Pod oknem
Byli ludźmi wiary w drodze
- Każde dziecko trzeba przyjmować jako dar Najlepszego Ojca, za który jesteśmy odpowiedzialni głębią naszej wiary i ogromem naszego zaufania, pokładanego w Ojcu, który jest w niebie. Oto nasz dzień, kiedy jeszcze raz chcemy prosić Najświętszą Rodzinę, aby stanowiła dla rodzin całego świata prawdziwy wzór miłości, wiary i wzajemnego zaufania - mówił w Zakopanem w Święto Świętej Rodziny abp Marek Jędraszewski.
W czasie uroczystości odpustowych w Parafii Najświętszej Rodziny metropolita krakowski mówił o fundamentalnych sprawach wiary, jakie liturgia stawia przed wiernymi w ostatni dzień 2017 roku.
Na początku przedstawił postać Abrahama, który w dziejach Izraela i Kościoła zapisał się, jako ojciec wszystkich wierzących. „Był bowiem człowiekiem, który żył przekonaniem, że wszystko mieści się w niezmierzonych wyrokach Bożej opatrzności. To Bóg kieruje światem, ale także życiem poszczególnego człowieka. Trzeba Bogu wierzyć, trzeba Mu zawierzyć, trzeba Jemu ufać".
Dzięki swojej wierze Abraham wyruszył do Ziemi Obiecanej, nie wiedząc nawet dokąd idzie. Uwierzył też, że wbrew prawom natury Bóg jest w stanie dać mu potomka. Nie stracił wiary również wtedy, kiedy swojego jedynego syna miał złożyć Bogu w ofierze. „Wiemy, że w ostatnim momencie jego ręka została powstrzymana. Izaak pozostał żywy i stał się ojcem Jakuba. Z niego rozrastał się naród izraelski, a Abraham sprostał próbie wiary aż do końca. Stał się ojcem narodu wiary".
Kolejne pokolenia narodu Izraela musiały dać świadectwo tego, że w Bogu pokładają nadzieję. To właśnie z tych synów i córek Izraela wyrastają postaci, o których można przeczytać w Ewangelii św. Łukasza - Symeon, pobożny starzec, wyczekujący pociechy Izraela, prorokini Anna, córka Fanuela, która „nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą" czy w końcu Maryja i Józef. „To, co wiemy o nich z Ewangelii Mateusza i Łukasza to przede wszystkim, że byli ludźmi wiary w drodze. Bóg wyznaczał im kierunki tej drogi, jaką mieli w swym życiu pokonać, a pokonawszy ją umacniali się w wierze".
W Święto Świętej Rodziny przed wiernymi staje zatem tajemnica Nazaretu. O trzech lekcjach Nazaretu, jakie płyną dla ludzi pisał papież Paweł VI. Pierwszą była lekcja milczenia, która dotyczyła tego, jak każdy ma czynić, by ocalić w sobie to, co najbardziej głębokie. Druga lekcja Nazaretu według Pawła VI to lekcja codzienności pracy, dzięki której człowiek sam siebie wzbogaca i owocami swojej pracy wzbogaca innych oraz gdzie rodzi się poczucie solidarności ludzi pracy. Trzecią jest natomiast lekcja życia rodzinnego.
„Maryja i Józef żyli wsłuchiwaniem się w to, czego od nich oczekuje Bóg i wiernie wypełniali Jego wolę. To ta atmosfera wiary Maryi i Józefa tworzyła dom, w którym wzrastał Pan Jezus. Oni Go uczyli, co znaczy być wiernym Bogu, jak się modlić, jak swoje życie, swój sposób myślenia i postępowania nieustannie konfrontować z tym, czego od nas oczekuje sam Bóg".
Ta atmosfera wiary tworzyła też szczególną atmosferę miłości. To sprawiło, że Jezus mógł rosnąć i nabierać mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim. „Prawdziwe wzrastanie każdego dziecka może być tylko wtedy, kiedy jego rodzice żyją w prawdziwej miłości i w tej miłości tworzą szczególną atmosferę domu. Dzięki temu dziecko wzrasta w miłości i w łasce u Boga i u ludzi".
Jak mówił starzec Symeon, Jezus był znakiem sprzeciwu dla ówczesnego świata, ponieważ nie zgadzał się na hipokryzję, na niesprawiedliwość, na udawanie, a domagał się jednoznaczności wiary i miłości Boga. „Jego najbliżsi także musieli uczestniczyć w cierpieniach, związanych z tym, że jest się znakiem sprzeciwu (...) Nic tak nie łączy ludzi jak ten sam przeżywany ból mający swój fundament we wspólnej miłości. Przeżywali ten ból zatroskania, niepokoju, jakże wielki i zrozumiany przez tylu rodziców, których dzieci gdzieś giną na drogach współczesności".
Nazaret uczy więc wiernych Chrystusa, a Chrystus uczy ich człowieczeństwa. Mówił o tym Jan Paweł II już od początku swojego pontyfikatu. „Człowiek nie zrozumie siebie bez Chrystusa, ani tego, dlaczego na świecie jest, jaki jest cel jego życia, dlaczego musi cierpieć, na czym polega autentyczny kształt ofiarnej miłości i jakie jest ostateczne przeznaczenie każdego człowieka".
Z tego właśnie wynikało wielkie wołanie Jana Pawła II, aby otworzyć Chrystusowi drzwi serc i umysłów oraz systemów politycznych, społecznych i ekonomicznych.
„Chrystus uczy nas w pełni autentycznego człowieczeństwa. Jeżeli nie chcemy kształtować tego naszego człowieczeństwa według wzoru Chrystusowego, otwierają się drogi niekiedy najbardziej nieludzkich praw. I ten nieszczęsny miniony już wiek XX, zbrodniczych totalitaryzmów jest tego najlepszych przykładem".
Do tego, by bronić życie nienarodzonych dzieci nawołuje Prezydium KEP w swoim słowie skierowanym do wiernych na dzisiejszą niedzielę.
„To Bóg jest Panem życia i każde dziecko trzeba przyjmować jako dar Najlepszego Ojca, za który jesteśmy odpowiedzialni głębią naszej wiary i ogromem naszego zaufania, pokładanego w Ojcu, który jest w niebie. Oto nasz dzień, kiedy jeszcze raz chcemy prosić Najświętszą Rodzinę, aby stanowiła dla rodzin całego świata prawdziwy wzór miłości, wiary i wzajemnego zaufania".