Imieniny: Adelii, Klemensa, Felicyty

Wydarzenia: Dzień Licealisty

Wywiady

Bp Kusy: pokojowa przyszłość RŚA jest w naszych rękach

 fot. Abraham / wikipedia.org

Papieska wizyta przywróciła mieszkańcom Republiki Środkowoafrykańskiej nadzieję. Jednocześnie pokazała, że przyszłość kraju jest w naszych rękach, i nikt, nawet najbardziej nam życzliwy, nie rozwiąże za nas naszych problemów. W rozmowie z Radiem Watykańskim wskazuje na to bp Tadeusz Kusy ordynariusz diecezji Kaga-Bandoro, która wciąż kontrolowana jest przez rebeliantów Seleki.

 

- Czy Franciszek przywrócił nadzieję na pokój?

Bp T. Kusy: Z całą szczerością serca mogę powiedzieć, że papieska wizyta nie tylko dała nam nadzieję, ale była naprawdę wielkim darem Bożym. Potrzeba nam było kogoś, kto by nam powiedział prawdę o tym, jak żyjemy i że bez Boga nie damy rady przemienić naszego życia, relacji międzyludzkich ani sytuacji w naszym kraju. Jednocześnie Papież ukazał nasze cierpienia, wyciągnął je na światło dzienne, a przecież wielu nie chce widzieć tego, co od lat się dzieje w naszym kraju.  Przypomniał, że Bóg jest ponad wszystkim i że w Nim jest cała nasza nadzieja. To był ważny akcent dla ludzi. Wyznaczył jasno drogę odzyskania pokoju w czasie spotkania z młodzieżą. Powiedział, że trzeba modlitwy, przebaczenia i niepoddawania się trudnościom; że nie można uciekać.

 

- Franciszek odwiedził stołeczny meczet. Jakie to ma znaczenie?

Bp T. Kusy: Była to wizyta wyjątkowa, o ogromnym znaczeniu. Takim zewnętrznym, powiedziałabym natychmiastowym jej owocem było to, że po raz pierwszy od miesięcy muzułmanie mieli odwagę opuścić swoją enklawę na osławionym z powodu braku bezpieczeństwa Km5 i towarzyszyli Papieżowi aż pod stadion, gdzie śledzili liturgię. Muzułmanie, którzy dotąd obawiali się szykan, bez obstawy wojskowej wyszli ze swojej dzielnicy, a chrześcijanie wrócili tam robić zakupy, tak jak to miało miejsce kiedyś. Tam było największe targowisko stolicy. To jest pierwszy mały cud.

 

- Podobno wraz z papieską pielgrzymką stolica ożyła, przypomina miasto sprzed rebelii…

Bp T. Kusy: Faktycznie tak jest, ale może za szybko oceniać, żeby to nie był tylko taki słomiany zapał jednego dnia. Zobaczymy, czy to będzie trwało w czasie. Jednak, jak mówili muzułmanie, wizyta człowieka Bożego przyniosła nadzieję. Chciałbym  mocno podkreślić to, co zdecydowanie wybrzmiało w słowach Papieża, że droga jest jeszcze daleka. Dobrze oddaje to  motto pielgrzymki: „Przepłyńmy na drugi brzeg”. Franciszek podkreślał, że wciąż nie jesteśmy na drugim brzegu, że to przepłynięcie wciąż pozostaje dla nas zadaniem. I by tam dotrzeć, nie wystarczy skupić się na nadziei. Trzeba też naszego konkretnego ludzkiego wysiłku. Na pewno nie dokona się to, jak może wielu sądzi, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: Papież przyjedzie i wszystko będzie załatwione. Potrzeba przemiany naszych serc i naszej konkretnej pracy na rzecz budowania pokoju. Franciszek podkreślał przy tym bardzo mocno miłość do bliźniego.

 

- Wyjątkową uwagę Papież poświęcił młodzieży; jego spontaniczny dialog przed katedrą był porywający…

Bp T. Kusy: Franciszek poczuł się tam w swoim żywiole. Uczestniczący w spotkaniu bp Jan Ozga z Kamerunu, który siedział obok mnie, powiedział, że przypominało to rozmowy Jana Pawła II z młodzieżą. Ojciec Święty zachęcał, zadawał pytania, wsłuchiwał się…i stosował tę dobrą afrykańską metodę, by pewne rzeczy wspólnie powtórzyć, aby je lepiej zapamiętać. Zachęcał młodych do wytrwałości, do niepoddawania się trudnym okolicznościom życia, do pójścia pod prąd.

 

- Za miesiąc wybory prezydenckie. Czy jest szansa, że przebiegną one spokojnie i sprawiedliwie?

Bp T. Kusy: Papież mówił nam o konieczności prawdy, sprawiedliwości, dialogu. Wybory będą jednak trudną próbą. Ludzie nie znają ani kandydatów na prezydenta, ani startujących w wyborach parlamentarnych. Jak mogą więc odpowiedzialnie głosować? Prawdopodobnie będzie tak, że wybory odbędą się tylko w tych rejonach kraju, gdzie jest spokojnie, a ich wyniki zostaną uznane za powszechne, podobnie jak to miało miejsce Mali. Ludzie z tym się pogodzili, a wspólnota międzynarodowa zaakceptowała. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale może takimi małymi krokami trzeba posuwać się do przodu. Papież podkreślił konieczność przejrzystości, mówił też o prawdzie. To zachęta dla polityków, w jakim kierunku powinni iść.

Źródło:
;