wstydu na widok ich bólu i nie będzie udawała, że nie widzi ich łez – podkreślił bp Damian Muskus. Powiedział, że miłość to nie urzędnik, który wzywa na kolejne przesłuchania, ale człowiek, który chce pomóc wyjść z traumy. – Niestety wciąż w Kościele zapominamy o miłości. Wydaje się, że wciąż jest jej za mało, że za mało się nią przejmujemy, za mało jej pragniemy, za mało jej używamy. Skupiając uwagę na strachu przed publiczną kompromitacją i skandalem, zabiegając o ochronę wizerunku wciąż zapominamy, że nie to powinno absorbować naszą uwagę. Nie to jest najważniejsze, ale najważniejszy jest człowiek, który doznał krzywdy – przyznał biskup.
– W twarzach osób skrzywdzonych, w każdej naznaczonej cierpieniem historii człowieka, w każdej łzie, milczeniu, odejściach od Kościoła i gestach buntu, w każdym rozpaczliwym wołaniu o pomoc to sam Jezus pyta wciąż na nowo: „Czy miłujesz mnie”? – zauważył. Żaden pasterz nie ma prawa odpowiedzieć na to pytanie twierdząco, jeśli jego sumienie obciąża zapomniana, zaniedbana miłość do człowieka skrzywdzonego. Słowa „Panie Ty wiesz, że Cię kocham” może wypowiedzieć tylko ten, który troszczy się o innych i jest solidarny z najsłabszymi. – Jestem głęboko przekonany, że patron dnia św. Jan Paweł II nigdy nie stracił prawa do dawania Jezusowi pozytywnej odpowiedzi na pytanie o miłość – podkreślił bp Damian Muskus.
– Chciałbym wam podziękować za to, że wciąż stawiacie pytanie o miłość i nie macie zamiaru w tym ustawać – powiedział do zebranych i życzył im, by spotykali tylko takich pasterzy, którzy na pytanie Jezusa o miłość będą bez przekłamania i fałszu odpowiadali twierdząco.