Jaśniej
Cudowny Medalik „pociskiem miłości” św. Maksymiliana
Święty Maksymilian Kolbe miał wielkie nabożeństwo do Matki Bożej od Cudownego Medalika, której wspomnienie dziś przypada. Od samego początku Medalik był znakiem rozpoznawczym Rycerstwa Niepokalanej, zaangażowanego w jego rozpowszechnianie. Wskazuje na to ojciec Raffaele Di Muro, rektor papieskiego wydziału teologicznego św. Bonawentury w Rzymie, a zarazem dyrektor Kolbiańskiej Szkoły Doświadczenia i Świadectwa Chrześcijańskiego, która działa na tej uczelni.
Cudowny Medalik – objawiony przez Maryję młodziutkiej szarytce, siostrze Katarzynie Labouré, 27 listopada 1830 r. w Paryżu, wciąż zadziwia. Matka Boża zapowiedziała, że każdy, kto z ufnością będzie go nosił dozna szczególnych łask. Ojciec Raffaele Di Muro przypomina, że szczególnym czcicielem Medalika był św. Maksymilian Kolbe, którego serce od najmłodszych lat biło dla Maryi. Wskazuje, że polski zakonnik był bardzo otwarty na wszystko, czym żył i co propagował wówczas Kościół, stąd jego pragnienie zapoznania się z Cudownym Medalikiem, co najprawdopodobniej miało miejsce podczas jego studiów w Rzymie, gdy przebywał w kolegium św. Bonawentury. Franciszkanin przypomina, że od samego początku założyciele Rycerstwa Niepokalanej wychodzili na ulice Wiecznego Miasta, aby wręczać Medalik napotykanym ludziom, a gestowi temu towarzyszyła krótka rozmowa i maryjna katecheza. Ojciec Di Muro zauważa, że był to ich sposób ewangelizacji na ówczesne czasy, a ten maryjny apostolat z wytrwałością kontynuowany jest przez następców św. Maksymiliana. Franciszkanin przypomina, że polski zakonnik nie mógł mieć medalika w Auschwitz, jednak na ścianach cel w tym obozie zagłady znaleziono rysunki Medalika, najprawdopodobniej wykonane też przez przyszłego męczennika.
Włoski franciszkanin podkreśla, że ojciec Kolbe nazywał Cudowny Medalik „pociskiem miłości”. Nawiązywał w ten sposób do trudnych czasów wojen, w których przyszło mu żyć. „Ojciec Kolbe uczył, że jeśli kule wykonane z prochu strzelniczego zabijają ludzi, to «pociski zrobione z miłości» potrafią szerzyć życie i nadzieję” – podkreśla szef katedry kolbiańskiej w Rzymie. Zauważa, że Medalik niezmiennie pozostaje znakiem rozpoznawczym Rycerza Niepokalanej, który nigdy nie wychodzi bez niego z domu. „Medalik nadal rozdawany jest w wielu miejscach: od zwykłych ulic po więzienia; od miejsc cierpienia, takich jak szpitale i hospicja po domy mieszkalne. Społeczeństwo może się zmieniać, ale wartość i znaczenie tego gestu - dawania Medalika tym, których się spotyka - pozostaje niezwykle cenna. Maksymilian Kolbe nauczył nas tego i staramy się kontynuować jego dzieło” – mówi ojciec Raffaele Di Muro. Franciszkanin przypomina, że to dzieło podkreśla, iż tylko z Maryją można iść przez życie i należeć całkowicie do Jej Syna Jezusa, tylko z Nią można być nosicielami nadziei, solidarności i trwałej miłości.