W homilii biskup zauważył, że w tradycyjnym społeczeństwie żydowskim faryzeusze byli uważani za najbardziej pobożnych. Chrystus jednak wskazał, że liczy się nie to, jaki się ma tytuł, ale jakim się jest człowiekiem. Przypomniał historię św. Zuzanny, która złożyła ślub dozgonnego dziewictwa i sprzeciwiła się woli cesarza w kwestii zamążpójścia. Święta stanęła przed dylematem, czy być wierną, czy zachować życie. Zginęła śmiercią męczeńską, wybierając wierność.

Prorok Ozeasz nawoływał do modlitwy, która musi być przepełniona wiarą i troską o drugiego. Biskup podkreślił, że współcześnie jest bardzo potrzebna modlitwa życia, która stanowi mądre wybory i pełne miłości podejście do drugiego człowieka. – Świadomość tego, że Pan jest ze mną powinna powodować, że klękamy i się modlimy – powiedział.

By właściwie realizować powołanie, należy zaufać Bogu. – Zaufanie to jest zrobienie miejsca w sercu Jezusowi. To powiedzenie: „Panie, nie daję rady. Jest mi ciężko, ale Ty mi pomożesz” – wskazał i dodał, że św. Zuzanna zaufała Bogu i dokonała właściwego wyboru. Zachęcił zebranych, by zastanowili się, w jaki sposób oddać Bogu wieczór i kolejne dni, żeby należały do Niego.

Jak się rozmodlić, jak ufać Bogu i jak zadbać o to, by nigdy nie wstydzić się przed Bogiem? Odpowiedzią jest pokora, która pozwala odkryć wartość drugiego człowieka. – Nie komplikujmy swego życia i starajmy się być ludźmi, którzy jak św. Zuzanna potrafią dbać o swoich najbliższych. Bądźmy ludźmi, który dają świadectwo tego, że jeśli jestem wierzący – to znaczy, że jestem mocny – podkreślił.