Pod oknem
Bp Robert Chrząszcz w Niedzielę Miłosierdzia Bożego: Miłosierdzie Boże to także obecność i trwanie
– Jeśli chcemy odzyskać pokój i harmonię w naszym życiu, przylgnijmy do Chrystusa, który jest jedynym źródłem prawdziwego pokoju. Miejmy także w świadomości, że Bóg, będąc miłosiernym, jest Tym, który trwa, nigdy się nas nie zawstydzi, zawsze jest obok i zawsze możemy na Niego liczyć – mówił bp Robert Chrząszcz podczas Niedzieli Miłosierdzia Bożego w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.
Na początku homilii biskup przypomniał, że gdy apostołowie obawiali się śmierci, Chrystus przybył do niech ze słowami „Pokój wam”. Komentarze wskazują że w języku biblijnym znaczenie słowa „pokój” przekracza to, które jest znane współcześnie. Hebrajskie „szalom” oznacza być uporządkowanym, zdrowym, szczęśliwym i odpowiada tęsknocie serca za pełnią życia. To pozdrowienie stało się wyrazem tego, że Chrystus przychodzi do ludzkiej codzienności, ukazując że zmartwychwstanie ma moc przemienić życie, wprowadzając pokój w relacji Boga i człowieka.
Pokrzepienia, płynącego z tego uzdrowienia nie doznał Tomasz, który nie był obecny z apostołami. Gdy po ośmiu dniach Jezus przyszedł ponownie, powtórzył także wobec Tomasza słowa: „Pokój wam”. W tym konkretnym momencie „szalom” stało się najkrótszą homilią i wyjaśnieniem Pisma. Biskup przywołał trójkąt retoryczny Arystotelesa, w którym filozof wyróżnił trzy elementy właściwej retoryki: etos, patos i logos. Etos odnosi się od wiarygodności mówcy i jego szczerości. Patos to percepcja emocji odbiorcy. Logos to konkretne słowa i wyrażenia, używane podczas wystąpienia. Jezus był Mistrzem, zmartwychwstałym Bogiem, który pokonał śmierć. W kontekście zmartwychwstania ten autorytet jest mocno zbudowany, ponieważ Jezus nigdy nie okłamał apostołów i potwierdził Pismo. Słowo Jezusa dokonało radykalnej przemiany w sercach apostołów: ich emocje nagle się zmieniły. Jego słowa są krótkie, zwięzłe i konkretne i zmieniają postawę apostołów. Na pierwszy plan wysuwa się etos, który można zamknąć w stwierdzeniu „obecność Jezusa, kim On jest”. Biskup zauważył, że Jezus nie tylko przynosi pokój, ale sam jest pokojem.
Katechizm Kościoła Katolickiego, mówiąc o Bożym miłosierdziu, wskazuje na trwanie i obecność. – Bardzo często mówiąc o miłosierdziu Boga, słusznie zatrzymujemy się na miłości i przebaczeniu. Dziś w miłosierdziu chcemy też dostrzec obecność i trwanie. Miłosierny Bóg to ten, który nie porzuca swojego dziecka. Jak ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym pozwala odejść, ale jednocześnie czeka z otwartymi ramionami. Miłosierdzie to także obecność i trwanie. Bóg ciągle jest i ciągle trwa, także w tym odniesieniu do każdego i każdej z nas. Jezus obecny jest ciągle i trwa ze swoim pozdrowieniem, które głosi także dziś: „Pokój wam” – powiedział biskup. Podkreślił, że Bóg w momencie chrztu potwierdził, że człowiek jest jego dzieckiem, pozostaje Ojcem bogatym w miłosierdzie i wciąż trwa. Biskup przyznał, że czasem trudno jest uświadomić sobie, że Bóg ciągle czeka i jest z człowiekiem pośród jego lęków. Powiedział, że słowa „pokój wam” Jezus kieruje dziś zwłaszcza do młodzieży, która często jest zagubiona. – Jeśli chcemy odzyskać pokój i harmonię w naszym życiu, przylgnijmy do Chrystusa, który jest jedynym źródłem prawdziwego pokoju. Miejmy także w świadomości, że Bóg, będąc miłosiernym, jest Tym, który trwa, nigdy się nas nie zawstydzi, zawsze jest obok i zawsze możemy na Niego liczyć. On trwa, by zawsze nas przytulić, gdy szukamy i potrzebujemy przebaczenia – zakończył.