Pod oknem
Bp Robert Chrząszcz posyłając świecką misjonarkę na Kubę: Chrystusa o wiele lepiej głosić z uśmiechem
– Chrystusa o wiele lepiej głosić z uśmiechem, pokazując radość, nawet gdy będzie nam trudniej – mówił bp Robert Chrząszcz w czasie Mszy posłania świeckiej misjonarki na Kubę. Marcelina Kordek będzie posługiwała na jednej z placówek fundacji Domy Serca.
Na początku homilii bp Robert Chrząszcz zwrócił uwagę, że liturgia Niedzieli Gaudete wzywa do radości. Ale w czasie tej konkretnej Mszy św. w sanktuarium św. Jana Pawła II jest jeszcze jeden powód do radości – jest nim Marcelina, która „otwarła swoje serce na głos Pana Boga i chce Mu służyć jako misjonarka na Kubie, chce się dzielić radością swojej wiary”.
Biskup zaznaczył, że radość kojarzymy najczęściej z uśmiechem, poczuciem humoru czy przyjemnością, a na kartach Pisma Świętego radość wiąże się z cierpieniem, próbą i innymi trudnymi doświadczeniami. Sam Jezus podsumowując osiem błogosławieństw mówi: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was”. – W obliczu tych trudności mało zrozumiałe wydaje się wezwanie do radości i szczęścia. Jednak w tych sytuacjach wskazana jest perspektywa, która pozwala na radość – mówił bp Robert Chrząszcz przywołując wezwanie z kazania na górze: „Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. – Radość nie wynika z prześladowań i trudności, ale jej źródłem jest obietnica wielkiej nagrody. Chrześcijanin odnajduje swoją radość w patrzeniu w wieczność – mówił biskup.
Patrząc na kobietę, która dziś prosi o błogosławieństwo na wyjazd na misje, bp Chrząszcz przypomniał, że szesnaście lat temu zdecydował o swoim wyjeździe misyjnym do Brazylii. – W moim sercu była radość, że się zdecydowałem; czułem, że Pan Bóg tego ode mnie chce, ale z drugiej strony było wiele obaw i niepewności – zaznaczył biskup podkreślając, że dostrzegając w wierze wartość człowiek będzie szczęśliwy podejmując decyzje nią motywowane.
Biskup wspominał też, że urzekła go radość, z jaką Chrystusem dzielili się jego parafianie w Brazylii. – Oni mieli w sobie radość, bo spotkali się z Chrystusem i tą radością chcieli się dzielić – mówił dodając, że dziś Kościół posyła Marcelinę na Kubę, by tam dzieliła się chrześcijańską radością. – Chrystusa o wiele lepiej głosić z uśmiechem, pokazując radość, nawet gdy będzie nam trudniej – podkreślał.
– Prośmy dzisiaj abyśmy umieli dostrzec wartość naszej wiary, która cenniejsze jest od złota i abyśmy umieli radować się z tego, kim jesteśmy i co posiadamy, byśmy ze światem dzielili się radością. Nie tą przemijającą, ale tą, która ma źródło w przychodzącym Panu – zakończył bp Robert Chrząszcz.
Prezes Domów Serca zwrócił uwagę, że na świecie jest wiele placówek fundacji, ale ich misja wszędzie jest podobna – „żyć wśród ludzi ubogich, którzy cierpią z powodu przemocy, braku jedności w rodzinach, braku perspektyw zawodowych – wolontariusze chcą być dla nich po prostu przyjaciółmi – mówił ks. Clément Imbert. Zaznaczył, że Domy Serca są dziełem Maryjnym, dlatego w czasie Mszy posłania każdy wolontariusz otrzymuje różaniec.
Domy Serca są międzynarodową organizacją pozarządową. Obecnie posiadają swoje placówki w 26 krajach położonych na 4 kontynentach. Na całym świecie jest ich już 40.