Wywiady
Być razem, a nie obok
Z dr n. med. Agatą Makarewicz z I Kliniki Psychiatrii, Psychoterapii i Wczesnej Interwencji Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawia Kinga Ochnio.
Od jakiegoś czas głośno o psychiatrii dziecięcej. Zaczęło się kilka miesięcy temu od raportu NIK, który mówi o dramatycznym stanie psychiatrii dziecięcej. Ostatnio rząd poinformował o programie wsparcia i przekazaniu na ten cel 120 mln zł. Co się dzieje?
Sytuacja w ciągu ostatnich lat dynamicznie ulega pogorszeniu. Związane jest to z tempem życia, wymogami, jakie ze sobą niesie, kryzysem więzi międzyludzkich. Dotyczy to także dzieci i młodzieży. W ostatnim czasie widzimy coraz więcej problemów i kryzysów psychicznych wśród tej grupy związanych z nagłą i niespodziewaną zmianą trybu życia spowodowaną wybuchem pandemii, która trwa już blisko rok. Myślę, że dopiero po jej zakończeniu będzie można zweryfikować dane dotyczące tego, jak duży problem stanowią obecnie zaburzenia psychiczne dzieci i młodzieży. Są badania mówiące, że problemy psychiczne dotyczą tej grupy w co najmniej 20-30%. I to szacunki bardzo ostrożne. Z jednej strony mamy więc wzrost liczby młodych osób z zaburzeniami psychicznymi, potrzebujących fachowej pomocy, z drugiej - z ograniczonymi możliwościami ich wsparcia.
Co powoduje wzrost zaburzeń u dzieci i młodzieży? Jak sytuacja związana z Covidem, czyli przymusowa domowa izolacja, a co za tym idzie brak kontaktów z rówieśnikami, wpływa na kondycję psychiczną młodych osób?
Z biegiem lat obserwujemy przenoszenie się życia społecznego do mediów wirtualnych, co powoduje, że ubożeje nasz sposób komunikacji, relacji i sposób spędzania wolnego czasu. A co za tym idzie, dzieci uzależniają się od mediów społecznościowych, gier, które niewiele wnoszą do ich rozwoju, a wręcz nawet powodują inwolucję rozwoju emocjonalnego w obszarze komunikacji czy relacji społecznych. To powoduje, że ich mechanizmy obronne radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w życiu są bardzo nikłe i niedające szansy na powodzenie w momentach kryzysowych. Przykładem jest sytuacja, w jakiej znaleźliśmy się z powodu pandemii i lockdownu. Ogromnym problemem są ograniczenia, które dotykają dzieci i młodzież, związane z niemożnością spędzania wolnego czasu poza domem, na dodatkowych zajęciach sportowych, rozwijających ich potencjał czy też budujących relacje z innymi ludźmi. W zamian za to większość dzieci korzysta z internetu. Rodzice do końca nie mają kontroli nad tym, co dzieje się w czasie wolnym. W wielu przypadkach organizacja nauki zdalnej pozostawia wiele do życzenia. Nawet od bardzo małych dzieci oczekuje się, że będą wykazywały samodyscyplinę i własną motywację do samodzielnej pracy, czego, oczywiście, nie potrafią. W związku z tym jakość nauczania dramatycznie spada. Najbardziej cierpią na tym dzieci, które mają kluczowe zadania przed sobą, a więc koniec szkoły podstawowej czy średniej i przygotowanie do egzaminów. To nasila ich frustrację i powoduje, że zbliżają się do etapu kryzysu psychicznego, którego wiele z nich już zaczyna doświadczać.
Jakie są problemy charakterystyczne dla wieku nastoletniego?
To typowy kryzys okresu dorastania, a więc bunt, podważanie autorytetów, eksperymentowanie z substancjami psychoaktywnymi, trudności w relacjach w rodzinie i wśród rówieśników. Oczywiście nie zawsze są one patologią, bo proszę pamiętać o tym, że okres dorastania to czas naturalnego buntu. Należy to zaakceptować, przyjąć i poprowadzić dziecko w tym trudnym dla niego czasie, otaczając mądrą rodzicielską miłością. Jednocześnie nie pozwalać na przekraczanie pewnych granic przyzwoitości, na sięganie po używki, substancje psychoaktywne, w tym także dopalacze, bo, jak wiemy, może to kończyć się dramatem. W różny sposób młodzież próbuje manifestować swoje kryzysy psychiczne okresu nastoletniego. Bardzo wielu młodych sięga po alkohol, dopalacze, dochodzi do samouszkodzeń - nie ma chyba dziecka, które samo lub w najbliższym otoczeniu nie doświadczałoby takich aktów autoagresji. Lawinowo wzrasta liczba podejmowanych prób samobójczych i dokonanych samobójstw wśród młodzieży - jesteśmy na czołowym miejscu w Europie. To nie tylko kwestia problemów w szkole i domu, ale także obraz niewydolności systemu ochrony zdrowia, zarówno w zakresie psychiatrii dziecięco-młodzieżowej, jak i braku należytego wsparcia psychologicznego dla tych osób.
Wydaje się, że dzieciństwo to beztroski okres, a już kilkulatki mogą mieć problemy psychiczne...
Znacznie częściej mamy do czynienia z różnymi odmianami całościowych zaburzeń rozwoju, a więc spektrum autyzmu. Wynika to również z tego, że lekarze mają coraz większą świadomość dotyczącą wykrywania tego typu zaburzeń. Dużym problemem wśród małych dzieci zaczyna być zamiana komunikacji słownej, emocjonalnej na bierną, co bez wątpienia blokuje rozwój emocjonalno-społeczny. Objawem tego są uzależnienia - już w wieku przedszkolnym dzieci potrafią wiele godzin spędzać przy komputerze czy telefonie, na co część rodziców nie zwraca uwagi. Potrafią nawet cieszyć się z tego, jak ich latorośl sprawnie posługuje się tymi urządzeniami. A bynajmniej nie jest to powód do radości. Dzieciom brakuje należytej stymulacji do rozwoju ogólnego. U małych dzieci rozwój fizyczny, sprawność ruchowa, zmysł równowagi pociągają za sobą rozwój kompetencji językowych i umiejętności społecznych. Obecnie rzadkością jest to, aby maluchy spędzały popołudnia na dworze, na placu zabaw, grały w piłkę, bawiły się w różne zabawy typowe dla ich wieku. Zaburzenia psychiczne u małych dzieci mogą ujawniać się poprzez zaburzenia lękowe, szczególnie w starciu z większą grupą rówieśniczą, mniejszą sprawnością manualną czy fizyczną. Mała samodzielność w życiu codziennym powoduje, że stają się one patologicznie związane ze swoimi opiekunami, niedającymi im możliwości na swobodną eksplorację świata, otoczenia.
Rodzice często szukają przyczyn w swoim zachowaniu. Może nie byli wystarczająco obecni, może wymagali za dużo, a może zwyczajnie nie sprostali? Co właściwie może być przyczyną?
Rodzice zapominają lub zaczynają zapominać, co to znaczy wychowanie dziecka. To nie tylko zabezpieczenie jego potrzeb fizycznych czy materialnych, ale to także bycie z nim, kontakt, wspólna zabawa, wspólne spędzanie czasu, rozmowy. Dramaty, również zachowania samobójcze, najczęściej dzieją się w domu, w osobnym pokoju. Za ścianą są rodzice, którzy nie mają pojęcia, co się dzieje u dziecka w pokoju, ponieważ model spędzania wspólnego czasu to jest bycie nie razem, ale obok siebie. Dzieci odurzają się, uzależniają od pornografii, odwiedzają toksyczne media społecznościowe i tam spędzają część życia, o czym ich rodzice nie mają pojęcia. Zresztą często bywa też tak, że rodzice robią dokładnie to samo za ścianą.
Jakie objawy powinny zaniepokoić rodziców? Kiedy powinna im zapalić się czerwona lampka? Jak odróżnić zwykły bunt nastolatka od zaburzeń psychicznych?
Na pierwszy rzut oka jest to trudne, ale to nie oznacza, że trzeba od razu panikować czy udawać się do specjalisty. Niepokojącym znakiem jest zmiana funkcjonowania dziecka: izolowanie się, zamykanie w pokoju, zasłanianie światła, unikanie kontaktu, zaprzestanie wychodzenia z domu, spędzania czasu w dotychczasowy sposób - zamiana aktywności z dziennej na nocną z bezsennościami wywołanymi odwróceniem rytmu domowego, zmiana nawyków żywieniowych, unikanie posiłków. Do tego dochodzi porzucanie dotychczasowych aktywności, które były dla dzieci przyjemnością, unikanie spotkań rodzinnych, wychodzenia do znajomych. A także nagłe zmiany zachowania, takie, które mogą sugerować odurzanie się czy też spożywanie alkoholu.
Jak możemy chronić dzieci, zapobiegać ich problemom emocjonalnym?
Starać się zapewnić im poczucie bezpieczeństwa od wczesnego dzieciństwa poprzez zapewnienie im komfortu emocjonalnego, fizycznego, a także strukturalizację ich czasu - nie pozostawiać ich samym sobie. Dać poczucie, że im towarzyszymy, że proponujemy czasem jakieś aktywności, które sprawiają, że dzieci w ten sposób się uczą. Nie pozwalajmy na nieograniczone spędzanie czasu przy telefonie, komputerze. Bywają sytuacje, że dzieci spędzają 14 godzin przed ekranem komputera, a rodzice cieszą się, że mają grzeczne dziecko, niewymagające zajmowania się nim. Zwracajmy bardzo czujną uwagę na fakt, że dzieci w wieku szkolnym wymagają nadzoru nad tym, co dzieje się w ich życiu, organizacji czasu także po lekcjach, możliwości rozwijania się fizycznego czy też swoich zdolności. Jednocześnie należy uczyć ich rzeczy przydatnych życiowo, a więc dbania o siebie, o swoje otoczenie, robienia czegoś dla innych. Na oddziale, w którym pracuję, przebywają dzieci nastoletnie. Ostatnio odkryłam, że żaden z chłopców nigdy nie prał skarpetek i nie wiedział, jak to się robi. Pokazuje to pewną ułomność naszego wychowania - dzieci nie potrafią przygotować sobie jedzenia ani zrobić zakupów, dbać o porządek. To są oczywiste rzeczy, które gdzieś umykają w dzisiejszych czasach. A każde umiejętności zdobyte przez nawet małe dziecko są powodem do dumy, budują jego wartość, samoakceptację. To potem owocuje w dorosłym życiu, w dojrzałości życiowej, otwartości na problemy, które życie ze sobą niesie i umiejętności podejmowania życiowych wyzwań.
Dziękuję za rozmowę.