Imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Maksyma

Wydarzenia:

Pod oknem

Bp Damian Muskus w kolegiacie św. Anny: Niech Bóg obdarzy naród ukraiński pokojem, niech pokój panuje w naszych granicach

biskup damian muskus fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Módlmy się dziś w tym kościele stacyjnym za naszego papieża. Niech Pan da mu siłę i odwagę głoszenia Ewangelii pokoju. Niech tę Ewangelię pokoju głosi z całą mocą. Niech ona rozbrzmiewa w tych ciemnościach, które ogarnęły nasz świat. Prośmy też za zmęczony lud Ukrainy, który kryje się głęboko w sercu Franciszka, by dobry Bóg ocalił cierpiących i chronił przed zbrodniczą ręką rosyjskiego najeźdźcy - mówił bp Damian Muskus podczas Mszy św. stacyjnej w Kolegiacie św. Anny.

 

Biskupa powitał proboszcz parafii św. Anny, ks. Tadeusz Panuś, który przypomniał historię i znaczenie tradycji pielgrzymowania do kościołów stacyjnych. Wskazał na jego trzy wymiary: czynienie pokuty, ukazywanie miasta jako przestrzeni świętej i podkreślanie jedności Kościoła partykularnego z biskupem.  Zwrócił się także do zebranych z prośbą, by modlili się o pokój w Ukrainie.

W homilii bp Damian Muskus nawiązał do Ewangelii, w której Jezus nauczał mieszkańców swojego rodzinnego miasta. Rodacy Chrystusa mieli własną koncepcję Zbawiciela i odrzucili Go, bo nie pasował do ich wizji i oczekiwań. Niełatwa do przyjęcia była dla nich prawda, że nie są lepsi od pogan i grzeszników i nie mają prawa, by się wywyższać. – Pierwszymi, którzy odrzucili naukę Jezusa byli „swoi”. Pycha zaślepiła ich serce i wygnali Mesjasza ze swego miasta – podkreślił biskup.

Stwierdził, że wielokrotnie historia Kościoła i świata potwierdzała prawdziwość słów: „żaden prorok nie jest mile widziany w swym mieście”. Zauważył, że zadaniem proroka jest wypełnianie woli Najwyższego, a nie spełnianie oczekiwań. – Ostro krytykowanym współczesnym prorokiem jest papież Franciszek. Jego słowa i gesty wobec dramatu wojny na Ukrainie wielu odbiera jako niewystarczające – przyznał biskup i powiedział, że wielu oskarża papieża o lęk i kieruje w stronę Ojca Świętego obraźliwe słowa. Podkreślił, że te osoby ignorują dramatyczne apele o pokój, żarliwą modlitwę, działania dyplomatyczne, gesty i znaki świadczące po której stronie jest Franciszek. – Odnosi się wrażanie, że krytycy papieża odkryli w sobie niespotykaną dotąd w Kościele misję do spełnienia, stając się samozwańczymi nauczycielami i doradcami Następcy Piotra, jakby umknęło im, że papież nie jest politykiem, ale pasterzem. Jego dyplomacją nie są układy z możnymi tego świata, ale Ewangelia, w której zapisane są tak trudne dziś do przyjęcia przykazania Jezusa – stwierdził bp Damian Muskus. Zauważył, że Piotr jest przede wszystkim świadkiem Zmartwychwstałego, a jego misją jest prowadzić ludzi do zbawienia, wzywać do nawrócenia i budować mosty. Wojnę może zatrzymać radykalne działanie cywilizowanego świata, wsparte modlitwą ludzi dobrej woli. Papież zachęca lud Boży do zabierania głosu w dyskusji na temat tego co niedoskonale w Kościele, nie ma jednak przyzwolenia na brak szacunku i zaślepienie gniewem. – Ojciec Święty nie potrzebuje pochlebców, ale nie zasługuje na lekceważenie – podkreślił biskup.

– Módlmy się dziś w tym kościele stacyjnym za naszego papieża. Niech Pan da mu siłę i odwagę głoszenia Ewangelii pokoju. Niech tę Ewangelię pokoju głosi z całą mocą. Niech ona rozbrzmiewa w tych ciemnościach, które ogarnęły nasz świat. Prośmy też za zmęczony lud Ukrainy, który kryje się głęboko w sercu Franciszka, by dobry Bóg ocalił cierpiących i chronił przed zbrodniczą ręką rosyjskiego najeźdźcy. Niech Bóg obdarzy naród ukraiński pokojem, niech pokój panuje w naszych granicach. Niech pokój obejmie nasze serca i cały świat – zakończył.

Źródło:
;