Mszy św. w trzecim dniu nowenny ku czci św. Stanisława przewodniczył bp Jan Kopiec. Biskup senior diecezji gliwickiej jest wiernym czcicielem patrona Polski – do jego grobu w katedrze wawelskiej przybył po raz 51.

W czasie homilii bp Jan Kopiec zwrócił uwagę, że z życiorysu św. Stanisława najbardziej znany jest moment jego męczeńskiej śmierci. Historycy i badacze napisali wiele analiz dotyczących wydarzeń z roku 1079. Podstawowym pozostaje pytanie o to, co jest w centrum tego wszystkiego, co doprowadziło Stanisława do chwały ołtarzy. Do współczesnych przemawia siłą swojego charakteru i siłą swojej wiary. Biskup gliwicki senior zauważył, że dziś brakuje siły wiary, by sprostać aktualnym wyzwaniom.

Biskup zaznaczył, że choć nie do końca znany jest przedmiot sprzeciwu Stanisława wobec króla Bolesława Śmiałego, to musiała być to sprawa, wobec której sumienie biskupa nie mogło być obojętne. – Pasterz dobrze wie, jak reagować na potrzeby swojej owczarni. Pasterz dobrze rozumie, jaka jest jego odpowiedzialność za to, żeby owczarnia była szczęśliwa i służyła swoim dobrem i swoim otwarciem na potrzeby człowieka i wszystkich, którzy z owczarnią mają do czynienia – mówił bp Jan Kopiec.

Odwołując się do kronik bł. Wincentego Kadłubka zauważył, że król Bolesław II „zapomniał o swoim namaszczeniu na przywódcę i ojca swojego narodu”. W tym kontekście biskup podkreślił, że na społeczeństwie nie można eksperymentować. Obywatele od swoich rządzących oczekują słów i działań, które budują i pozwalają pomyślnie patrzeć w przyszłość. – Biskup Stanisław padając pod ciosami, może i samego króla, będzie do końca świata pasterzem i patronem wielkiego i bardzo dojrzałego poczucia odpowiedzialności – mówił bp Jan Kopiec zaznaczając, że dzisiejsza modlitwa jest okazją do wdzięczności za świętego, który upominał się o dobro i szacunek do człowieka, który pokazuje, „jak być odpowiedzialnym za swoje zadania” powierzone przez Pana Boga w Kościele i społeczeństwie. 

W liturgii wzięli udział wierni z parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Tęgoborzy, którzy odebrali relikwie swojego patrona.